Resort A. Bodnara chce zmian, chodzi o szybki rozwód. "Nie ma mowy o "rozwodowym Las Vegas"

Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad propozycją zmian w prawie, które dałoby możliwość udzielania rozwodów poza sądami. Takie narzędzie mogłoby trafić w ręce notariuszy oraz pracowników Urzędów Stanu Cywilnego. Nie oznacza to jednak sytuacji, w której każde małżeństwo byłoby rozwiązywane od "od ręki". Propozycja resortu dotyczyłaby wąskiej grupy przypadków.

Jak wyjaśnia portal money.pl, resort podległy Adamowi Bodnarowi pracuje nad odciążeniem sądów i przekierowaniem części spraw rozwodowych z wokand do gabinetów notariuszy oraz urzędników. Jak przyznał wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński, cytowany przez serwis, "trzeba zwiększyć dostępność do sądów i udrożnić ich prace".

Ministerstwo Sprawiedliwości chce dużych zmian. Rozwody wyjdą poza sądy

A taki zabieg mógłby być możliwy, jeżeli rozwód byłby udzielany u notariusza lub w Urzędzie Stanu Cywilnego. Obecnie obowiązujące prawo przewiduje jedynie jedno miejsce do rozwiązania małżeństwa, a jest nim właśnie Sąd Okręgowy. Jednak na taką sprawę w 2024 r. wnioskodawcy czekają co najmniej pół roku. W części przypadków taki proces udałoby się przyśpieszyć. 

Reklama

Mowa tu o rozwodach, przyznawanych na podstawie oświadczeń złożonych przez małżonków. W takich sprawach nie decydowano by o winie jednej ze stron. Ponadto ważnym kryterium miałby być fakt, że rodzinie nie mogłoby być małoletnich członków. W świetle prawa cywilnego chodzi tu o dzieci poniżej 18-tego roku życia. 

Według informacji przekazanych portalowi przez resort sprawiedliwości, propozycja projektu ustawy trafiła do Komisji Kodyfikacji Prawa Rodzinnego. Na razie nie ma konkretnej daty wskazującej, kiedy sprawą zajmie się Rada Ministrów.

Będą ułatwienia w rozwodach. Ale bez sytuacji jak w "Las Vegas"

Autorom proponowanych zmian zależy, aby nowe przepisy były zgodne z obowiązkiem, jaki ciąży na rządzących - czyli dbaniu i wspieraniu trwałości małżeństw - ale też mogły odciążyć częściowo sądy. Wiceminister Ciążyński podkreśla, że nie ma mowy o "rozwodowym Las Vegas", w którym to decyzje dostaje się "od ręki".  

- Ludzie często działają w emocjach, więc muszą mieć czas na przemyślenie tak poważnego kroku - podkreśla rozmówca money.pl. 

Jak zauważa serwis, na przestrzeni 2018 i 2023 roku w Polsce udzielono ponad 357 tys. rozwodów. Większość z nich, bo 286 tys. spraw, dotyczyła przypadków, w których sąd nie orzekał o winie jednej ze stron. I to najprostsze z nich, w których małżonkowie zgodnie podchodzą do zasad rozstania miałyby podlegać decyzji notariuszy lub urzędników.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ministerstwo Sprawiedliwości | Adam Bodnar | rozwód | notariusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »