Przemysłowcy o warunkach przetrwania zbrojeniówki

Zdaniem analityków rynku zbrojeniowego, polski przemysł, by przetrwać, musi włączać się od początku w prace nad zupełnie nowymi systemami, co wymaga specjalizacji. Musimy liczyć na kooperację jak było przy okazji offsetu.

Międzynarodowa współpraca, wymiana technologii i specjalizacja to warunki utrzymania przemysłu zbrojeniowego w krajach takich jak Polska - mówili w piątek uczestnicy Warsaw Security Forum.

Jaką politykę powinno prowadzić małe lub średniej wielkości państwo, by jego przemysł zbrojeniowy przetrwał, czy polska zbrojeniówka może opracować od podstaw nowoczesny produkt, jakie są jej mocne strony - te pytania stawiał b. wiceminister gospodarki Andrzej Karkoszka.

Krystian Chmielewski, dyrektor zarządzający norweskiego Kongsberga, dostawcy broni dla Nadbrzeżnego Dywizjonu Marynarki Wojennej mówił, że w latach 80. firma była w podobnej sytuacji jak polski Bumar - "nieszczególnie efektywnie zarządzana".

Reklama

- Przy okazji offsetu bardzo dobrze wykorzystano drogę transferu technologii i współpracy z zagranicą, w naszym przypadku z firmą Raytheon - powiedział. Wspólnie z tym amerykańskim koncernem Kongsberg opracował np. zestaw obrony powietrznej NASAMS.

- Kongsberg mówił o systemie opracowanym z Amerykanami, nasz wybór był inny - kooperacja europejska - powiedział z kolei wiceprezes francuskiej MBDA, specjalizującej się w broni rakietowej, Didier Philippe.

Podał przykład pocisków opracowywanych wspólnie przez oddziały MBDA w różnych krajach europejskich i historię Airbusa. - Nie mamy kompleksów wobec wielkich firm amerykańskich. Jeżeli europejska spółka jest w stanie zaproponować produkt nowej generacji, to dlatego, że połączyliśmy siły - dodał.

Wiceprezes koncernu Saab Tobias Wennberg podkreślił, że "jest fundamentalna różnica między kooperacją a rozpoczynaniem wszystkich działań od zera". Jego zdaniem polski przemysł, by przetrwać, musi włączać się od początku w prace nad zupełnie nowymi systemami, co wymaga jednak określenia, w czym będzie się specjalizować.

-Inwestowanie w pewne technologie od A do Z, wytwarzanie pełnych sytemów jest często nieefektywne. Trzeba znajdować swoje nisze szczególnie, jeżeli światowa konkurencja jest daleko przed nami - ocenił Chmielewski.

Także zdaniem wiceprezesa znanej m.in. z radarów grupy Thales Serge'a Adriana polska zbrojeniówka powinna wyzbyć się przekonania, że "sama będzie zdolna wszystko zrobić". Adrian przestrzegł zarazem przed pokusą kupowania "gotowych produktów z półki".

- Jeżeli kupicie z półki sprzęt po niskich kosztach, część branży obumrze, włączenie się w programy przyniesie korzyści przemysłowi i uniwersytetom - wtórował mu Philippe.

Adam Bartosiewicz, wiceprezes WB Electronics, która zaopatruje polskie wojsko m.in. w bezzałogowce, powiedział, że słuszna okazała się decyzja, by stawiać na własne produkty i własne technologie.

- Dzisiaj spółki z grupy WBE są znane na całym świecie, sprzedając nie tylko produkty, ale i technologie w postaci licencji i wspólnych projektów - powiedział. - Warto postawić na własnych inżynierów. To działa - zapewniał. Wyraził przekonanie, że polskie firmy są w stanie od podstaw opracować nowoczesne technologie. -Za bezzałogowcami zawsze stały na początku niewielkie firmy, dopiero potem przejmowane przez wielkich graczy.

Pytani o mocne strony polskiego przemysłu zbrojeniowego szefowie firm wymieniali m.in. systemy radarowe i łączności, umiejętność integrowania systemów, kompetencje stoczniowe. Zdaniem Wennberga jednym z głównych wyzwań, przed jakimi stoją wojsko i przemysł, jest integracja systemów uzbrojenia, dowodzenia i łączności, bo "mało który kraj dysponuje systemami dostarczonymi przez jednego dostawcę", a coraz ważniejsze staje się też współdziałanie sił morskich, lądowych i powietrznych, wyposażonych w różny sprzęt.

Mówiąc o wnioskach z konfliktu ukraińsko-rosyjskiego Bartosiewicz zauważył, że pokazuje on, iż "efektywne użycie dość prostych środków może być rozstrzygające". - Dla wojska nie jest najważniejsze, żeby dysponować technologią najnowszą, lecz odpowiednią - dodał. Zwrócił uwagę, że bezzałogowe samoloty są uzależnione od coraz większych ilości danych z satelitów.

Chmielewski uznał za "niewyobrażalne", by polski przemysł nie uczestniczył w programie modernizacji sił zbrojnych, przewidującym wydanie ponad 100 mld zł w ciągu 10 lat, zwłaszcza w uznanym za priorytet projekcie obrony powietrznej, w tym przeciwrakietowej. - Życzyłbym sobie, aby decyzje zapadały i były konsekwentnie realizowane, jeżeli chodzi o przemysł - powiedział.

Organizatorem zakończonego w piątek dwudniowego Warsaw Security Forum były Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego i Akademia Obrony Narodowej. Patronatem honorowym objął je minister spraw zagranicznych, a Polska Agencja Prasowa patronatem medialnym.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: uzbrojenie | armia | wojsko | offset | polski przemysł | MON
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »