Rosja chce sięgnąć po swoje żelazne rezerwy

Rosja nie wyklucza całkowitego opróżnienia jednego z dwóch funduszy, w których zgromadziła środki na tzw. czarną godzinę. Taką informację przekazał Dumie rosyjski minister finansów Anton Sulianow.

Do końca 2015 r. rosyjski Fundusz Rezerwowy, dysponujący kwotą 4,7 bln rubli (74 mld USD), może zostać uszczuplony o połowę, a do końca 2016 r. zostać całkowicie wyczerpany - poinformował szef resortu finansów Federacji Rosyjskiej, Anton Sulianow. Jak dodał, do takiej decyzji mogą skłonić Moskwę utrzymujące się niskie ceny ropy i konieczność załatania pogłębiającej się dziury budżetowej.

Rosyjska gospodarka, pogrążona w recesji na skutek zachodnich sankcji i kryzysu na rynkach surowcowych, skurczy się w tym roku - według prognoz - o 3,9 proc. Przewidywany na 2016 r. wzrost gospodarczy ma wynieść 0,7 proc.

Drugi z rezerwowych funduszy Kremla, na którym zgromadzono 4,9 bln rubli, jest wykorzystywany głównie jako źródło finansowania publicznych projektów infrastrukturalnych - i na razie nie jest uwzględniany w planach awaryjnych Kremla.

Jak podaje dzisiejsza Rzeczpospolita, według najnowszej prognozy Ministerstwa Gospodarki Rosji, udział kraju w rynku ropy będzie przez 3 lata spadał, mimo wzrostu wydobycia. W 2018 r. Rosja ma pompować 528 mln ton, o 2 mln ton więcej niż w 2014 r., ale udział w naftowym torcie spadnie z 11,3 proc. obecnie do 10,8 proc.

Reklama
PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | recesja | kryzys w Rosji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »