Robert Gwiazdowski: (Anty)Balcerowicze
Minęła właśnie 35 rocznica przyjęcia przez Sejm Kontraktowy "Pakietu Balcerowicza". Rozdarli się (to jest właściwe słowo - bo argumentów mało, wrzasków więcej) krytycy Pana Profesora.
Ja należałem do krytyków Jego planu wówczas, gdy był uchwalany, więc Go mogę dzisiaj bronić. Nie dlatego, żebym zmienił zdanie w kwestii tego co krytykowaliśmy, tylko dlatego, że dzisiejsi jego krytycy piszą bzdury.
Krytykowaliśmy Balcerowicza, za ustawę o szczególnym uregulowaniu stosunków kredytowych i uprzywilejowanie banków wobec klientów (co wykorzystał później Andrzej Lepper), za zbyt długie utrzymywanie sztywnego kursu dolara, za sztywne ceny węgla i za podatek eksportowy od niego w wysokości 80 proc., za "popiwek" (podatek od ponadnormatywnego wzrostu wynagrodzeń), za fatalnie skonstruowaną progresję podatkową, za dziwne zmiany przepisów podatkowych ze słynnym trzydniowym vacatio legis miedzy 27 lutego a 2 marca w przestępnym roku 1992, za podwyższanie składek na ZUS, a później za zrobienie OFE, za brak transparentności przy prywatyzacji i późniejsze jej powstrzymanie, za administracyjną likwidację PGR-ów oraz niektórych "Zjednoczeń").
Osobiście wprowadziłbym liniowy podatek dochodowy (teraz już bym go zlikwidował, ale wtedy jeszcze dopuszczałem jego istnienie), ustanowiłbym równą emeryturę dla wszystkich, wszystkie spółki wprowadziłbym na giełdę w rękach państwa zostawiając tylko infrastrukturę, ale wcześniej spółki chemiczne bym skonsolidował, a za to telekomunikację (TPSA - dziś Orange) bym podzielił. Nie zlikwidowałbym PGR - pozwoliłbym im upaść. Budowałbym w pierwszej kolejności drogi szybkiego ruchu, a nie autostrady.
Jak jednak czytam krytykę Balcerowicza to się zastanawiam co wówczas zrobiliby ci wszyscy jego dzisiejsi krytycy? Wówczas! Czy nie zrobiliby którejś z tych rzeczy, które zrobił Balcerowicz, za które myśmy go krytykowali? I co by zrobili innego? Czego jeszcze by nie sprywatyzowali? Bo przecież z dużych firm Balcerowicz sprywatyzował niewiele. Petrochemia Płock i CPN (obecny Orlen), Rafineria Gdańsk (obecnie też Orlen a wcześniej Lotos), PGNiG (obecnie też Orlen), KGHM, PKO BP, PZU, Telekomunikacja Polska (TPSA), spółki energetyczne, zakłady chemiczne (Puławy, Police, Tarnów, Kędzierzyn - obecnie Grupa Azoty) i kopalnie to strategiczne spółki Skarbu Państwa. Do 2002 roku były to też Polskie Huty Stali. Pod światłym kierownictwem kolejnych partyjnych menadżerów miały wówczas prawie 5 mld zł straty - narastająco (w samym 2001 roku był to ponad 1 mld).
Żeby było śmieszniej to TPSA i PZU prywatyzował rząd Solidarności - związku zawodowego będącego sojusznikiem PiS, które krytykowało prywatyzację!
Rozumiem, że produkująca "Maluchy" FSM w Tychach nie zostałaby sprzedana Fiatowi i by się rozwijała tak samo prężnie jak produkująca Polonezy FSM na Żeraniu?
Może krytycy Balcerowicza nie wprowadziliby sztywnego kursu dolara? A może ustaliliby jedynie inny jego poziom? A co by zrobili z kopalniami, węglem i jego ceną? Może by je sprywatyzowali? Albo przynajmniej pozwolili na wolny handel nim z zagranicą bez podatku eksportowego? A jakie stawki podatku dochodowego by wprowadzili? I od jakich kwot? Skoro 40 proc. od kwoty przewyższającej równowartość 10 tys. marek niemieckich to było za mało? 50 proc.? Czy może od razu, jak chce obecnie Thomas Piketty, 80 proc.?
Może wprowadziliby program 8.000.000+ (to obecnie 800) żeby od popytu wewnętrznego polskie sklepy się zapełniły towarami produkowanymi w polskich fabrykach? Jakie byłoby cło na niemiecki, japoński czy koreański sprzęt RTV (telewizory, magnetowidy i magnetofony) żeby Polacy kupowali polskie produkty?
A w ogóle, to się dziwię, że komuniści zgodzili się podzielić władzą z opozycją? Jaki był tego powód? Byliśmy przecież 10 gospodarką świata! Wystarczyło parę drobnych reform i bylibyśmy jeszcze większą! Niestety, generał Jaruzelski na to nie pozwolił i w Magdalence zrobił spisek przeciwko bratniemu Związkowi Radzieckiemu, z którym sojusz mieliśmy zapisany w konstytucji i zrezygnował z - także zapianej w konstytucji - przewodniej roli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w budowaniu pomyślności gospodarczej przyszłych pokoleń.
Co ciekawe, do krytyków Planu Balcerowicza należą zwolennicy tezy Marcina Piątkowskiego o polskim "Złotym Wieku", który obecnie przeżywamy. Skąd on się wziął, skoro Plan Balcerowicza doprowadził do upadku gospodarczego Polski tak świetnie prosperującej w okresie komunizmu? W którym momencie nastąpił ten przełom?
Naprawdę chętnie bym poczytał jakąś historię alternatywną polskiej gospodarki po ’89 roku.
Robert Gwiazdowski
Autor prezentuje własne poglądy i opinie.
Śródtytuły pochodzą od redakcji.