Raport specjalny: Kluczowe posiedzenie FOMC
Posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku w dniach 20-21 września jest szóstym i być może najważniejszym posiedzeniem w bieżącym roku, jak również w obecnym składzie.
Sierpniowe spotkanie FOMC przyniosło bezprecedensowy podział w łonie Fed. Spośród dziesięciu przedstawicieli aż trzech głosowało przeciwko zapowiedzi utrzymania stóp procentowych na obecnym, rekordowo niskim poziomie do połowy 2013 r. Co więcej, wystąpienie Bena Bernanke w Jackson Hole zostało zinterpretowane jako "gra na czas" przed ewentualnym ogłoszeniem kolejnej rundy ilościowego luzowania polityki monetarnej, bądź też zastosowaniem innego z - jak to wielokrotnie ujmował szef Fed - "dostępnego szerokiego spektrum narzędzi", mogących stymulować amerykańską gospodarkę. W tym kontekście, przed wyjątkowym, przedłużonym do dwóch dni posiedzeniem komisji, warto bliżej przyjrzeć się, jak działa Fed.
W skład FOMC (Federal Open Market Committee), który jest organem decyzyjnym Fed, wchodzi dziesięciu członków, którzy uprawnieni są do głosowania (pięciu gubernatorów Fed, prezes banku federalnego New York i czterech spośród jedenastu pozostałych prezesów banków federalnych, którzy zmieniają się co roku) oraz siedmiu bez prawa głosu. Czterech głosujących przedstawicieli banków federalnych wybiera się po jednym z każdej z poniższych grup: I. Cleveland, Chicago; II. Richmond, Boston, Philadelphia; III. Atlanta, St. Louis, Dallas; IV. San Francisco, Kansas City, Minneapolis. Dodatkowo wybiera się tzw. członków alternatywnych, którzy mogą zastępować członków głosujących w przypadku ich niedyspozycji. Stosuje się zasadę, że przedstawiciela z danej grupy zastępuje inny, z góry określony, z tej samej grupy. W przypadku Nowego Jorku zastępcą jest wiceprezes tamtejszego banku. Pozostaje jeszcze trzech prezesów, którzy w danym roku uczestniczą w dyskusjach honorowo, nie będąc ani członkami głównymi ani alternatywnymi. Podkreślić należy, że również ci, którzy nie głosują, biorą udział w dyskusjach.
Wyborów dokonuje się metodą kolejki. Członkami głosującymi w roku t (Vt i,j, gdzie "i" oznacza kolejną grupę banków, a "j" kolejny bank) są:
Vt = (vt 1,1, vt 2,1 vt 3,1, vt 4,1)
A członkowie alternatywni (At i,j):
At = (at 1,2, at 2,2, at 3,2, at 4,2)
Podczas dorocznego wystąpienia w Jackson Hole Ben Bernanke ogłosił, ze wrześniowe posiedzenie FOMC zostaje wyjątkowo wydłużone do dwóch dni. Tym samym Fed zyskał kilka cennych tygodni, by przed podjęciem ewentualnej decyzji o dodatkowym stymulowaniu rachitycznej amerykańskiej gospodarki, przeanalizować możliwe scenariusze.
Jednocześnie jednak zwiększyły się oczekiwania, że FOMC aktywnie będzie wspierał gasnące ożywienie. Kolejna odsłona programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej (quantative easing) jest jednak mało prawdopodobna. Jedną z przesłanek uruchomienia QE2 była groźba deflacji, która obecnie jest znacznie mniejsza. W sierpniu inflacja bazowa wzrosła do 2 proc. i jest na ponaddwukrotnie wyższym poziomie, niż kiedy Bernanke sugerował w 2010 roku uruchomienie drugiej rundy ilościowego łagodzenia polityki.
Dalsze, mocno krytykowane m.in. przez władze Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, zwiększanie wartości portfela Fed (obecnie 2,6 biliona dolarów) groziłoby nasileniem presji inflacyjnej w kolejnych kwartałach. Co więcej, w oczy rzuca się wyraźny podział w łonie Komitetu. Na sierpniowym posiedzeniu pojawiły się trzy głosy przeciwne (Kocherlakota, Fischer i Plosser) co do stwierdzenia zawartego w komunikacie, że stopa procentowa zostanie utrzymana na rekordowo niskim poziomie co najmniej do połowy 2013 r.
Był to pierwszy taki przypadek od 19 lat. Dodatkowo kolejnym rundom ilościowego luzowania polityki przeciwstawił się w ostatnich tygodniach, znany przecież z dość wyważonych poglądów, James Bullard z St. Luis Fed. Wprawdzie nie posiada on prawa decyzji, ale wraz z innymi niegłosującymi jastrzębiami w osobach Thomasa Hoeniga i Jeffreya Lackera będzie stanowczo oponować przed nadmiernym łagodzeniem polityki.
W tym świetle najbardziej prawdopodobne jest zastosowanie innego, alternatywnego wobec ilościowego luzowania, niekonwencjonalnego narzędzia polityki monetarnej - wydłużenia średniej zapadalności portfela Fed, która obecnie oscyluje w granicach pięciu lat. Takie rozwiązanie potocznie określane mianem Operation Twist celowałoby w pobudzenie akcji kredytowej poprzez obniżenie dochodowości długoterminowych skarbowych papierów dłużnych, przede wszystkim o terminie wykupu przekraczającym siedem lat. Istnieją dwa warianty takiej procedury.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL
W bardziej konserwatywnym Fed alokowałby jedynie na "długim" końcu krzywej dochodowości kwoty równe wartością zapadającym w kolejnych miesiącach instrumentom dłużnym. Bardziej agresywne podejście zakłada dodatkowe wyprzedawanie papierów o krótszych terminach zapadalności i, biorąc pod uwagę nasilające się obawy o kondycję gospodarki, takie rozwiązanie będzie zapewne lansowane przez przeważającą część członków FOMC.
Operation Twist doprowadzić ma do spłaszczenia krzywej dochodowości przy zachowaniu wielkości bilansu Fed bez zmian.
Dodatkowy wpływ na krzywą może być stosunkowo niewielki z uwagi na to, że działania te zostały już w dużej mierze zdyskontowane przez rynek długu. Spadkowi dochodowości służyły też minorowe nastroje na rynkach finansowych i słabe dane makroekonomiczne, ale obniżka dochodowości długoterminowego długu poprzez wydłużenie średniej zapadalności portfela Fed okaże się trwalsza i głębsza. Rozszerzenie programu na segment 30-latek zapewni korzyści również posiadaczom kredytów hipotecznych i może ożywić fatalną kondycję amerykańskiego rynku nieruchomości.
Krzysztof Wołowicz, Bartosz Sawicki