Prokuratury i sądy boją się paliwa

Prokuratury i sądy nie chcą zajmować się paliwem. Co dziesiąty litr paliwa sprzedawany na stacjach benzynowych w Polsce jest złej jakości - wynika z kontroli Inspekcji Handlowej. Sytuacja nie poprawia się, mimo że za wykryte nieprawidłowości grożą surowe sankcje, sięgające nawet miliona złotych.

Prokuratury i sądy nie chcą zajmować się paliwem. Co dziesiąty litr paliwa sprzedawany na stacjach benzynowych w Polsce jest złej jakości - wynika z kontroli Inspekcji Handlowej. Sytuacja nie poprawia się, mimo że za wykryte nieprawidłowości grożą surowe sankcje, sięgające nawet miliona złotych.

Winę za to ponoszą prokuratury i sądy, które nagminnie umarzają tego typu postępowania, albo wymierzają paliwowym oszustom bardzo niskie kary.

Z nieoficjalnych danych Inspekcji Handlowej wynika, że w ubiegłym roku średnio co dziesiąty litr paliwa sprzedawanego na stacjach w Polsce był złej jakości. Mimo wprowadzenia przed dwoma laty systemu monitoringu jakości paliwa, wysokich sankcji za tego typu przestępstwa oraz zwiększenia środków w budżecie przeznaczone na kontrole, w porównaniu z 2004 rokiem nic się nie zmieniło. Powód? Ukaranie nieuczciwych sprzedawców paliwa nie jest proste. Inspekcja Handlowa, która stwierdzi fałszerstwo, musi skierować sprawę do prokuratury, a następnie do sądu, który podejmie decyzje o ewentualnej karze.

Reklama

Prokuratury umarzają

Ustawa o systemie monitorowania i jakości paliw posiada przepisy karne. Niestety, ani prokuratury, ani sądy niechętnie z nich korzystają - Eugeniusz Cyra, dyrektor Biura Kontroli i Bezpieczeństwa Produktów. Dodaje, że prokuratury umarzają tego typu sprawy, a jeżeli nawet skierują je do sądu, te wymierzają niskie kary, co powoduje, że oszuści uznają, że łamanie prawa i tak im się opłaca.

Przed kilkoma dniami, główny inspektor Inspekcji Handlowej po otrzymaniu informacji o umorzeniu dużej liczb spraw paliwowych przez prokuratury, zwrócił się do Zbigniewa Ziobro z prośbą o nadanie wyższej rangi tego typu sprawom, ale nie otrzymał odpowiedzi w tej sprawie.

Urząd jest bezradny

Za nadzór rynku paliwowego w Polsce odpowiedzialny jest Urząd Regulacji Energetyki. Do jego zadań należy nadawanie i cofanie koncesji sprzedawcom paliw oraz nakładanie kar w razie stwierdzenia nieprawidłowości. Jak się okazuje, represyjność tego urzędu jest niewielka, mimo masowych fałszerstw nie zdarzyło się jeszcze, aby urząd cofnął jakiejkolwiek stacji benzynowej zezwolenie na działalność. Nałożono jedynie blisko 100 kar finansowych, dalszych 50 postępowań w tej sprawie jest w toku. Tak łagodne podchodzenie do problemu również nie odstrasza fałszerzy.

To jednak nie jedyny powód złej jakości paliwa na polskich stacjach. Zdaniem Aurelii Kuran-Puszkarskiej, prezesa Polskiej Izby Paliw Płynnych - pogorszenie się jakości paliw na stacjach spowodowały również błędy legislacyjne w rozporządzeniu akcyzowym, które umożliwiło sprowadzanie do polski nie barwionego ciężkiego oleju napędowego, który trafił później na polskie stacje - mówi prezes. Teraz, kiedy wyeliminowano taką możliwość, sytuacja powinna się poprawić.

Sankcje za łamanie prawa

Za wprowadzanie do obrotu paliwa niespełniającego wymagań jakościowych przewidziano w ustawie z dnia 23 stycznia 2004 r. o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych
i biopaliw ciekłych (Dz.U. nr 34, poz. 293 ze zm.) następujące sankcje:
- karę grzywny w wysokości do 500 tys. złotych (lub karę pozbawienia wolności do 3 lat) - za sprzedaż w hurtowni lub na stacji benzynowej paliwa niespełniającego wymagań jakościowych lub gromadzenie takiego paliwa na stacji zakładowej,
- kara grzywny ulega zaostrzeniu do 1 mln złotych (lub kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat), gdy paliwo stanowi mienie znacznej wartości (co najmniej równowartość dwustukrotności najniższego wynagrodzenia - 800 zł, czyli co najmniej 160 tys. zł),
- kara grzywny w wysokości do 250 tys. złotych przewidziana jest za nieumyślne gromadzenie lub wprowadzanie do obrotu paliw niespełniających wymagań jakościowych.

Kontrola na własną rękę

Koncerny i dystrybutorzy paliwa próbują walczyć z nieuczciwymi sprzedawcami na własną rękę. - Podpisaliśmy umowę ze szwajcarskim koncernem SGS, który jest audytorem zewnętrznym kontroli jakości paliw oraz ilości wydawanego paliwa. SGS przeprowadza kontrole na ponad 220 stacjach należących do naszej sieci. Nigdy nie wiemy, która stacja i kiedy zostanie skontrolowana. W ten sposób eliminujemy nieuczciwych sprzedawców - mówi rzecznik prasowy Statoil Polska, Krystyna Antoniewicz-Sas. Oprócz tego posiadamy wewnętrzną kontrolę jakości na każdym etapie dystrybucji paliwa. Od roku 2005 Shell Polska obok budowania własnych stacji rozwija swoją siec w oparciu o program partnerski "100 procent jakości Shell". W ramach tego programu do sieci tego programu włączane są obiekty niezależnych operatorów. Jednym z podstawowych warunków współpracy jest utrzymywanie wysokiej jakości paliw - dodaje Krystyna Antoniewicz-Sas. Zdaniem Alfreda Kubczaka, rzecznika prasowego Shella Polska - Tak jak na stacjach własnych kontrola jakości paliw prowadzona jest przy użyciu urządzeń elektronicznych, np. monitorujących stan zbiorników, tak na stacjach partnerskich, które jeszcze nie dysponują takimi urządzeniami, prowadzone są kontrole polegające na badaniu próbek przez wewnętrznych kontrolerów Shell Polska. Urządzenie monitorujące w każdej chwili informuje o stanie paliwa w zbiornikach, ewentualnej zawartości wody, ruchach które były wykonywane (dolania, odlania), co zapobiega jakiejkolwiek ingerencji nawet kierownika stacji. Podobnie w sieci BP proces kontroli jakości zaczyna się od weryfikacji dostawcy paliw, obejmuje procedury bezpieczeństwa w łańcuchu logistycznym, również restrykcyjnym kontrolom podlegają same stacje.

Wszyscy na tym tracą

Oszuści paliwowi szkodzą zarówno małym, uczciwie działającym operatorom stacji benzynowych, jak i klientom, czyli samym kierowcom. Gdyby próbować szacować straty, byłyby to sumy zaskakująco wysokie - mówi Alfred Kubczak z Shell Polska. Zdaniem Jacka Wróblewskego, dyrektora generalnego Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego - negatywne reperkusje fałszowania paliw ponosi też branża chemiczna (farby, lakiery, rozpuszczalniki) jako nie uczestnicząca w procederze fałszowania paliw, a wykorzystująca podobne produkty. Przedsiębiorcy z tej branży poddani zostali rygorom nadzoru podatkowego. Dodatkowe obciążenia finansowe ponosi również budżet, gdyż musi zapewnić efektywniejsze funkcjonowanie aparatu nadzoru i kontroli. Bardzo często komponenty do produkcji fałszowanych paliw jeszcze niedawno były wyrobami nie objętymi akcyzą. Dzisiaj jest inaczej.

Tomasz Pietryga

Paweł A. Kozyra

Jaki wpływ ma rozcieńczanie paliwa na: Stan techniczny samochodu

Zdaniem ekspertów z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Motoryzacyjnej i Ruchu Drogowego - w samochodach z silnikami wysokoprężnymi obecność wody w paliwie, przy temperaturze poniżej minus 10 stopni C, powoduje niemal natychmiastowe zamarznięcie filtrów i awarię pojazdu. W silnikach benzynowych działających na wtrysk kropla wody sprawia, że silnik nie pracuje normalnie, co prowadzi do jego trwałego uszkodzenia. Jeżeli np. w samochodzie Daewoo Matiz wtrysk źle wtryskuje paliwo, to niemal od razu wypala się katalizator, gdyż to paliwo nie rozpryskuje się i spala się w silniku zamiast w katalizatorze. Katalizator po pewnym czasie zaczyna się rozsypywać.

Zabójcze jest również mieszanie oleju napędowego z opałowym. Olej opałowy spala się w innej, wyższej temperaturze niż napędowy, co powoduje trwałe uszkodzenie tłoków. Naprawa uszkodzonego silnika w zależności od marki samochodu waha się w granicach 2-3 tys. zł.

Rynek paliw

Przedsiębiorca, który oferuje paliwo taniej, ale za pomocą nieuczciwych działań - sam sobie szkodzi - mówi Krzysztof Łapiński, analityk z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Jego zdaniem przedsiębiorcom powinno zależeć na przyciągnięciu i utrzymaniu jak największej liczby klientów. Atrakcyjną cenę mogą natomiast zaoferować poprzez obniżenie marży.

Duże sieci jak Orlen, Shell, i tak będą miały swoich klientów, nawet gdy ich ceny będą o kilka groszy wyższe na litrze. Jeśli ktoś się przekona, że paliwo danej stacji jest paliwem niskowartościowym, to zrezygnuje z usług takiej stacji, wiedząc, że odbije się to później na eksploatacji samochodu. Wzrasta świadomość konsumentów.

Coraz częściej wolą oni dopłacić 10-12 gr za litr i mieć gwarancję jakości, a tym samym pewność, że pojazd będzie poprawnie funkcjonował - dodaje Krzysztof Łapiński.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: kontrole | prokuratura | kara | nieprawidłowości | sady | paliwa | paliwo | wody | sankcje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »