Rosja wysyła ważny sygnał ws. gazu i ropy

Rosja i Komisja Europejska uzgodniły, że we wrześniu będą podjęte rozmowy o dacie przeprowadzenia trójstronnego spotkania między Rosją, KE i Ukrainą w sprawie gazu - poinformował wczoraj rosyjski minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak.

- Umówiliśmy się, że będziemy omawiać datę kolejnego trójstronnego spotkania - konsultacji Rosja-Ukraina-Komisja Europejska - w drugiej połowie września. Po to, by doczekać się wyników wyborów parlamentarnych na Ukrainie, doczekać się sformowania rządu - powiedział minister po rozmowach z wiceszefem KE, unijnym komisarzem ds. energii Maroszem Szefczoviczem.

Na spotkaniu z wiceszefem KE Nowak zaznaczył, że Moskwa liczy na "pragmatyczne" stanowisko Kijowa w rozmowach o tranzycie rosyjskiego gazu przez Ukrainę po 2019 roku. Zapewnił, że w stanowisku Rosji w tej sprawie "nie ma żadnej polityki".

Reklama

Tematem rozmów Szefczovicza i Nowaka jest tranzyt gazu do Unii Europejskiej po 2019 roku, gdy wygasają obecne kontrakty na przesył rosyjskiego surowca przez Ukrainę. Według nieoficjalnych informacji Komisja Europejska chce zapobiec ewentualnemu kryzysowi i zapewnić dostawy do krajów unijnych po 31 grudnia 2019 roku.

Rosja realizuje dwa projekty gazociągów, które mogą posłużyć do przesyłania gazu z ominięciem Ukrainy: Nord Stream 2, prowadzący przez Bałtyk z Rosji do Niemiec oraz Turecki Potok (Turkish Stream) przez Morze Czarne. Choć Moskwa zapowiadała wstrzymanie tranzytu przez Ukrainę po wygaśnięciu obecnego kontraktu z Kijowem z końcem bieżącego roku, wszystko wskazuje na to, iż Nord Stream 2 nie zostanie uruchomiony w tym terminie.

Przedstawiciele Rosji sygnalizują, że są gotowi utrzymać przesył gazu przez Ukrainę, jeśli zapewnione zostaną pragmatyczne i rynkowe warunki takiej współpracy.

Bezpieczeństwo i energetyka oraz zagrożenia ze strony Rosji były tematami rozmów, które minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński przeprowadził w minionym tygodniu w Kijowie z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Ołeksandrem Danylukiem.

Polska i Ukraina podzielają stanowisko w sprawie uniezależnienia się od dostaw rosyjskiego gazu; Ukraina mogłaby otrzymywać ten surowiec za pośrednictwem Polski - oświadczył Kwieciński po spotkaniu.

- Polska i Ukraina prezentują dość spójne stanowisko szczególnie w odniesieniu do gazu i uniezależnienia się od dostaw z Rosji, ale również budowania swojej własnej sieci współpracy. Cieszy mnie, że jest tutaj pełne zrozumienie ze strony ukraińskiej - powiedział minister polskim dziennikarzom.

- Wiadomo, że nasz terminal (LNG) w Świnoujściu będzie rozbudowywany na dodatkowe moce, więc sądzimy, że ten gaz, który będziemy pozyskiwali z zewnątrz, będzie mógł być sprzedawany do innych krajów, w tym Ukrainy. I tutaj są na pewno obszary do współpracy - wyjaśnił.

Danyluk, były minister finansów, jest sekretarzem RBNiO od 28 maja. Na stanowisko to mianował go nowy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Danyluk doradzał mu w kampanii wyborczej w kwestiach polityki zagranicznej i gospodarki.

Minister Kwieciński ocenił, że zmiana na szczytach ukraińskiej polityki doprowadzi do poprawy relacji z Ukrainą. Jak zaznaczył, niebawem w tym kraju mają odbyć się jeszcze wybory parlamentarne, po których wyłoniony zostanie nowy rząd.

- Liczymy na to, że nowy układ polityczny na Ukrainie będzie bardziej przyjazny dla relacji polsko-ukraińskich niż w tym poprzednim rozdaniu. Mam tu na myśli nie tylko kwestie polityczne, ale i gospodarcze - powiedział.

W spotkaniu Kwiecińskiego z Danylukiem uczestniczył ambasador Polski na Ukrainie Bartosz Cichocki.

- Potwierdziliśmy, że na forum europejskim chcemy nadal pozostać głównym ambasadorem dla reprezentowania spraw ukraińskich w Unii Europejskiej i że to jest dla nas szalenie ważne. Że chcemy wspierać Ukrainę w jej dążeniach do bliższej integracji z UE i że zależy nam na tym, żeby Ukraina rozwijała się gospodarczo - oświadczył szef resortu inwestycji i rozwoju.

- To, że mamy partnera dużo słabszego, aniżeli powinniśmy mieć, wcale nie jest dobre dla polskiej gospodarki, więc zależy nam na rozwoju tego kraju - podkreślił minister Kwieciński w rozmowie z polskimi dziennikarzami w Kijowie.

.....................

- Rosjanie uznali nasze prawo do roszczeń za zanieczyszczoną ropę naftową - poinformował w czwartek w Warszawie prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Jak dodał, rosyjska ropa płynie jednym rurociągiem, uruchomienie pozostałych planowane jest na początek lipca.

- Uznanie prawa do roszczeń to rzecz, która praktycznie wcześniej się nie zdarzyła - podkreślił Obajtek. Zaznaczył, że udało się to osiągnąć dzięki "twardym negocjacjom". "Dzięki procesom dywersyfikacyjnym mogliśmy twardo obstawać przy naszych słusznych roszczeniach" - dodał prezes PKN Orlen.

Dostawy ropy, która płynie jednym działającym rurociągiem i jej podział "w pełni nas na dzień dzisiejszy satysfakcjonują" - zaznaczył Obajtek.

19 kwietnia br. poinformowano, że rurociągiem "Przyjaźń" płynie przez Białoruś w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa. Białoruskie rafinerie ograniczyły produkcję paliw o 50 proc. Tranzyt ropy wstrzymała ukraińska Ukrtransnafta, a później także białoruski operator Homeltransnafta.

PERN, aby ochronić krajowy system przesyłowy i instalacje rafineryjne, 24 kwietnia wstrzymał odbiór dostaw zanieczyszczonej rosyjskiej ropy dostarczanej dla klientów PERN z białoruskiego systemu przesyłowego do bazy w Adamowie.

Spółka PERN, czyli polski operator rurociągu "Przyjaźń", na wniosek rafinerii odbierających ropę tą drogą, wznowiła 9 czerwca odbiory surowca. PERN wdrożył jednocześnie mechanizm bieżącej kontroli jakości, aby stale monitorować płynący surowiec. PERN zaznaczył, że do końca czerwca dostawy będą realizowane na ograniczonym, ale akceptowalnym przez klientów poziomie.

Ministerstwo Energii przypominało, że zgodnie z porozumieniem wypracowanym w Warszawie i później zawartym w Moskwie, 1 lipca wszystkie trzy nitki rurociągu zostaną włączone do bieżącej eksploatacji. Strony uzgodniły także procedurę rozpatrzenia roszczeń rafinerii odbierających surowiec z Rosji.

Minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak oświadczył 7 czerwca, że odbiorcom zanieczyszczonej ropy zostanie zaoferowane odszkodowanie, które ma być uzależnione od ilości ropy na ich terytorium.

"To, co znajduje się w składach na terytorium Rosji, nie podlega odszkodowaniu, (...) a ta ilość, która została u kupującego - według niej będą proponowane handlowo korzystne warunki, by wynagrodzić część strat poniesionych przez naszych kontrahentów" - mówił Nowak w wywiadzie dla telewizji Rossija-24.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | ceny gazu | Ukraina | Nord Stream 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »