Rewolucja w ochronie zdrowia, chodzi o rejestrację. Pilotaż już od czerwca
Umówić przez internet wizytę do lekarza specjalisty w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia - to możliwość, z jakiej będą mogli skorzystać pacjenci od początku czerwca. Kierująca Ministerstwem Zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że w pierwszym, pilotażowym okresie, który potrwa do końca marca przyszłego roku, będzie można zarezerwować wizytę u kardiologa, na cytologię lub mammografię.
Minister zdrowia zapowiedziała, że zdalne wizyty będą wdrażane stopniowo. Od 1 czerwca e-rejestracja ma objąć kilka specjalizacji. Przez internet będzie się można umówić do kardiologa, na cytologię lub mammografię. Ułatwienie to ma służyć pacjentom do zapisywania się na wizyty, ale także do ich odwoływania. Koordynatorzy zaś będą pilnować, aby w systemie nie było niewykorzystanych "okienek". Dla pacjentów, którzy nie korzystają z cyfrowych technologii, zostanie uruchomiona infolinia. Pilotaż potrwa do końca marca przyszłego roku.
Aby do niego zachęcić, ministerstwo będzie dopłacać placówkom medycznym, które zdecydują się wdrażać e-rejestrację. Wsparcie finansowe wynosić będzie od 10 tys. do 139 tysięcy zł. Na pełną kwotę mogą liczyć ci, którzy oprócz dużej liczby świadczeń przez co najmniej cztery miesiące wezmą udział w pilotażu. Wsparcie będzie też zależeć od tego, czy dana placówka wykorzysta do zapisów własny system informatyczny (wyższe dofinansowanie), czy też platformę Gabinet.gov.pl.
Rekrutacja placówek będzie prowadzona w sposób ciągły, umożliwiający dołączenie do pilotażu w dowolnym momencie jego trwania. Wciąż nie wiadomo, jak będą wyglądały zapisy na wizyty do specjalistów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że będą podobne do systemu, który funkcjonował w czasie szczepień przeciwko COVID-19. Przypomnijmy, że można się było na nie zapisać za pośrednictwem aplikacji IKP (Indywidualne Konto Pacjenta).
Zdaniem lekarzy, e-rejestracja przysłuży się skróceniu kolejek do specjalistów, między innymi dzięki możliwości odwołania wizyty. Zwracają oni uwagę, że średnio 20-30 proc. pacjentów nie zgłasza się na umówione konsultacje. Często robią dlatego, że wykupili prywatną wizytę. "Nawet przy dobrych chęciach odwołanie wizyty jest bardzo trudne, bo nie zawsze można dodzwonić się do przychodni czy szpitala" - argumentują.