"Przyjaźń" zamilknie?

Projektowany przez Rosję rurociąg naftowy BTS- 2, który ma stanowić alternatywę wobec przebiegającej przez Białoruś, Polskę i Niemcy magistrali "Przyjaźń", będzie składać się z dwóch nitek.

Projektowany przez Rosję rurociąg naftowy BTS- 2, który ma stanowić alternatywę wobec przebiegającej przez  Białoruś, Polskę i Niemcy magistrali "Przyjaźń", będzie składać  się z dwóch nitek.

Poinformował o tym wicegubernator obwodu leningradzkiego Grigoris Dwas, cytowany w czwartek przez rosyjskie media. Według Dwasa, który w środę w Ust-Łudze, 110 km na południowy zachód od Petersburga, uczestniczył w specjalnej naradzie z udziałem premiera Władimira Putina poświęconej tej inwestycji, punktem końcowym obu nitek będzie ten nowy rosyjski port nad Zatoką Fińską.

Pierwsza nitka - o przepustowości 38 mln ton ropy rocznie - pobiegnie bezpośrednio do terminalu w Ust-Łudze, budowanego przez zarejestrowaną w Szwajcarii spółkę Gunvor, specjalizującą się w eksporcie ropy naftowej i paliw z Rosji.

Reklama

Gunvor to jedna z największych na świecie firm handlujących ropą i produktami naftowymi. W 2007 roku wyeksportowała 83 mln ton ropy i paliw na sumę 43 mld dolarów. W 2008 roku przejdzie przez nią 90 mln ton, a jej przychody wyniosą 70 mld USD. Jednym z jej udziałowców jest biznesmen Giennadij Timczenko, uchodzący za bliskiego przyjaciela Władimira Putina.

Druga nitka BTS-2 - obliczona na 12 mln ton surowca rocznie - skręci do modernizowanej przez koncern naftowy Surgutnieftiegaz rafinerii w Kiriszi, 110 km na południowy wschód od Petersburga. Stamtąd - ale już jako rurociąg do transportu produktów naftowych - zostanie doprowadzona do Ust-Ługi.

Surgutnieftiegaz - to czwarty co do wielkości producent ropy naftowej w Rosji. Jest kontrolowany przez Władimira Bogdanowa, mającego opinię oligarchy związanego z najbliższym otoczeniem Putina. Należące do tego koncernu zakłady w Kiriszi po modernizacji mają przerabiać 27 mln ton surowca rocznie.

Decyzje o ułożeniu BTS-2 i poprowadzeniu magistrali do Ust-Ługi zapadły podczas narady, zwołanej w środę w tym bałtyckim porcie przez Putina. Teoretycznie decyzje takie wymagają jeszcze zatwierdzenia przez rząd.

BTS, czyli Bałtycki System Rurociągowy, prowadzi z Unieczy, w obwodzie briańskim, gdzie przy granicy z Białorusią znajduje się rozgałęzienie ropociągu "Przyjaźń", do portu Primorsk (dawniej Koivisto), w Zatoce Fińskiej. Magistralą tą tłoczona jest ropa wydobywana w Syberii Zachodniej. Z Primorska, 120 km na południowy zachód od Petersburga, surowiec zabierany jest tankowcami do Europy.

Rurociąg BTS-2, którego budowa ma uniezależnić Rosję od tranzytu ropy przez Białoruś, początkowo też miał dochodzić do Primorska. Później zaproponowano ułożenie dodatkowego odgałęzienia do Ust- Ługi. Natomiast w grudniu pojawiła się koncepcja, aby to Ust-Ługa była punktem końcowym magistrali.

Podjęcie prac nad rozbudową Bałtyckiego Systemu Rurociągowego polecił rządowi w lutym 2007 roku, po "wojnie naftowej" z Białorusią, prezydent Putin. Dzięki tej inwestycji przepustowość terminalu w Primorsku miała wzrosnąć o 50 mln ton ropy rocznie. Docelowo planowano podwojenie mocy BTS - do 150 mln ton rocznie; obecnie wynosi ona - 75 mln ton.

Ówczesny prezes Transnieftu, państwowej spółki zarządzającej wszystkimi ropociągami w Rosji, Siemion Wajnsztok mówił otwarcie, że w przypadku realizacji tych planów kraje europejskie - przede wszystkim Polska i Niemcy - będą musiały częściowo rozszerzyć swoją infrastrukturę do odbioru rosyjskiej ropy.

Wajnsztok nie wykluczał też, że po zakończeniu rozbudowy BTS rosyjski koncern całkowicie zrezygnuje z wykorzystywania tej części rurociągu "Przyjaźń", która biegnie przez Białoruś, Polskę i Niemcy.

W ubiegłym miesiącu rosyjskie media nie wykluczały, że Moskwa może zrezygnować z rozbudowy BTS. Negatywną opinię tej inwestycji wydało bowiem ówczesne Ministerstwo Przemysłu i Energetyki.

Zdaniem tego resortu, z rozpoczęciem budowy należy się wstrzymać co najmniej do czasu oddania do użytku ropociągu Syberia Wschodnia - Ocean Spokojny (WSTO), czyli do końca 2009 roku.

Ministerstwo przestrzegało, że Rosji może zabraknąć surowca do napełnienia BTS-2. Ponadto realizacja tego przedsięwzięcia - argumentowało - może mieć niepożądane konsekwencje polityczne, gdyż boleśnie uderzy w takich tradycyjnych odbiorców rosyjskiej ropy, jak Polska i Niemcy.

Podczas środowej narady Putin rozwiewał obawy, że Rosja może mieć problemy z zapełnieniem nowej rury. Przypomniał, że rosyjskie koncerny planują do 2015 roku zwiększenie wydobycia ropy o ponad 67 mln ton. Ujawnił też, że część mocy BTS-2 Moskwa zaproponowała Kazachstanowi. Szacuje się, że budowa BTS-2 pochłonie co najmniej 3,8 mld dolarów.

Ewentualna rezygnacja przez Rosję z transportu ropy rurociągiem "Przyjaźń" i skierowanie surowca do Primorska bądź Ust-Ługi zagrozi planom budowy ropociągu Odessa-Brody-Gdańsk. Oznaczałoby to bowiem, że gdański Naftoport, zamiast ekspediować w świat ropę z regionu Morza Kaspijskiego, musiałby nastawić się na odbiór tego surowca.

Decyzja taka będzie też wymagać poważnych inwestycji w modernizację terminalu w Rostocku, w północno-wschodnich Niemczech.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Białoruś | Niemcy | BTS | przyjaźń | Władimir Putin | rurociąg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »