Rewolucyjne plany drogowej dyrekcji

GDDKIA chce wybrać spółki, które będą odpowiedzialne za utrzymanie dróg i zarządzanie inwestycjami. Obniży wydatki, a firmy zarobią.

GDDKIA chce wybrać spółki, które będą odpowiedzialne za utrzymanie dróg i zarządzanie inwestycjami. Obniży wydatki, a firmy zarobią.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) wydaje rocznie na utrzymanie dróg 3,5 mld zł. A może znacznie obniżyć tę kwotę. - Dzisiejszy system funkcjonowania dyrekcji nie przystaje do realiów rynkowych. Jesteśmy urzędem centralnym i możemy zachować ten status, ale musimy usprawnić zarządzanie drogami i zarządzanie inwestycjami w infrastrukturę. Warto zastanowić się nad wprowadzeniem kontraktów przy utrzymaniu i budowie dróg - mówi Edward Gajerski, generalny dyrektor.

Zapomnieć o rejonizacji

Obecny system jest niewydolny. Dość powiedzieć, że za utrzymanie części drogi odpowiada jeden oddział dyrekcji, za kolejny odcinek - inny. Jedne wywiązują się z tego lepiej, drugie niemal wcale.

Reklama

- Musimy odejść od podziału dróg i przypisywaniu ich do regionów. Jestem przekonany, że możemy usprawnić zarządzanie, np. ogłaszając przetargi i przyznając firmom kontrakty na utrzymanie całych ciągów dróg. Wówczas możemy zejść z wydatkami nawet do 70 proc. kwoty obecnie przeznaczanej na utrzymanie - dodaje dyrektor Gajerski.

Dzięki temu rozwiązaniu dyrekcja może oszczędzić nawet 1 mld zł.

Nadzór nad budową

Dyrektor Gajerski chce też usprawnić zarządzanie budową dróg. Jako nienajlepszy przykład podaje autostradę A-2 z Konina do Strykowa, której budowa została podzielona na kilka odcinków, a do realizacji projektu wybrano kilka konsorcjów.

- Firmy zaczynają prace od różnych etapów i stosują różne technologie. W przetargu powinien zostać wybrany tzw. EPC Contractor, który nadzorowałby projekt, wybrał wykonawców i zarządzał spójną realizacją kontraktu - uważa Edward Gajerski.

Dyrekcja chce też ułatwić sobie dostęp do pieniędzy z Krajowego Funduszu Autostradowego (KFD - rachunek w Banku Gospodarstwa Krajowego). Może je bowiem wydać tylko na projekty zatwierdzone przez rząd. - Jakakolwiek zmiana planów wymaga uchwały Rady Ministrów. To zwiększa biurokrację i zabiera czas. Negocjujemy z KFD i staramy się usprawnić dostęp do pieniędzy - dodaje dyrektor. Szczegółów na razie nie ujawnia.

Brak pieniędzy

Sam KFD na razie ma inne problemy. Rząd zaakceptował bowiem finansowanie przez fundusz projektów za 6,2 mld zł. Problem w tym, że funduszowi brakuje pieniędzy. Może zaciągnąć kredyty, ale nim to uczyni, państwo ma dokapitalizować BGK. Wcześniej funduszowi brakowało 2,5 mld zł, teraz tylko 2 mld zł. Jak to się stało? Ano dyrekcja przygotuje mniej drogowych projektów lub wykupi mniej gruntów.

- To paradoks. Dyrekcja zarządza drogami o wartości księgowej 39 mld USD, a jest problem z pozyskaniem 2 mld zł (niecałe 700 mln USD) na drogi - dziwi się jeden z przedstawicieli sektora drogowego.

Z wcześniejszych deklaracji polityków wynikało, że polska administracja miała dysponować znacznymi środkami na inwestycje drogowe dzięki opłacie paliwowej i wsparciu Brukseli. Tymczasem w ubiegłym roku dyrekcja wydała tylko 450 mln zł z unijnych pieniędzy, czyli 60 proc. planowanych środków. - Faktyczne wykorzystanie było wyższe ze względu na wahania kursowe. Wykorzystanie środków na poziomie 60 proc. to zresztą wcale nie mało. Wprowadzone zostało przecież prefinansowanie inwestycji. To oznacza, że sami musimy zapłacić za ich wykonanie, a Unia Europejska dopiero zwróci nam zaangażowane środki. System zacznie funkcjonować, kiedy już otrzymamy zwrot pieniędzy z Brukseli. Wówczas będziemy rzeczywiście dysponować środkami unijnymi - mówi dyrektor Gajerski.

Obecnie zdarza się, że dyrekcja otrzymuje z Unii tylko 50 proc. planowanych środków. Dlaczego? Bruksela musi bowiem zaaprobować polskie projekty. A z tym często są problemy, bo wciąż prawo polskie nie jest spójne z unijnym. - Wysłaliśmy do Brukseli osiem aplikacji-projektów inwestycji drogowych. Na razie otrzymaliśmy aprobatę dla trzech. Nazw na razie nie możemy ujawnić, bo Komisja poprosiła o niepublikowanie tych informacji przez pewien czas - twierdzi Edward Gajerski.

Katarzyna Jaźwińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: GDDKiA | plany | firmy | dyrekcja | Krajowy Fundusz Drogowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »