Raje podatkowe będą zaskarżone

Wiele wskazuje na to, że Ministerstwo Finansów ustalając listę rajów podatkowych przekroczyło swoje kompetencje, zamieszczając na niej m.in. Niemcy i Francję. Prawnicy alarmują, że resort popełnił błąd i złamał obowiązujące Polskę zalecenia OECD w tej sprawie.

Wiele wskazuje na to, że Ministerstwo Finansów ustalając listę rajów podatkowych przekroczyło swoje kompetencje, zamieszczając na niej m.in. Niemcy i Francję. Prawnicy alarmują, że resort popełnił błąd i złamał obowiązujące Polskę zalecenia OECD w tej sprawie.

Od 1 stycznia 2001 r. obowiązują nowe przepisy, które mają ograniczyć proceder transferowania nie opodatkowanych dochodów za granicę. Analitycy szacują, że budżet państwa może uzyskać dzięki temu aż 1,5 mld zł.

Fiskus deklaruje, że będzie dokładnie kontrolował transakcje z firmami z tzw. rajów podatkowych.

Wydane w grudniu 2000 r. przez ministra finansów rozporządzenie ustala listę krajów, uważanych przez resort za raje podatkowe (Dz.U. nr 115, poz. 1203).

- Dokładna analiza przepisów pokazuje, że minister finansów tworząc tę listę przekroczył swoje kompetencje, złamał delegację ustawową oraz zignorował zalecenia OECD w tej materii. Na tej liście absolutnie nie powinny znaleźć się państwa należące do tej organizacji lub z nią współpracujące - twierdzi Robert Żukowski z Ernst & Young.

Reklama

Idzie tu o Niemcy, Francję, Holandię i Belgię.

Grupa prawników opracowuje już wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich, aby ten zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności rozporządzenia ministra finansów z Konstytucją.



Samowola fiskusa



Minister finansów ogłaszając listę rajów podatkowych miał obowiązek uwzględnić ustalenia OECD. Zawarte są one w raporcie tej organizacji z czerwca 2000 r. Wygląda na to, że minister wyszedł przed orkiestrę.

- Zgodnie z zaleceniami, należy czekać na listę rajów podatkowych, które nie chcą współpracować z OECD. Ma ona być opracowana przez specjalistów OECD najpóźniej do 31 lipca 2001 r. Niestety, polski fiskus zbytnio się pospieszył i opublikował swoją listę, nie czekając na ustalenia OECD, do czego zobowiązuje go artykuł 9a ustęp 6 ustawy o podatku

dochodowym od osób prawnych - twierdzi Robert Żukowski.

Innego zdania są twórcy listy rajów podatkowych.

- Żadne z państw członkowskich OECD nie jest przez nas traktowane jako raj podatkowy.

Wiele z nich stosuje jednak preferencyjne systemy podatkowe, które są lub mogą być szkodliwe dla naszego budżetu. Listę oparliśmy na raporcie tej organizacji, zatem mieliśmy prawo zamieścić na niej te kraje. Jest to zgodne z interesem Polski. Nasz kraj też należy do OECD, a mimo to jesteśmy na liście rajów podatkowych angielskiego systemu podatkowego - ripostuje Kazimierz Bany, dyrektor Departamentu Podatków Pośrednich w MF.

OECD postanowiło dać czas swoim członkom do kwietnia 2003 r. na usunięcie rozwiązań podatkowych, które mogą być szkodliwe dla innych państw członkowskich. Do tego momentu nie powinny one jednak trafiać na listy rajów podatkowych.

- W tym zakresie nasze Ministerstwo Finansów pogwałciło obowiązujące Polskę ustalenie OECD. Działania resortu spowodują nałożenie na firmy, dokonujące transakcji z przedsiębiorstwami z tych krajów, uciążliwych obowiązków dokumentacyjnych na potrzeby kontroli skarbowych. Brak takiej dokumentacji grozi zapłaceniem kary w postaci 50 proc. podatku dochodowego - tłumaczy Robert Żukowski.



Niejasne definicje



Nie budzi zdziwienia komentatorów zaliczenie do rajów wysepek z antypodów: Seszeli, Malediw czy wyspy Tonga. Jednak za raje podatkowe MF uznało także niektóre państwa Unii Europejskiej, np. Niemcy, Francję, Holandię, Belgię, a także Szwajcarię i Węgry.

- Transakcje z umieszczonymi na tej liście krajami UE i należącymi do OECD mają być kontrolowane co prawda tylko wówczas, jeśli będą dotyczyć usług administracyjnych, finansowych i innych, o charakterze niematerialnym. Jednak problem polega m.in. na tym, że ministerstwo nie wyjaśniło, na czym te usługi miałyby polegać ani jak je interpretować - podkreśla Michał Wysocki, radca prawny z kancelarii Chałas, Wysocki i Partnerzy.

Powstaje zatem pytanie, skąd przedsiębiorcy mają wiedzieć, co będzie przedmiotem kontroli fiskusa i w jakim zakresie. Na razie jest to przedmiotem domysłów.

- Rzeczywiście, nie określiliśmy dokładnie interpretacji tych pojęć. Istnieje raport specjalistyczny OECD tłumaczący, jak je rozumieć, ale w Polsce nie był jeszcze publikowany. Myślimy jednak o tym, aby wkrótce takie informacje znalazły się w Biuletynie Skarbowym - mówi Kazimierz Bany.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »