Raty kredytów szybko nie spadną? Wiceprezes NBP wprost o sytuacji
Polityka pieniężna musi pozostać restrykcyjna, żeby sprowadzić inflację w Polsce do celu - mówi pierwsza wiceprezes NBP Marta Kightley w rozmowie z serwisem "Business Insider". Szczyt inflacji przypadnie na I kwartał 2025 roku, a pod koniec przyszłego roku inflacja powinna znaleźć się trwale poniżej górnego poziomu odchyleń od celu NBP, czyli poniżej 3,5 proc. - dodaje.
Pytana o to, czy Rada Polityki Pieniężnej powinna nadal utrzymywać stopy procentowe na dotychczasowym poziomie - przypomnijmy, od października 2023 r. jest to 5,75 proc. dla stopy referencyjnej NBP - Kightley odpowiada, że polityka pieniężna musi pozostać restrykcyjna, żeby sprowadzić inflację do celu. Cel inflacyjny NBP to 2,5 proc. z dopuszczalnym przedziałem odchyleń o 1 pkt proc. w górę i w dół, co daje zakres 1,5-3,5 proc.
"To nie są tak samo wysokie stopy procentowe, jak mieliśmy przy wysokiej dwucyfrowej dynamice cen, bo rok temu RPP zdecydowała się na ich dostosowanie i obniżkę o 1 pkt proc. Widzimy, że dzisiaj inflacja znów rośnie i dopiero w drugiej połowie 2025 r. zacznie znów schodzić w kierunku celu inflacyjnego. Członkowie RPP zapowiadają, że marzec przyszłego roku może być momentem rozpoczęcia dyskusji o obniżkach stóp. Na razie Rada bardzo silnie podkreśla, że jej decyzje zależne są od napływających danych i prognoz" - wskazała pierwsza wiceprezes NBP.
Ostatnio prezes NBP Adam Glapiński, który jest też przewodniczącym RPP, nakreślił scenariusz, który pozwoli rozpocząć "cykl obniżek" stóp procentowych. W tym scenariuszu projekcja NBP w marcu 2025 r. pokaże, że inflacja ustabilizowała się, a proces spadku inflacji przez kolejne kwartały jest "już zaraz za progiem" - mówił.
"Mam nadzieję, że w marcu będzie projekcja taka, która merytorycznie skłoni członków Rady do rozpoczęcia cyklu obniżek" - przekazał na październikowej konferencji prasowej po posiedzeniu RPP Glapiński.
"W tej chwili wydaje się, że ewentualnie będziemy obniżać po marcu, po I kwartale przyszłego roku, czyli w II kwartale przyszłego roku. I oby tak było, a jakiś cud pozytywny mógłby spowodować, że wcześniej - ale nie widać na razie, co by miało się takiego wydarzyć" - rozwinął tę myśl.
Wiceprezes NBP Marta Kightley w rozmowie z "BI" przyznała, iż "widzimy, że inflacja znów nam rośnie po tym, jak zeszła do celu inflacyjnego w pierwszej części roku".
We wrześniu dynamika cen konsumenckich wyniosła 4,9 proc. rok do roku wobec 4,3 proc. rdr w sierpniu.
"(...) pierwsza połowa tego roku przyniosła nam inflację w celu NBP (wyniosła ona średnio w tym okresie 2,7 proc. wobec celu inflacyjnego NBP na poziomie 2,5 proc. plus/minus 1 pkt proc.). Teraz głównie przez ceny regulowane (w tym zwłaszcza podwyżkę cen energii w lipcu), wzrost VAT na żywność czy kolejne efekty bazy, inflacja zaczęła nam rosnąć" - zauważyła Kightley.
Jak dodała, "prognozy pokazują, że (inflacja - red.) szczyt osiągnie w pierwszym kwartale 2025 r. Od drugiej połowy przyszłego roku spodziewamy się, że znów zacznie się obniżać i znów osiągniemy cel inflacyjny na przełomie 2025 i 2026 r.".