Referendum w Szkocji: Biznes już się cieszy

Szkocja zostaje w Wielkiej Brytanii? Tak pokazują najnowsze wyniki. Szkocki biznes cieszy się z takiego rezultatu, bo będzie miał - po prostu - mniej problemów.

- W tej chwili korzystamy z bardzo rozległej sieci dyplomatycznej Wielkiej Brytanii. I ci ludzie chronią nasze firmy za granicą. Jako członkowie większego kraju, mamy lepszy kontakt z innymi rynkami, z władzami w innych krajach. To dobre dla biznesu, dla międzynarodowych firm, takich jak moja - mówił dziennikarzowi RMF FM David Frost, szef jednej z rozlewni Whiskey, czyli narodowego trunku Szkotów.

Producenci whiskey naprawdę martwili się o wyniki referendum, bo rocznie wysyłają za granicę butelki i beczki warte - uwaga - 4 miliardy 300 milionów funtów.

Reklama

To prawie 23 miliardy złotych. Można by za to wybudować 12-13 Stadionów Narodowych w Warszawie.

Osoby głosujące w referendum martwiły się także o stan całej szkockiej gospodarki, gdyby doszło do niepodległości tego kraju.

Argumenty tych co głosowali za pozostaniem w Wielkiej Brytanii były naprawdę mocne.

- Szkocja była i jest członkiem najbardziej udanej unii wszech czasów, czyli Zjednoczonego Królestwa. Jesteśmy połączeni z Anglikami ekonomicznie i społecznie - argumentuje David Whitton z kampanii "Razem Lepiej", który przekonywał do głosowania na NIE.

- Szkocja wiele zyskuje na unii z Wielką Brytanią i wiele jeszcze dostanie. Przypomnę, że wydatki publiczne są tutaj na głowę o 1200 funtów wyższe pozostałej części królestwa - dodaje.

Krzysztof Berenda, RMF FM

Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

- - - - -

Fakt, że Szkocja zostaje w Zjednoczonym Królestwie jest dla tego państwa dobrą wiadomością. W taki sposób wynik referendum, w którym Szkoci opowiedzieli się przeciwko niepodległości swojego kraju, komentuje ekonomista Witold Orłowski, gość radiowej Trójki.

Jak zaznaczył ekspert, gdyby doszło do secesji, Szkocja musiałaby sama rozwiązać przynajmniej dwa istotne problemy gospodarcze. Pierwszy związany z napływem ogromnych pieniędzy za eksport ropy naftowej, co mogłoby doprowadzić do nadmiernego uzależnienia tego kraju od innych państw.

Drugi to gigantycznie rozrośnięty sektor bankowy. Witold Orłowski wskazywał, że gdyby największy bank - Royal Bank of Scotland - wpadł w kłopoty, to jedynym wyjściem dla Szkocji byłoby szybkie przyjęcie euro i dołączenie do unii bankowej, a to trudny i skomplikowany proces.

55,3 procent mieszkańców - łącznie ponad dwa miliony - sprzeciwiło się odłączeniu od Wielkiej Brytanii. 44,7 procent (czyli ponad 1,6 miliona wyborców) zagłosowało za niepodległością. Frekwencja wyborcza wyniosła 84,9 procent.

IAR

RMF/IAR/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: whiskey | referendum w Szkocji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »