Prywatyzacja PKO dziś albo w 2006

PKO BP może potrzebować nowego kapitału na połączenie z PZU i ekspansję na Wschód, ale jego prywatyzacja w tym roku wcale nie jest przesądzona.

PKO BP może potrzebować nowego kapitału na połączenie z PZU i ekspansję na Wschód, ale jego prywatyzacja w tym roku wcale nie jest przesądzona.

"PB":Czy wierzy Pan w prywatyzację PKO BP jeszcze w tym roku?

- Technicznie tak, potrzebne są jednak bardzo szybkie decyzje, bo czasu zostało niewiele.

Jeśli nie uda się teraz, to prywatyzacja może zostać przełożona aż na 2006 r. W przyszłym roku są wybory parlamentarne, które nie sprzyjają podejmowaniu trudnych decyzji.

Prywatyzacja PKO BP nie jest procesem politycznym, więc nie powinna być uzależniona od wyborów. Mam jednak świadomość, że zmiany polityczne nie sprzyjają podejmowaniu decyzji prywatyzacyjnych.

Kiedy więc, Pana zdaniem, ruszy kolejny przetarg na doradcę przy prywatyzacji PKO BP?

Reklama

Urząd Zamówień Publicznych musi wydać opinię, czy można zmienić sposób przeprowadzania przetargu. Jeśli nastąpi to szybko i decyzja będzie pozytywna, być może uda się zdążyć z prywatyzacją. Gorzej, jeśli będzie negatywna.

Nie brak opinii, że PKO BP świetnie radzi sobie pod zwierzchnictwem resortu skarbu. Czy prywatyzacja jest w ogóle potrzebna?

PKO BP jest w dobrej kondycji nie dlatego, że jego właścicielem jest resort skarbu. Sama forma własności nie gwarantuje dobrych wyników. Są one rezultatem pracy wszystkich pracowników banku, dlatego chcę zwrócić uwagę na aspekt społeczny: w prywatyzowanych przedsiębiorstwach pracownicy otrzymują akcje swoich firm, co jest czynnikiem motywującym. Dlaczego nie mieliby ich dostać pracownicy PKO BP?

Co jeszcze przemawia za prywatyzacją?

Przy większej liczbie akcjonariuszy spółka jest lepiej kontrolowana, a zarząd rozliczany. Taka jawność przynosi spółce korzyści. Upublicznienie daje też większe możliwości finansowania spółki i zwiększania kapitałów, gdy zachodzi taka potrzeba.

Bank chyba nie wymaga dokapitalizowania: w 2003 r. zapewne udało się osiągnąć zysk netto1,2 mld zł?

Wynik za 2003 r. będzie na pewno wyższy niż za 2002 r., czyli ponad 1 mld zł, ale precyzyjnych danych jeszcze nie potrafię podać.

Czy zysk zostanie w spółce?

Za wcześnie o tym mówić. Mamy wystarczające kapitały. Współczynnik wypłacalności utrzymujemy na poziomie ponad 14 proc. Nasza aktywność i dalsze plany wymagają jednak zwiększenia funduszy. Skala dokapitalizowania będzie zależeć od inwestycji banku w tym roku, np. czy będziemy realizowali program połączenia z PZU. Gdyby ich skala była znaczna, będzie potrzebny większy kapitał. Chcemy np. przejąć od Kredyt Banku Kredyt Bank Ukraina.

Czy są już konkretne plany dotyczące połączenia PKO BP z PZU?

By do nich doszło, najpierw trzeba rozwiązać problem z Eureko.

Kiedy zapadnie decyzja o tym, ile kapitału w tym roku będzie potrzebował bank?

Na przełomie kwietnia i maja, po audycie, zarząd zaproponuje podział zysku.

A propos nowych inwestycji, ile PKO BP zapłaci BHW za 50 proc. akcji PTE?

Tajemnica handlowa - tak uzgodniliśmy z naszym partnerem. Jak bank zamierza rozwinąć PTE? Towarzystwo przygotowuje nową strategię. Liczę na to, że pokaże ona, czy tej wielkości fundusz może się rozwinąć i jak szybko oraz czy należy powiększać jego potencjał.

Kiedy bank oczekuje zwrotu z tej inwestycji?

Na zwrot możemy czekać bardzo długo. Dlatego myślimy o konsolidacjach.

Na jakim etapie jest tworzenie nowej struktury w PKO BP?

Obecnie trwa jej wdrażanie, wydzielamy jednostki specjalistyczne. Cały proces zakończony zostanie na przełomie drugiego i trzeciego kwartału podziałem sieci placówek na detaliczne i korporacyjne.

O ile PKO BP zmniejszył zatrudnienie w 2003 r. i o ile spadnie ono w tym roku?

Zatrudnienie zmniejszyło się o około 1000 osób poniżej 37 tys. Podobnie zmniejszy się w tym roku.

Obiecał pan obniżkę wskaźnika kosztów do dochodów.

Nie znam jeszcze ostatecznych wyników 2003 r., ale redukcja nie jest z pewnością znacząca. Powodem są niższe od oczekiwanych dochody, na które wpływ miały spadające stopy procentowe. Wskaźnik ten przekracza 60 proc.

Prywatyzacja Wybór doradcy dla PKO BP

Kontrowersyjna ścieżkaministerstwa skarbu

Czy doradca dla PKO BP powinien być wybrany z wolnej ręki? Argumentów za i przeciw nie brakuje.

Do 13 lutego Urząd Zamówień Publicznych (UZP) ma czas na odpowiedź Ministerstwu Skarbu Państwa, czy zgadza się, by resort wybrał doradcę przy prywatyzacji PKO BP z wolnej reki. - O zgodę można ubiegać się w kilku przypadkach, np. gdy przetarg nie może być rozstrzygnięty, bo jego warunki spełnia tylko jeden z oferentów - mówi Anna Wichna Olczak, rzecznik UZP.To nie pierwszy taki wniosek MSP. Od 2000 r. resort robił to już 281 razy! Jaka tym razem będzie odpowiedź UZP? Nie wiadomo.

Samobój MSP

W tym przypadku sprawa budzi duże zainteresowanie rynku. - Przy wyborze z wolnej ręki MSP może zrezygnować z porównywania ofert i po prostu zaprosić do rokowań tylko jednego doradcę. W dodatku takiej decyzji nie mogą oprotestować pozostali zainteresowani. Obawy środowiska budzą więc kryteria, jakimi będzie kierował się resort - mówi proszący o anonimowość przedstawiciel jednej z firm doradczych.Na rynku panuje zgodność, że MSP samo sobie strzeliło gola. - Resort, zapraszając do składania ofert na doradcę, trzykrotnie postawił warunki, których nie mogły spełnić firmy doradcze. Zawsze więc zgłoszonym ofertom mógł zarzucić błędy. Kolejne przetargi także mogłyby pozostać nierozstrzygnięte. Dlatego MSP próbuje innej drogi - komentuje Marek Gól, prezes CSFB.Dodaje, że doradca musi być wybrany do marca, jeśli ktoś myśli jeszcze o wprowadzeniu akcji PKO BP do obrotu publicznego by w 2004 r. - Wydaje się, że MSP, występując do UZP o wybór z wolnej ręki, chce przyspieszyć proces pozyskania doradcy. Mamy nadzieję, że resort zgłosi się o ponowienie oferty przynajmniej do tych firm, które do tej pory startowały w przetargach - mówi Dariusz Olszewski, prezes TDI.

Mętlik ze specyfikacją

Podkreśla, że część ofert złożonych MSP była dobra, ale wymogi formalne albo były niejasne, albo nie do spełnienia przez uczestników. Przykład? Ze specyfikacji nie wynikało wcześniej, że audytor musi być częścią konsorcjum składającego ofertę, a nie jego podwykonawcą. Nie było też wiadomo, że oferta powinna zawierać informacje o sytuacji finansowej oferenta, a były to powody odrzucenia dokumentów przetargowych.- Jeśli prospekt emisyjny PKO BP złożony zostanie w KPWiG we wrześniu, to upublicznienie spółki w tym roku będzie realne mówi Dariusz Olszewski.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | PZU SA | bank | MSP | resort | skarbu | prywatyzacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »