Federacja Przedsiębiorców Polskich zwraca uwagę, że projekt założeń budżetu państwa na przyszły rok nie odzwierciedla najbardziej prawdopodobnego scenariusza makroekonomicznego dla polskiej gospodarki.
- Prognozowany wzrost PKB o 4,3 proc. w 2022 r. znajduje się znacznie poniżej aktualnego konsensusu wśród krajowych i międzynarodowych instytucji. Zgodnie z marcową projekcją NBP dynamika PKB w przyszłym roku ukształtuje się na poziomie 5,4 proc. Takiego samego tempa wzrostu oczekuje też Komisja Europejska w swojej wiosennej edycji prognoz dla gospodarek UE. Mediana prognoz krajowych analityków wynosi obecnie natomiast 5,2 proc. Obserwujemy również tendencję do rewizji w górę wcześniejszych prognoz wzrostu polskiego PKB - podkreśla FPP.
- To ostrożne prognozy i można zakładać, że faktyczna realizacja budżetu może być lepsza, co oznacza, że będzie większa zdolność absorpcji materializacji różnych ryzyk - dodaje Łukasz Kozłowski, ekonomista FPP.
Ma również zastrzeżenia do założonego wzrostu cen, który zdaniem ekspertów będzie wyższy.
- Zaniżona wydaje się być również prognoza przyszłorocznej inflacji, zgodnie z którą wskaźnik CPI wyniesie średniorocznie 2,8 proc. i będzie kształtować się jedynie nieznacznie powyżej celu inflacyjnego NBP. Mimo że prognoza ta jest zbieżna z marcową projekcją inflacyjną NBP, szereg informacji z ostatnich miesięcy każe spodziewać się rewizji tej wartości w górę w kolejnej projekcji - wskazują eksperci FPP. Ich zdaniem w okresie postpandemicznym, przy utrzymujących się jednocześnie ograniczeniach po stronie podażowej, można spodziewać się dalszej presji inflacyjnej w nadchodzącym roku.
- Niska zakładana prognoza inflacji powoduje, że nie ujawnia w wystarczającym stopniu waloryzacji różnych wydatków, dotacji dla których inflacja jest punktem odniesienia - dodaje Kozłowski.
Jednym z ważniejszych punktów posiedzenia RDS będzie też weryfikacji kwot kryteriów dochodowych uprawniających do świadczeń z pomocy społecznej od stycznia 2022 r.
- To jeden kluczowych punktów, bo kryteria są ustalane na okres 3 letni - dodaje Kozłowski.
Innym z punktów oprotestowanym nie tylko przez związki zawodowe, ale również przedstawicieli organizacji pracodawców jest zaproponowana przez rząd zerowa waloryzacja wynagrodzeń w sferze budżetowej.
- Ten wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej jest potrzebny, biorąc pod uwagę, ze przez wiele lat były one zamrożone i w wielu miejscach odstają mocno od warunków rynkowych, a jednostki administracji publicznej tracą pracowników, bo płace są niekonkurencyjne, a przecież ostatnio mieli oni dużo więcej pracy choćby związanej z obsługa instrumentów tarcz antykryzysowych. My jako FPP proponowaliśmy wskaźnik wzrostu o 5,1 proc. - dodaje Kozłowski.
Jak niedawno pisała Interia, związki zawodowe domagają się 12-proc. wzrostu, co miałoby częściowo zrekompensować zamrożenie płac w poprzednich latach.
Monika Krześniak-Sajewicz
