PŻM bliżej rozwiązania
Jak dowiedział się PG niewykluczone, że przynajmniej część z kontraktu Polskiej Żeglugi Morskiej na 20 masowców zostanie zrealizowane w polskich stoczniach.
Po rządowej interwencji bowiem, rozmowy PŻM z dalekowschodnimi armatorami, którzy złożyli przedsiębiorstwu bardzo lukratywne oferty, zostały wstrzymane. Maciej Leśny, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki zadeklarował w rozmowie z PG, że dopóki PZM jest przedsiębiorstwem państwowym, nie dopuści, aby statki zostały wybudowane w Japonii czy Korei. Powołany zatem został zespół fachowców, w którego skład wchodzą przedstawiciele PŻM, rządu (ministerstwo gospodarki) oraz stoczni (Gdynia i Stoczni Szczecińskiej Nowa), który ma jeszcze raz zastanowić się, czy kontraktu nie można by było jednak zrealizować w kraju. Tu chodzi głównie o pieniądze, bo jak wiadomo, stocznie dalekowschodnie przedstawiły oferty o 25 procent tańsze - wyjaśnia Krzysztof Gogol, rzecznik PŻM. A zatem jeśli nasze stocznie "przekalkulują" swoje ceny (SSN proponuje ok. 20 mln USD za statek, podczas gdy Koreańczycy i Japończycy ok. 15-16 mln USD), czyli po prostu je obniżą, albo nasz rząd "dopłaci" do produkcji to PŻM jest skłonny do wybudować swoje statki w Polsce. - Nie koniecznie myślę tu o pierwszej transzy kontraktu, natomiast, jeżeli strony się dogadają, w kraju mogłaby być realizowana dalsza jego cześć - precyzuje Gogol.
Pod koniec 2000 roku PŻM ogłosiła swój program inwestycyjny w największej gazecie shippingowej świata "Lloyd’s List". Polegał on na zbudowaniu dla PŻM 20 masowców tzw. handy-size o nośności 20-40 tys. DWT i panamax o nośności 60-80 tys. DWT. Pierwszy etap kontraktu obejmuje budowę 4-6 statków typu handy-size o nośności 38 tys. DWT, przy czym dostarczanie tych statków miałoby się rozpocząć w 2004 r. Do konkursu przystąpiły zarówno stocznie dalekowschodnie, jak i SSN oraz Stocznia Gdynia. Jak pisaliśmy wcześniej PŻM nie był jednak początkowo zainteresowany polską propozycją z powodu zbyt wysokiej ceny oferty.
Według naszych wcześniejszych obliczeń gdyby kontrakt na 20 masowców został zrealizowany na przykład w Stoczni Szczecińskiej Nowa, to w kraju zostałby 1 mld 648 zł, a to oznaczałby pracę dla 25-30 tysięcy ludzi z branży stoczniowej i kooperantów przez 2,5 roku.