Rosati: RPP nie ma wyjścia
Będzie bardzo trudno, by Polak został przewodniczącym Parlamentu Europejskiego - uważa gość Faktów RMF Dariusz Rosati, świeżo upieczony eurodeputowany. Polska jest graczem nowym, który wchodzi z niezbyt dobrą reputacją - dodaje.
Konrad Piasecki: Panie profesorze, gdyby to jeszcze od Pana zależało, to za wszelka cenę ukręcałby Pan łeb tej hydrze inflacyjnej i podnosił stopy?
Dariusz Rosati: Inflacja przyspieszyła bardzo wyraźnie. To już jest 3,4 proc. Skok gwałtowny z 2,2 miesiąc temu i Rada jest w bardzo trudnej sytuacji.
Konrad Piasecki: Ale musi podnosić stopy?
Dariusz Rosati: Ja bym powiedział, że Rada nie ma wyjścia w świetle swoich wcześniejszych decyzji i sygnałów. Byłoby nielogiczne, gdyby teraz po tej serii negatywnych sygnałów, po tej serii negatywnych danych statystycznych, jakie się pojawiły - z punktu widzenia inflacji; to jest wyższa inflacja i przyśpieszające ceny energii i bardzo szybki wzrost popytu wewnętrznego, który przekłada się na wzrost i na wszelkie inne nasze bardzo miłe sprawy, jak zatrudnienie, ale to tworzy napięcia cenowe. Rada, która wcześniej sygnalizowała, że musi zaostrzać, że musi zmieniać nastawienie na restrykcyjne, jest - moim zdaniem - pod ścianą i powinna podnieść stopy procentowe.
Konrad Piasecki: Ale czy to nie będzie wylanie dziecka z kąpielą? Czy dusząc inflację, Rada nie zdusi jednocześnie tych przyjemnych rzeczy, o których Pan przed chwilą mówił?
Dariusz Rosati: Aby odpowiedzieć na pańskie pytanie, ja bym powiedział tak: Ja bym się tak nie śpieszył, jak Rada wcześniej, ze zmianą nastawienia w polityce - z neutralnego na restrykcyjne - i z tymi gromkimi zapowiedziami 3-4 miesiące temu. Wtedy sytuacja nie wymagała tego typu ostrego reagowania. Ale jeżeli Rada chce być konsekwentna - powiadam - to nie ma wyjścia, musi w tym miesiącu podnieść stopy procentowe. I ma Pan rację, jest przy tym pewne ryzyko, że hamując inflację również w pewnym sensie można lekko przyhamować wzrost gospodarczy.
Konrad Piasecki: Ale to już Pana nie dotyczy, bo Pan będzie się przechadzać po sztrasburskich korytarzach.
Dariusz Rosati: Chwała bogu, że mnie to nie dotyczy. Nie wiem, czy się będę przechadzał, ja myślałem, że tam jakaś robota do wykonania, Panie redaktorze. To nie jest miejsce przechadzek.
Konrad Piasecki: To się jeszcze okaże.
Dariusz Rosati: Przynajmniej ja jadę z takim nastawieniem. Jak się okaże, że to jest tylko miejsce do spacerów, to się bardzo rozczaruję.
Konrad Piasecki: Myśli Pan, że rzeczywiście jest szansa na to, by polski deputowany został przewodniczącym Parlamentu Europejskiego?
Dariusz Rosati: Po moich doświadczeniach jako minister spraw zagranicznych mam zwyczaj twardo stąpać po ziemi, powiem szczerze, ja takiej szansy wielkiej nie widzę. Tradycją w tego typu instytucjach międzynarodowych jest, że funkcję przewodniczącego obejmuje przedstawiciel albo jednego z silniejszych krajów, albo jednej z silniejszych frakcji. Polska jest graczem nowym w parlamencie i to graczem, który wchodzi z niezbyt dobrą reputacją. Będzie bardzo trudno.
Konrad Piasecki: Ale polscy politycy są w tych silniejszych frakcjach; frakcja chadecka jest to najsilniejsza frakcja. Frakcja liberalna nie jest najsilniejsza, ale...
Dariusz Rosati: Unia Wolności, bo rozumiem, że mówimy tutaj o kandydaturze prof. Bronisława Geremka, nie jest w najsilniejszej frakcji. Profesor Geremek jest szanowanym politykiem w Europie, ale obawiam się, że szacunek w tej trudnej sytuacji politycznej, jaka się wytworzyła w Europie po zwycięstwie partii opozycyjnych generalnie w wyborach i po zwycięstwie, może nie tyle zwycięstwie co po umocnieniu się sił eurosceptycznych, ja myślę, że oddać to stanowisko Polakowi może być trudne dla tych głównych graczy w Unii Europejskiej - dla Niemców, Francuzów czy Włochów, Brytyjczyków.
Konrad Piasecki: A jeśli nie Geremek, to kto?
Dariusz Rosati: To będzie oczywiście koński targ. Prawdopodobnie będzie to przedstawiciel tzw. twardego jądra Europy, czyli Europy kontynentalnej, krajów założycielskich.
Konrad Piasecki: Tam koński targ i u nas koński targ. Belce się uda? Pańska partia go poprze?
Dariusz Rosati: Myślę, że Belka ma coraz większe szanse na to, aby realizować swoją misję w perspektywie, którą sobie założył, czyli do wczesnej wiosny przyszłego roku czy do zimy.
Konrad Piasecki: Bo SdPl się łamie.
Dariusz Rosati: Nie tyle się łamie, co znaleziono kompromisową formułę, która rzeczywiście spełnia oczekiwania SLD.
Konrad Piasecki: SdPl.
Dariusz Rosati: SdPl - przepraszam. Tak te skróty ciągle się nam jeszcze mieszają. Może to jest taka freudowska pomyłka.
Konrad Piasecki: Bo Pan już teraz w SdPl, przypominam.
Dariusz Rosati: Tak, ja teraz w SdPl. Dziękuję za przypomnienie. SdPl chciało mieć gwarancję, że ten rząd, jeśli w ogóle ma być zaprzysiężony i rządzić 10 miesięcy, żeby w ogóle mógł rządzić, żeby miał jakiekolwiek poparcie. Jest kilka spraw, które trzeba załatwić, które można załatwić - twierdzi SdPl - do września. Jeżeli rząd Belki w tymże wrześniu czy październiku uzyska wotum zaufania, to znaczy, że poszerzył bazę polityczną, to znaczy, że tego argumentu już nie ma, argumentu że nie ma poparcia politycznego dla tego rządu. Ja myślę, że to jest rozsądny kierunek.
Konrad Piasecki: To ile Pan procent szans daje Belce, 90?
Dariusz Rosati: Trafia Pan w dobry przedział, to już jest bardzo, bardzo prawdopodobne.
Konrad Piasecki: A jeszcze wczoraj mówiło się, że pół na pół.
Dariusz Rosati: Dobrze, że w Polsce potrafimy jakoś rozstrzygać spory w sposób nieprowadzący do bezsensownych rozwiązań - np. wybory w sierpniu.