Producenci bydła biją na alarm ceny spadły o ok. 15 proc.

Ceny bydła licząc rok do roku spadły w Polsce o ok. 15 proc.; to wynik zastoju na rynku europejskim, gdzie eksportowane jest ponad 80 proc. polskiej wołowiny - poinformował PAP prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego Jacek Zarzecki.

Jak poinformował, dodatkowo zamknięty jest rynek turecki, z powodu nie przyznania kontyngentów importowych i stąd tak trudna sytuacja na rynku krajowym i spadek cen bydła.

Obecnie ceny żywca wołowego obniżyły się średnio o 15 proc., najbardziej potaniało mięso z byczków - nawet ponad 20 proc. Ceny wróciły do poziomu z 2013 r. Teraz ćwierci wołowe z młodych byków kosztują 10,5 zł/kg, a rok temu cena była na poziomie 12,5-12,8 zł/kg mięsa - zaznaczył prezes.

Zarzecki uważa, że jednym z rozwiązań prowadzących do poprawy sytuacji rynkowej, może być otwarcie rynku tureckiego dla eksportu żywych zwierząt, jak też poszukiwanie nowych rynków zbytu. Najbardziej interesującym rynkiem są Chiny i Japonia, do której już rozpoczął się eksport.

Reklama

W jego ocenie za zmniejszony popyt na wołowinę odpowiada spadek jej spożycia w UE. Zdaniem prezesa, jest to moda na wegetarianizm, gdyż coraz więcej osób deklaruje, że nie je mięsa, a - jak mówił - dużą rolę w tych "modnych trendach" odgrywają organizacje ekologiczne, które wskazują, że produkcja zwierząt niszczy środowisko i należy ją zmniejszać.

"Oczekujemy od ministerstwa rolnictwa wypracowania form pomocowych dla producentów bydła mięsnego" - powiedział Zarzecki. Dodał, że susza powoduje wzrost kosztów produkcji, więc niektórzy hodowcy mogą zdecydować się na likwidację stad ze względu nie tylko na niskie ceny, ale także na konieczność pozyskania środków m.in. na spłatę kredytów. Hodowla bydła stała się nieopłacalna - podkreślił.

Prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego Jerzy Wierzbicki na pytanie o to, czy spadek cen wołowiny w Europie może być spowodowany przez zawarcie umowy UE z krajami Mercosur (organizacji państw Ameryki Południowej zrzeszającej Argentynę, Brazylię, Paragwaj, Urugwaj) , powiedział, że na razie nie.

"Ta umowa nie ma wpływu w dniu dzisiejszym i nie nie będzie miała wpływu jeszcze przez dwa lata, bo tyle będą trwały uzgodnienia techniczne. Potem przez 6 lat będzie stopniowe jej wdrażanie, a więc ma ona odłożony efekt w czasie" - mówił Wierzbicki.

Umowa przewiduje ułatwienia w handlu dla produktów wytwarzanych w UE i krajach Ameryki Południowej. Przy czym kraje Mercosur zainteresowane są głównie eksportem żywności na unijny rynek.

Wierzbicki ocenia, że obecna sytuacja pokazuje, co się dzieje, gdy wystąpiła nadpodaż mięsa na unijnym rynku m.in. z powodu dużej produkcji w Irlandii; ceny wolowiny natychmiast spadły.

Jego zdaniem, polscy rolnicy mają "niestety" małe możliwości obrony przed spadkiem cen. Mogą jedynie organizować się w nieformalne grupy sprzedażowe i oferować większe partie produktu. Natomiast rząd może im pomóc np. w formie uruchomienia skupu interwencyjnego, przyspieszenia otwierania nowych rynków zbytu, intensywniejszym zabieganiu o uruchomienie eksportu do Chin czy udrożnienia kanałów zbytu wołowiny z Izraelem - wyliczał Wierzbicki.

Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, po spotkaniu z producentami wołowiny obiecał, że zwróci się zapytaniem o możliwość skupu tego mięsa na rezerwy państwowe, choć tu - jak mówił - są możliwości nie duże. Ponadto poinformował, że wystąpi z wnioskiem do KE o uruchomienie skupu interwencyjnego wołowiny na poziomie UE.

Odnosząc się do umowy z krajami Mercosur powiedział, że Polska jest jej przeciwna. Komisja Europejska nie powinna zawierać takiej umowy na kilka miesięcy przed końcem kadencji. Zapowiedział, na najbliższym posiedzeniu unijnej rady ministrów ds. rolnictwa będzie się domagał się wprowadzenia klauzul ochronnych, przewidujących natychmiastowe ograniczenia w przypadku zakłócenia danego rynku w związku z realizacją umowy oraz całkowitego zakazu importu produktów nie spełniających norm europejskich.

W 2018 r. Polska wyeksportowała ok. 490 tys. ton produktów wołowych, głownie mięsa schłodzonego. Głównymi odbiorcami są kraje UE, w tym Włochy, niemiec, Hiszpania, Holandia. Wartość eksport - to ok. 1,7 mld euro. (PAP)

PAP
Dowiedz się więcej na temat: ceny mięsa | ASF | bydło | polska żywność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »