Ropa bliska 70 dolarów

Ceny ropy na największym na świecie rynku amerykańskim wzrosły w środę o 1,3 procent i przekroczyły ponownie 67 dolarów za baryłkę, zbliżając się na bezpośrednią odległość do ubiegłorocznych rekordów wszech czasów.

Analitycy sądzą, że przejście granicy 70 dolarów, powyżej której jest już praktycznie tylko nowy rekord, jest znacznie bardziej prawdopodobne aniżeli zejście do poziomu 60 dolarów.

Na środowy wzrost wpłynęło opublikowanie nowego raportu na temat stanu rynku paliw w USA, który okazał się bardziej pesymistyczny niż przewidywano, jesli chodzi o wielkości rezerw i dostaw, przy wyższym niż rok temu popycie.

Na giełdzie New York Mercantile Exchange wskaźnikowa dla rynku amerykańskiego cena lekkiej, słodkiej ropy krajowej z dostawą w maju wzrosla w środę o 84 centy, do poziomu 67,07 dolara za baryłkę.,

Reklama

Cena ta jest wyższa o 20 procent niż rok temu o tej porze i zarazem niższa tylko o 3,78 dol. od rekordu wszech czasów 70,85 dol. za baryłkę, pobitego w Nowym Jorku na przełomie sierpnia i września, po przejściu huraganu Katrina przez zagłębie naftowe nad Zatoką Meksykańską.

Kilka godzin wcześniej w Londynie na giełdzie ICE Futures wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena ropy Brent z Morza Północnego zamknęła się w środę na poziomie 67,10 dol. za baryłkę, wyższym o 71 centów, to jest o ponad 1 procent niż we wtorek.

Cena ta jest niższa już tylko o 1,8 dol. od londyńskiego rekordu 68,89 dol. za baryłkę, pobitego rownież podczas "huraganowego" kryzysu sprzed 7 mies.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: procent | ropa naftowa | cena ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »