Prezes PLL LOT: Spodziewamy się, że będzie potrzebna kolejna transza pomocy publicznej
Udzielona PLL LOT pomoc publiczna nie będzie wystarczająca; spodziewamy się, że będzie potrzebna kolejna - powiedział prezes spółki Rafał Milczarski. Do końca roku okaże się, w jakim stopniu będzie potrzebna druga transza pomocy publicznej - dodał.
- To, co LOT otrzymał nie zamyka sprawy - powiedział dziennikarzom Milczarski, pytany w kuluarach Expo 2020 w Dubaju o to, czy udzielona spółce pomoc publiczna zamyka sprawę, czy jednak może się okazać, że będzie potrzebowała kolejnej.
30 grudnia 2020 r. spółka zawarła umowę pożyczki z Polskim Funduszem Rozwoju w ramach rządowego Programu wsparcia Polskich Linii Lotniczych przyjętego przez Radę Ministrów 21 grudnia 2020 r. Pożyczka została udzielona w kwocie 1 mld 800 mln zł i została wypłacona spółce zgodnie z zapisami umowy. 31 grudnia ub.r. wpłynęła do spółki pierwsza transza pożyczki w wysokości 893 mln 682 tys. zł. Spłata pożyczki rozpocznie się od 30 grudnia 2023 r. Druga transza pożyczki udzielonej przez Polski Fundusz Rozwoju w wysokości 906 mln 318 tys. zł wpłynęła do spółki 21 stycznia 2021 r.
Prezes LOT podkreślił, że kwoty pomocy publicznej należy minimalizować. Przypomniał, że spółka nie wystąpiła o pomoc publiczną na samym początku pandemii.
- To są środki publiczne, polskiego podatnika i tu należy wykazywać ogromną odpowiedzialność. Dlatego my zrobiliśmy wszystko, aby wziąć tej pomocy, jak najmniej. Okazuje się, że ona nie będzie wystarczająca. Myślę, że do końca roku okaże się w jakim stopniu, jaka będzie potrzebna druga transza pomocy - powiedział Milczarski.
Zaznaczył, że LOT robi wszystko, żeby spółka wymagała jak najmniejszej pomocy. Prezes zastrzegł, że decyzję o jej udzieleniu podejmuje rząd, premier, ministrowie: aktywów państwowych oraz finansów, a na końcu Komisja Europejska.
- Spodziewamy się tego, że kolejna transza pomocy będzie potrzebna. Ale o szczegółach będziemy informować wtedy, jak one zostaną uzgodnione, dzisiaj byłaby to niestosowność - powiedział.
Prezes przypomniał, że zasadą pomocy publicznej jest to, że skutkiem jej udzielenia "firma powinna mieć przywróconą strukturę do stanu sprzed Covid".
- Z naszej perspektywy najważniejsze jest to, żeby ta pomoc była jak najmniejsza, jak najniższa. W naturalny sposób, jeśli się okaże, że teraz się pojawi boom i wzrosną przewozy lotnicze, to może się okazać, że kolejna transza będzie zupełnie zbędna - wyjaśnił.
Szef LOT-u podkreślił, że to KE ostatecznie musi się zgodzić na udzielenie linii lotniczej pomocy publicznej.
- Naturalną rzeczą jest to, że się prowadzi rozmowy z KE i dopiero po uzgodnieniu stosownych ram, tego typu pomoc może zostać wypłacona. KE w sposób bardzo rozsądny pozwalała na wspieranie różnych linii lotniczych w całej Europie, zdając sobie sprawę z tego, że charakter tego kryzysu jest zupełnie bezprecedensowy - tłumaczył Milczarski. Zaznaczył, że w historii lotnictwa nigdy nie było takiego kryzysu.
- Myślę, że KE zdaje sobie sprawę z tego, jak trudna to jest sytuacja dla wszystkich linii lotniczych i te ramy pomocy pozostają otwarte. I my oczywiście będziemy te rozmowy prowadzić - powiedział.
Szef LOT-u przypomniał, że w zeszłym roku, zanim spółka aplikowała o pomoc publiczną, przewoźnik zmniejszył koszty i "uporządkował leasingi samolotów, które LOT posiadał i posiada".
- W naturalny sposób doprowadziliśmy do tego, że mamy harmonogram ewentualnych zwrotów samolotów. Częściowo, to będą zwroty samolotów i wymiana na nowe, a częściowo to będzie kontynuacja niektórych leasingów i dalsza eksploatacja samolotów. Nie można powiedzieć, że wszystkie samoloty będziemy wymieniać. Ale na pewno chcemy, żeby stały się one niskoemisyjne - powiedział Milczarski.
Spółka w sprawozdaniu zarządu z działalności przekazała, że PLL LOT odnotował w 2020 r. stratę netto w wysokości 1 mld 41 mln zł wobec zysku w 2019 r. w wysokości 68,9 mln zł. W ubiegłym roku narodowy przewoźnik przewiózł 3,1 mln pasażerów. W 2020 r. strata ze sprzedaży (strata na działalności podstawowej) była na poziomie 533,1 mln zł względem zysku 113,9 mln zł w 2019 r.
Jak podano w sprawozdaniu, wynik na działalności operacyjnej przed amortyzacją (EBITDA) wyniósł w 2020 r. minus 584,3 mln zł względem zysku wygenerowanego w 2019 r. w wysokości 225,0 mln zł. Natomiast strata na działalności operacyjnej (EBIT) wyniosła w 2020 r. 734,1 mln zł względem zysku wygenerowanego w 2019 r. w wysokości 91,9 mln zł. Strata na wyniku brutto PLL LOT ukształtowała się w 2020 r. na poziomie 1.158,2 mln zł względem zysku brutto w wysokości 106,7 mln zł w 2019 r.
Spółka tłumaczyła, że sytuacja związana z pandemią COVID-19, a w szczególności zawieszenie regularnych połączeń lotniczych były powodem braku możliwości prowadzenia przez LOT podstawowej działalności oraz w efekcie osiągnięciem niskich wyników finansowych.
Na podstawie umowy objęcia akcji, zawartej 29 grudnia 2020 r. pomiędzy PLL LOT a Skarbem Państwa reprezentowanym przez Ministra Aktywów Państwowych, Skarb Państwa objął w spółce 1.759.804.687 akcji zwykłych (nieuprzywilejowanych) imiennych serii G o wartości nominalnej 0,08 zł każda akcja, o łącznej wartości nominalnej 140.784.374,96 zł za cenę emisyjną za jedną akcję w wysokości 0,64 zł, czyli za łączną cenę emisyjną w wysokości 1.126.274.999,68 zł.
Podniesienie kapitału oraz zmiana struktury akcjonariuszy została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym 5 marca 2021 r. W wyniku zarejestrowania zmiany struktury akcjonariuszy PLL LOT udział Polskiej Grupy Lotniczej w kapitale zakładowym spółki spadł ze 100 proc. do 30,32 proc.
Akcjonariuszami PLL LOT jest Skarb Państwa posiadający 69,30 proc. udziałów oraz Polska Grupa Lotnicza z 30,7 proc. udziałami.
***