Prezydent: Czy będę wetował?

Prezydent Lech Kaczyński powiedział po posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju, że bez zapoznania się z konkretnymi projektami ustaw reformujących finanse publiczne, nie wie, czy będzie je wetował.

Prezydent Lech Kaczyński powiedział po posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju, że bez zapoznania się z konkretnymi projektami ustaw reformujących finanse publiczne, nie wie, czy będzie je wetował.

Wstępne założenia ustaw zaprezentował minister finansów Jacek Rostowski podczas wtorkowego posiedzenia Rady. Minister tłumaczył, że w wyniku przygotowywanych czterech reform, oszczędności do 2012 r. wyniosą od 10 do 12 mld zł. Kluczową zmianą będzie wprowadzenie reguły wydatkowej w budżecie, zmniejszenie sztywnych wydatków budżetowych - m.in. na wojsko. Proponuje też włączenie emerytur mundurowych do ogólnego systemu emerytalnego oraz zmiany w systemie rentowym - uzależnienie wysokości rent od wpłaconych składek.

"Nie jestem w stanie w tej chwili zająć stanowiska wobec pakietu rządowego" - powiedział prezydent. "Odniosłem się do tych założeń, ale nie tylko ja, ale i inni uczestnicy Rady, mieli jeden apel - konkretne projekty ustaw" - podkreślił prezydent. Zaznaczył, że tak proponowane zmiany mają dać 8-10 mld zł oszczędności w ciągu kilku lat, podczas gdy potrzebne są zmiany pozwalające zaoszczędzić nie kilka, a kilkadziesiąt miliardów złotych.

Reklama

"Oczekuję od rządu nie pakietu, który niczego nie rozwiąże, (...) tylko szerokiego pakietu reform finansów publicznych" - powiedział.

W ocenie prezydenta, proponowane uzależnienie rent od kwoty zgromadzonych składek, naruszy zasadę "solidarności społecznej". "Jeżeli ktoś zachoruje w młodzieńczym wieku, to jego świadczenie miałoby charakter minimalny" - podkreślił prezydent.

Według prezydenta, włączenie emerytur mundurowych do powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych jest "szalenie" popularnym pomysłem w społeczeństwie. "Te emerytury na pewno trzeba ograniczyć, bo przechodzenie na emeryturę po 15 latach pracy - w wieku 35-40 lat jest nieporozumieniem" - powiedział L. Kaczyński. Podkreślił jednak, że rozwiązanie to ma charakter długofalowy i będzie dotyczyć dopiero przyszłych funkcjonariuszy. "Realny tego efekt będzie za wiele lat" - podkreślił.

"W praktyce musiałoby się to wiązać, jeśli chcielibyśmy zachować spoistość tych służb, które są państwu potrzebne, z bardzo znaczną podwyżką wynagrodzeń. To musiałoby nastąpić w krótszej perspektywie i wydatki mogłyby przewyższyć zyski" - mówił.

W ocenie prezydenta ustawa, która ograniczyłaby dotychczasowy poziom wydatków na wojsko (1,95 proc. budżetu) byłaby "bardzo kontrowersyjna". Przypomniał, że Polska ma zobowiązania związane z udziałem w Pakcie Północnoatlantyckim. "Polska chce i musi być pełnoprawnym członkiem tego sojuszu, który z punktu widzenia stabilizacji politycznej naszego kraju ma olbrzymie znaczenie. Również plan rozwoju sił zbrojnych, który podpisuje prezydent na wniosek rządu aż do roku 2020 przewidują ten poziom finansowania armii" - powiedział.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: prezydent | Lech Kaczyński | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »