Rosja kluczowym rynkiem dla Opla

Informacja o przejęciu kontroli nad Oplem wywołała niepokój o los polskich zakładów w Gliwicach i Tychach. Premier Donald Tusk uspokaja, a wicepremier Waldemar Pawlak podkreśla, że o losie polskich fabryk zdecyduje inwestor.

W poniedziałek amerykański koncern General Motors złożył wniosek o sądową ochronę przed wierzycielami, inicjując w ten sposób postępowanie upadłościowe. Chodzi o to, by po wyzbyciu się przez silnie zadłużone GM znacznej części aktywów, państwo przejęło większościowy udział w zreorganizowanej spółce.

Rząd Niemiec ogłosił w sobotę, że kontrolę nad Oplem od amerykańskiego giganta GM przejmie konsorcjum austriacko- kanadyjskiego koncernu Magna i rosyjskiego Sbierbanku. Partnerem przemysłowym konsorcjum będzie fabryka samochodów GAZ z Niżnego Nowogrodu. Sbierbank obejmie 35 proc. udziałów w Oplu, a Magnie przypadnie 20 proc. 35 proc. papierów zachowa GM, a 10 proc. dostaną pracownicy Opla.

Reklama

Magna zapowiada, że żadna z czterech niemieckich fabryk Opla nie zostanie zamknięta, jednak - według nieoficjalnych informacji - przewiduje likwidację około 8,5 tys. miejsc pracy w całej Europie, w tym 2,6 tys. w Niemczech.

W poniedziałek bierność i zaniedbywanie obowiązków związanych z "ratowaniem" gliwickiej fabryki Opla zarzucił rządowi lider PiS Jarosław Kaczyński. Według niego, rząd powinien "interweniować w Niemczech i rosyjskim banku, aby była gwarancja zatrudnienia dla pracowników" w polskiej fabryce.

Premier Donald Tusk zapewnił, że w związku ze zmianami własnościowymi w koncernie Opla rząd podejmie wysiłki, aby polski zakład tego koncernu w Gliwicach nie był zagrożony. "Na razie nie ma żadnego powodu do paniki" - powiedział Tusk. Zaznaczył, że "to nie jest polski koncern, więc trudno, żeby Polska brała na siebie ciężar ratowania Opla w całości".

Wicepremier Waldemar Pawlak podkreślał natomiast na poniedziałkowej konferencji, że to właściciele tworzącego się europejskiego konsorcjum General Motors (GM) będą podejmować niezależne decyzje w sprawie fabryk w Europie. Dodał jednak, że rząd prowadzi działania takie jak urlop postojowy, chroniące miejsca pracy we wszystkich firmach czasowo ograniczających produkcję.

W jego przekonaniu, los naszych fabryk będzie najbardziej zależeć od koniunktury na rynku samochodowym. "Trudno sobie wyobrażać, że nowy właściciel będzie zaczynał od zamykania najnowocześniejszych fabryk (w Gliwicach-PAP)" - powiedział wicepremier. Zastrzegł jednak, że takie sytuacje się zdarzały.

Zapowiedział, że rząd będzie rozmawiał nt. polskich zakładów z zarządem tworzącego się w Europie konsorcjum. Wspomniał też o możliwości udzielenia rządowych gwarancji zakładowi w Gliwicach w związku z jego planami inwestycyjnymi.

Związkowcy z gliwickiej fabryki Opla z nadzieją przyjęli informację o wynegocjowanym przejęciu europejskiego koncernu przez konsorcjum z udziałem rosyjskiego banku. Upatrują w tym m.in. szansę na szersze otwarcie dla Opla rosyjskiego rynku. Szef Solidarności w fabryce Sławomir Ciebiery sądzi, że to dobra wiadomość także dla fabryki silników Ispol w Tychach, gdzie 60 proc. udziałów miał dotąd GM.

O przyszłość fabryki "raczej spokojny" jest prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz, który wskazuje jednak, że samorząd nie ma na to wpływu. Jak powiedział w poniedziałek PAP, na jej korzyść przemawia fakt, że to jeden z najlepszych zakładów koncernu tani, z bardzo dobrą jakością i wydajnością produkcji.

Sprawę przejęcia Opla szeroko opisywała rosyjska prasa. Firmom z Rosji nigdy wcześniej nie udało się kupić takich aktywów na Zachodzie - pisał dziennik "Wriemia Nowostiej". Według cytowanego przez gazetę analityka Aleksandra Razuwajewa, nabycie przez Sbierbank udziałów w Oplu stanowi element rosyjskiej ekspansji na arenie międzynarodowej. Jego zdaniem w przyszłości Sbierbank odsprzeda swój pakiet któremuś z rosyjskich graczy na rynku samochodowym; istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie to GAZ.

"Wiedomosti" zauważają, że GAZ nie ma pieniędzy na kupno Opla i występuje w charakterze partnera przemysłowego konsorcjum, oferując mu moce produkcyjne w swoich zakładach w Niżnim Nowogrodzie. Gazeta przytacza też wypowiedź rzecznika szefa rosyjskiego rządu Dmitrija Pieskowa, który potwierdził, że Sbierbank występuje w roli inwestora, a zarządzanie Oplem może przejść w ręce GAZ-a. Pieskow podkreślił jednak, że możliwe są również inne warianty.

Z kolei "Niezawisimaja Gazieta", powołując się na analityka Nikołaja Podlewskicha, zauważa jednak, że nie jest jasne w jakim stopniu strona rosyjska zostanie dopuszczona do zachodnich know- how i technologii produkcji, a Magna "może w każdej chwili zagrać także po stronie amerykańskiej". Zdaniem analityka, nie jest dziełem przypadku, że transakcję zatwierdziła administracja USA.

Także "Kommiersant" ocenia, że strategię nowego koncernu będzie określała Magna. Dziennik odnotowuje, że kupując Opla, Magna i Sbierbank otrzymują kontrolę nad ośmioma fabrykami w Niemczech, Polsce, Belgii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. "Kommiersant" dodaje, że kluczowym rynkiem dla Opla ma się stać Rosja.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »