Reaktywacja Nord Stream 2? "Całkowicie błędny kierunek"
"Mówienie o potencjale (ponownego uruchomienia - red.) Nord Stream 2 lub Nord Stream 1 to całkowicie błędny kierunek dyskusji" - stwierdził w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami Robert Habeck, ustępujący wicekanclerz Niemiec. Coraz częściej pojawiają się sugestie, że nowe niemieckie władze są skłonne rozpatrywać scenariusz, w którym następuje reaktywacja biegnących po dnie Bałtyku gazociągów z Rosji.
Przypomnijmy, część gazociągu Nord Stream została w 2022 roku zniszczona. Jednak doniesienia medialne w Niemczech sugerują, że wznowienie dostaw gazu do Niemiec może być elementem porozumienia związanego z ewentualnym trwałym przerwaniem wojny.
"Mówienie o potencjale Nord Stream 2 lub Nord Stream 1 to całkowicie błędny kierunek dyskusji" - wyraźnie stwierdził Robert Habeck podczas spotkania z reporterami przed swoim prawdopodobnym ostatnim spotkaniem z ministrami energii UE w Brukseli.
Habeck sugerował, że nowy niemiecki rząd "wielkiej koalicji" (taki może powstać) mógłby postąpić inaczej.
"Ta formacja polityczna, czyli Socjaldemokraci i Konserwatyści, zbudowała zależność energetyczną Niemiec od Rosji i zrobiła to dobrowolnie" - mówił wprost Habeck.
Agencje przypominają, że na kilka dni przed objęciem urzędu przez Habecka jego poprzednik z CDU na stanowisku ministra gospodarki, Peter Altmaier, w trybie przyspieszonym uzyskał zgodę na Nord Stream 2, stwierdzając, że "nie zagraża on bezpieczeństwu dostaw gazu". Rok później Rosja odcięła dopływ paliw kopalnych, wpędzając Niemcy w recesję.
"Obawiam się, że lekcja, jaką wyciągnęliśmy z 2022 r., może zostać zapomniana" - stwierdził Habeck, dodając, że CDU/CSU i SPD "nie mają w sobie dość sceptycyzmu i polegania na energii odnawialnej w celu uzyskania niezależności energetycznej".
Niemieckie media przypominają też, że dwoje kanclerzy zaprojektowało połączenia energetyczne Niemiec z Rosją, w wyniku czego kraj ten polegał na Kremlu w zakresie ponad 50-proc. importu gazu: tymi kanclerzami byli Gerhard Schröder z SPD i Angela Merkel z CDU.
Źródło: euractiv.com
***