Rok 2020: świat do góry nogami

Davos, Szwajcaria, styczeń 2020 roku. Międzynarodowe spotkania przywódców w dużej mierze zostały już wyparte przez wirtualne obrady, możliwe dzięki połączeniom nawiązywanym przez bezpieczny tablet iPowow. Ale najsłynniejszy ekonomiczny szczyt wciąż ma się dobrze.

Niespodziewana wizyta amerykańskiego prezydenta na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos zaczęła się od zgrzytu.

Nie chodziło tylko o to, że wiodąca chińska agencja ratingowa, Dagong Global, ponownie przyznała amerykańskim obligacjom skarbowym rating B. Ani o to, że Litchi - firma znana niegdyś jako Apple - na swoim cieszącym się wielką popularnością bankiecie zaserwowała gościom tradycyjne chińskie dim sum zamiast hamburgerów.

Osoby dobrze poinformowane mówiły, że prezydent Bill Gates wypadł jak burza z zakulisowego spotkania z inwestorami, wściekły, że nawet banki paryskiej unii państw, które wystąpiły ze strefy euro, zażądały 10-proc. premii z tytułu ryzyka niewypłacalności rządu USA.

Reklama

"USA wróciły do gry"

Gates - były przedsiębiorca, filantrop i regularny uczestnik szczytów w Davos - zrobił sobie przerwę od agresywnej kampanii wyborczej toczącej się w Stanach Zjednoczonych, mając nadzieję, że podczas pobytu w Szwajcarii uda mu się zjednać zagranicznych inwestorów i otworzyć nowy rozdział po dziesięciu latach naznaczonych społecznymi rozruchami i widmem bankructwa Ameryki. "USA wróciły do gry" - brzmiał komunikat wystosowany dzień wcześniej z Gabinetu Owalnego.

Sześć miesięcy po tym, jak status Chin jako największej gospodarki świata zyskał rangę oficjalnego, amerykańscy politycy przekonywali, że dla dawnego supermocarstwa o niezagrożonej pozycji nadchodzą lepsze czasy.

"Bycie wiceliderem jest o wiele łatwiejsze" - zauważył jeden z prezydenckich doradców. "Czy dysponujemy jakimiś rezerwami, które mogłyby zostać skierowane na granicę chińsko-indyjską, by pomóc w jej zabezpieczeniu? Przykro nam, ale nie."

Zredukowana strefa euro

Amerykański dług publiczny zmniejszył się niedawno do 110 proc. PKB, co stanowi znaczny spadek w porównaniu z jego szczytową wartością z lat 2014-2015 (150 proc. PKB), kiedy to USA ledwo uniknęły restrukturyzacji i w atmosferze pośpiechu wycofały swoje wojska z Afganistanu. Rozpoczęte w 2016 r. demonstracje młodzieży, które przyczyniły się do wyborczego sukcesu 64-letniego dziś prezydenta Gatesa (w wyścigu do Białego Domu startował on jako kandydat niezależny, przy czym udało mu się zmobilizować elektorat starszy i podsycić niechęć wyborców do Demokratów i Republikanów) zaczynają wreszcie znikać z czołówek gazet. Zapewne ma z tym związek fakt, że długoterminowe bezrobocie wśród młodych dorosłych nareszcie zaczyna spadać.

Pobierz darmowy program PIT 2010

Trwało to chwilę, ale amerykański eksport ostatecznie odbił się od dna po tym, jak pięć lat temu strefa euro została zredukowana do tzw. germańskiego rdzenia, złożonego z sześciu i pół krajów członkowskich ("pół" to północne Włochy), co wywindowało wartość wspólnej waluty do rekordowych poziomów. Amerykanom na pewno pomógł też parytet juan-dolar.

Chiny górą

Chiny uważnie śledziły spadki wartości dolara, naciskając na Waszyngton, by pilnowały kursu wyznaczonego przez grupę G40. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który zgodnie z wytycznymi zawartymi w swoim statucie założycielskim przeniósł się do Pekinu, gdy w 2018 r. Chiny stały się największym udziałowcem tej organizacji, dotychczas nie nakładał żadnych sankcji na swoich członków. Zhu Min, dyrektor zarządzający Funduszu, oświadczył jednak w tym tygodniu w Davos, że w obliczu konieczności nie zawaha się podjąć takiego kroku.

Niektórzy uczestnicy szczytu zauważyli, że słaby dolar walnie przyczyni się do wyjścia USA z bolesnej deflacji, która szastających pieniędzmi amerykańskich konsumentów zmieniła w dusigroszy na wzór Benjamina Franklina.

"Wystarczy tylko prześledzić dawne dzieje Niemiec i najnowszą historię Chin, by zrozumieć, że nie ma nic ważniejszego, niż stabilność cen" - stwierdził Axel Weber, prezes Ludowego Banku Chin, od niedawna cieszącego się niezależnością. Wystąpienie Webera zawierało wiele spostrzeżeń charakterystycznych dla tegorocznych nastrojów na Forum. "Jest tylko jedna rzecz gorsza od inflacji, a jest nią deflacja" - dodał.

Świat na głowie

Po rozstaniu ze stanowiskiem prezesa Europejskiego Banku Centralnego, gdzie przyszło mu nadzorować dekonstrukcję strefy euro, Axel Weber został "zwerbowany" przez chińskich przywódców, starających się powstrzymać szalejącą inflację. Było to w tym samym roku, w którym China Investment Corp. dokonała zakupu Renault-Nissan, stając się tym samym światowym liderem w produkcji samochodów elektrycznych.

Mimo utarczek na tle finansowym, wśród Chińczyków, Hindusów i Brazylijczyków bawiących w Davos (teraz to oni płacą większość rachunków) panowały wybitnie ciepłe nastroje. Niemal tak ciepłe, jak pogoda.

Temperatury najgorętszego stycznia w historii sprawiły, że przywódcy polityczni i prezesi największych korporacji przechadzali się po słynnej promenadzie, na której nie leżał nawet płatek śniegu, w letnich marynarkach. Delegacja ruchu Nowych Ludystów rozbiła swoje namioty w świeżo odnowionym Centrum Kongresowym, które przechodzi gruntowny lifting średnio co dziesięć lat. Czynny był tylko jeden wyciąg narciarski, a to dzięki uprzejmości koncernu Tata-GM, który zafundował uczestnikom Forum sztuczny śnieg.

W gronie 2,5 tysiąca przywódców, którzy w tym tygodniu integrowali się w Davos z Billem Gatesem, był prezydent Władimir Putin, któremu właśnie "stuknęła" połowa czwartej kadencji. W atmosferze obaw przed aneksją wyludnionego wschodu Rosji przez Chiny, Putin aktywnie lobbuje na rzecz przyjęcia jego kraju do NATO.

Do Szwajcarii zawitał też podstarzały rockman Bono, pełniący obecnie funkcję doradcy przy potężnej grupie FACE, która zrzesza największych afrykańskich eksporterów żywności i innych towarów - a także szefowa połączonych wytwórni Bollywood, Angelina Jolie, a wraz z nią jej szesnaścioro dzieci.

Daniel Cohn-Bendit, który został wybrany prezydentem Francji na fali popularności swojego programu postulującego unię francusko-niemiecką i powrót do strefy euro (jak na razie Berlin skutecznie daje odpór tym inicjatywom), musiał odwołać swój przyjazd do Davos w ostatniej chwili. Powodem są szalejące w całej Francji strajki, związane z propozycją ustawy o wydłużeniu wieku emerytalnego do 75 lat.

W swoim wystąpieniu powitalnym 81-letni Klaus Schwab, założyciel Światowego Forum Ekonomicznego i pierwszy człowiek na świecie, który pomyślnie przeszedł transplantację mózgu, podkreślił swoje niezmienne oddanie idei poprawy kondycji świata - i zaapelował do uczestników, by rozważyli głębokie hasło przyświecające tegorocznym obradom, "Zmiana i ciągłość".

Opinie co do tego, czy światową gospodarkę czeka mniej destrukcyjna dekada, były podzielone. (...) Nikogo nie zaskoczyła jednak pesymistyczna wypowiedź Nouriela Roubiniego, którego nowojorski apartament jest obecnie wart zaledwie połowę ceny, jaką amerykański ekonomista zapłacił za niego w 2010 roku - a było to 5,5 mln USD.

"To wszystko zmierza ku katastrofie" - wyjęczał Roubini.

Katrin Bennhold

New York Times / International Herald Tribune

Tłum. Katarzyna Kasińska

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

New York Times IHT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »