Rewolucja w handlu
Eksperci przewidują, że rynek technologii radiowej identyfikacji towarów (RFID) w ciągu 10 lat wzrośnie o 500 proc.
Jeśli wierzyć ekspertom, to już za kilka lat czeka nas wielka rewolucja w handlu i dystrybucji. Dzięki radiowemu systemowi identyfikacji (RFID), który testowany jest przez największe sieci handlowe na świecie, nie do poznania zmieni się sposób robienia zakupów i cały system dystrybucji towarów. Dzięki zastosowaniu elektronicznych etykiet na produktach, specjalnych radiowych czytników i sprzężonych z nimi systemów komputerowych zniknąć mają kolejki przy kasach w supermarketach. Umożliwią one też precyzyjne śledzenie produktów na wszystkich etapach ich dystrybucji. O tym, że nie są to zwykłe mrzonki, świadczyć mogą dane brytyjskiej firmy IDTechEx, zajmującej się doradztwem i badaniami rynku nowych technologii.
Miliardy w czipach
Z opublikowanego przez IDTechEx raportu o rynku RFID wynika, że jego wartość w 2007 r. wyniesie już blisko 5 mld USD. To jednak dopiero początek. W 2017 r. wartość tego rynku ma bowiem według firmy zbliżyć się do 27 mld USD. Zdaniem autorów raportu, duży udział będzie mieć w tym sektor handlu, a ściślej obrót pakowanymi artykułami spożywczymi. Wartość technologii RFID stosowanej w obrocie żywnością ma się zbliżyć w 2017 r. do 6 mld USD. Ma temu sprzyjać m.in. spadek cen elektronicznych etykiet (z dotychczasowych 30--20 centów do 1-0,1 centa za sztukę w 2012 r.).
Jednym z prekursorów nowej technologii w Europie jest niemiecki koncern handlowy Metro, który testuje ją w swoich sklepach i laboratoriach za Odrą. Przedstawiciele firmy wskazują wiele korzyści, jakie daje ta technologia.
- Pozwala ona m.in. znacząco zmniejszyć braki na półkach sklepowych, ograniczyć kradzieże i zwiększyć wydajność pracy. Z symulacji przeprowadzonych przez Grupę Metro razem z firmą IBM wynika, że szerokie zastosowanie RFID może przynieść nam co najmniej 8,5 mln EUR oszczędności rocznie w samych tylko Niemczech - informuje Sebastian Tołwiński, rzecznik Grupy Metro w Polsce.
Metro zaczęło testować nową technologię już w 2004 r. Na początku odbywało się to tylko na poziomie zbiorczych opakowań i palet dostarczanych do sklepów. Teraz prowadzi też testy z pojedynczymi produktami na poziomie półki sklepowej.
Polska poczeka
Na razie Metro koncentruje się na rynku niemieckim i nie wprowadza nowej technologii do innych krajów (poza Chinami). Nic dziwnego, że przedstawiciele branży spożywczej w Polsce z rezerwą odnoszą się do tematu.
- To na razie melodia przyszłości. Producentom żywności nie będzie łatwo uruchomić produkcję opakowań z elektronicznymi etykietami
- mówi Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.
- Jeśli ta technologia się sprawdzi i stanie się standardem w dużych sieciach handlowych, a jej koszty spadną, to polskie firmy z pewnością zaczną ją wdrażać, podobnie jak zachodnie. Na to jednak trzeba chyba trochę jeszcze poczekać - podsumowuje Marek Moczulski, prezes firmy Mieszko.
Wiktor Szczepaniak