Prywatyzować czy nie grupę G8?

Na prywatyzacji polskiego sektora energetycznego poległo już dwóch ministrów skarbu - Wiesław Kaczmarek i Piotr Czyżewski. Niewykluczone, że i ich następca nie poradzi sobie ze sprzedażą grupy G8. Ale czy rzeczywiście jest to najlepszy czas na prywatyzację zakładów energetycznych?

Na prywatyzacji polskiego sektora energetycznego poległo już dwóch ministrów skarbu - Wiesław Kaczmarek i Piotr Czyżewski. Niewykluczone, że i ich następca nie poradzi sobie ze sprzedażą grupy G8. Ale czy rzeczywiście jest to najlepszy czas na prywatyzację zakładów energetycznych?

Choć szczegóły oferty na G-8 są tajne, to sejmowi eksperci prywatyzacyjni zgodnie mówią: Nie sprzedawać. Jedna oferta to za mało - uważa były minister skarbu Wiesław Kaczmarek.

Oznacza to, że negocjator sprzedający nie ma warunków konkurencji do prowadzenia, czy do uzyskania jak najlepszych warunków transakcji, bo jak się ma jednego przed sobą, to trudno postraszyć konkurencją - uzasadnia.

Nie sprzedawać, bo to zły czas na prywatyzację zakładów energetycznych - mówi z kolei szef komisji skarbu Wiesław Walendziak. Nie zawsze jest bardzo dobra koniunktura dla tego typu przedsięwzięć. Uważam, że na system dystrybucji będzie i jeśli jest wyraźnie słabsza koniunktura w danym roku, to lepiej zaczekać niż sprzedać za tanio.

Reklama

Nie sprzedawać - mówią Kaczmarek i Walendziak - tylko rozważyć, czy nie lepiej byłoby G-8 rozparcelować i sprzedawać po kawałku albo wprowadzić na giełdę i uwolnić się od biznesowo-oligarchicznych podejrzeń.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: Kaczmarek | skarbu | Wiesław | wiesław kaczmarek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »