Rekonstrukcja rządu: Wypowiedzi dla mediów Mateusza Szczurka
Poniżej wypowiedzi dla mediów Mateusza Szczurka, kandydata na nowego ministra finansów:
Jeden z najzdolniejszych polskich ekonomistów - będzie ministrem finansów. Do priorytetów przyszły szef MF zaliczył zapewnienie gospodarce skoku rozwojowego i dbałość o finanse publiczne.
Szczurek, od lat związany z bankiem ING, wielokrotnie oceniał polskie finanse i gospodarkę. Teraz sam za nie będzie odpowiadał.
"Cieszę się, że jeden z najzdolniejszych, niektórzy twierdzą, że najzdolniejszy polski ekonomista, specjalista od makroekonomii, ale też od liczenia pieniędzy, podejmuje się trudnej misji" - powiedział Tusk podczas konferencji, na której przedstawił skład zrekonstruowanego rządu.
Dodał, że jego "wskazanie i intuicja" były identyczne z oceną ustępującego ministra finansów, wicepremiera Jacka Rostowskiego. "Cieszę się, ponieważ co do strategii makroekonomicznej mamy pogląd właściwie identyczny - ustępujący minister finansów, wchodzący na ten urząd i ja - co gwarantuje potrzebną ciągłość" - mówił Tusk.
Dodał, że Szczurek gwarantuje też "nową energię" potrzebną w Ministerstwie Finansów.
Mateusz Szczurek powiedział, że jego celem jest zapewnienie skoku rozwojowego polskiej gospodarce. "Z jednej strony nie hamowanie go, a z drugiej zapewnienie tego - może to być mniej popularne - aby ten skok nie okazał się krótkotrwały, nie okazał się skokiem w przepaść" - podkreślił Szczurek. Zaznaczył, że chodzi o dbałość o stan finansów publicznych.
Jak mówił, zbilansowana polityka fiskalna to podstawa, której wielu krajom w Europie brakuje. "Mogą to potwierdzić rzesze bezrobotnych w wielu krajach Europy Zachodniej" - powiedział.
Według Szczurka konieczne jest zapewnienie przedsiębiorcom warunków, aby swój potencjał innowacyjny i swoją energię kierowali na prawdziwe innowacje, a nie na przykład na omijanie podatków. "To jest zadanie długotrwałe, to jest ciągła praca, której również musimy się podjąć" - zaznaczył. Dodał, że tematem jego doktoratu były kryzysy finansowe i płynność międzynarodowa. "Mam nadzieję, że zastosowania do niego nie będzie" - żartował.
_ _ _ _ _ _
"Moim zdaniem nie ma przełożenia, specjalnie to co się dzieje z OFE, na osłabienie waluty, jeśli nastąpi albo nie, (...) znacznie istotniejsze jest to co się dzieje z ceną pieniądza na świecie, czyli dochodowością obligacji w Stanach Zjednoczonych. To są rzeczy, które będą determinowały przyszłość w ogóle rynku polskiego. Sprawa OFE jest czynnikiem, który może mieć znaczenie, ale w perspektywie miesięcy - marginalne.
Temu zapobiec ma obniżenie progów ostrożnościowych (wzrostowi długu publ. po zmianach w OFE - PAP), znaczenie progów zmalało razem z usunięciem progu 50 proc. w ostatnim czasie. Jednocześnie to czy to jest dobrze czy źle, zależy od przyszłości gospodarki i koniunktury.
Mam nadzieję, że przychodzi taki moment kiedy warto by dług obniżać. Tak będzie, jeśli popyt krajowy, konsumpcja, inwestycje prywatne zaczną ożywać. Jeszcze nie jesteśmy w tym momencie, stąd można zrozumieć zachętę rządu czy skłonność do umożliwienia większego zadłużania".
"Wyniki PKB są rzeczywiście niezłe. Ale gdy porównamy te dane na przykład, jednocześnie wyrównując liczbę dni roboczych, to okaże się, że Rumunia czy Węgry notują wyższy wzrost gospodarczy".
Według Szczurka poprawa wyników PKB w drugiej połowie tego roku wpłynie na to, że cały 2013 roku Polska zamknie z wynikiem wzrostu PKB na poziomie około 1,4-1,5 procent w porównaniu do 2012 roku. Zdecydowanie lepszego wyniku spodziewa się on dopiero w 2014 roku. Wtedy jego zdaniem wzrost gospodarczy ma szansę przekroczyć poziom 3 procent (prognoza rządowa to 2,5 procent).
"Wrócimy do tego, na co stać polską gospodarkę. Trudno jednak mówić o tym, że jej potencjał będzie całkowicie wykorzystany".
"Patrząc na bilans zewnętrzny kraju, czyli fakt, że eksportujemy więcej niż importujemy, można stwierdzić, że nieco wyższe płace w skali makro by nie zaszkodziły, a w skali mikro na pewno by pomogły".