Przeciwnicy zmian nie dają za wygraną

Wejście w życie uchwalonych przez Sejm przepisów wprowadzających nowe zasady naboru na aplikacje prawnicze jest zagrożone - twierdzi senator Zbigniew Romaszewski. Senacka większość zgłosiła poprawki, zmierzające do przywrócenia koncepcji rządowych, które wcześniej upadły w Sejmie. Na ich rozpatrzenie posłom może jednak zabraknąć czasu.

Wejście w życie uchwalonych przez Sejm przepisów wprowadzających nowe zasady naboru na aplikacje prawnicze jest zagrożone - twierdzi senator Zbigniew Romaszewski. Senacka większość zgłosiła poprawki, zmierzające do przywrócenia koncepcji rządowych, które wcześniej upadły w Sejmie. Na ich rozpatrzenie posłom może jednak zabraknąć czasu.

Stało się zgodnie z przewidywaniami, przeciwnicy otwarcia dostępu do zawodów prawniczych po porażce, jaką było odrzucenie rządowego projektu ustawy i przyjęcie przez Sejm koncepcji poselskich liberalizujących dostęp do zawodów prawniczych, nie dają za wygraną.

Większość członków senackiej komisji ustawodawstwa i praworządności (zdominowanej przez SLD) opowiada się za wprowadzeniem poprawek przywracających odrzucone przez Sejm przepisy, których autorem jest rząd. Poprawki, które zarekomendowała Senatowi komisja, przewidują, że o dostępie do aplikacji dalej decydowałyby korporacje prawnicze, które organizowałyby egzaminy wstępne.

Reklama

Egzamin, który odbywałby się z udziałem przedstawicieli ministra sprawiedliwości, miałby dwie części: ustną i pisemną. Część pisemna (anonimowa) składałaby się z rozwiązania testu złożonego z 200 pytań (trzy odpowiedzi do wyboru, jedna prawidłowa) i opracowania dwóch zagadnień prawnych. W części ustnej kandydat na aplikację musiałby odpowiedzieć prawidłowo na trzy losowo wybrane z zestawu pytania. Do przystąpienia do części ustnej uprawniałby pozytywny wynik części pisemnej (co najmniej 160 punktów).

Senatorowie opowiadają się również za otwarciem pozaaplikacyjnych dróg dojścia do zawodu. Absolwent prawa z 5-letnim stażem w instytucjach wymiaru sprawiedliwości, kancelariach prawnych itd. mógłby bezpośrednio przystępować do egzaminu dopuszczającego do zawodu z pominięciem aplikacji.

Zdaniem senatora Z. Romaszewskiego, który reprezentuje wniosek mniejszości o przyjęcie ustawy bez poprawek, zaproponowanie tak wielu poprawek przez członków senackiej komisji może doprowadzić do sytuacji, że Sejm nie będzie miał czasu na ich rozpatrzenie, a to może spowodować, że ustawa, zamiast do podpisu prezydenta, trafi do kosza.

Innego zdania jest jednak senator Andrzej Jaeschke (SLD), który przekonuje, że Senat nie "ulegnie politycznemu szantażowi" izby niższej, gdyż nic nie stoi na przeszkodzie, by Sejm zebrał się jeszcze przed końcem kadencji i rozpatrzył wprowadzone przez Senat poprawki.

Tomasz Pietryga

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: przeciwnicy | Sejm RP | senatorowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »