Rośnie deficyt handlowy USA. Czy to "efekt Trumpa"?
Chaotyczne i agresywne zapowiedzi wprowadzania ceł i rzeczywista realizacja części z tych obietnic zaowocowały wzrostem deficytu handlowego USA. Wszystko wskazuje na to, że amerykańscy przedsiębiorcy spieszyli się z zakupami za granicą, aby zdążyć przed wprowadzeniem nowych stawek. "Deficyt handlowy USA osiągnął w styczniu nowy rekord, wraz ze wzrostem importu i nasileniem się obaw o cła w miesiącu inauguracji prezydentury Donalda Trumpa" - sugeruje agencja AFP.
Deficyt handlowy USA wzrósł w styczniu o 34 procent, do 131,4 miliardów dolarów - wynika z najnowszych danych rządowych ze Stanów Zjednoczonych. Departament Handlu podał, że import wzrósł w styczniu o 10 proc. Taki wzrost deficytu w ujęciu miesięcznym był najwyższy w USA od połowy lat 90. ubiegłego wieku. Eksperci są zgodni, że powodem gwałtownie rosnącego importu musiały być "agresywne" zapowiedzi restrykcyjnych ceł, które są lub mają być (deklaracje Donalda Trumpa wprowadzają niemały chaos) nakładane na najbliższych partnerów gospodarczych (Kanada, Meksyk), Chiny oraz Unię Europejską.
AFP dodaje, że także dane roczne wskazują na rekordowy deficyt handlowy USA za 2024 r., w wysokości 1,2 bln dolarów.
Warto przyjrzeć się danym Departamentu Handlu. W styczniu 2025 r. import wyniósł 401,2 miliarda dolarów (o 36,6 miliarda dolarów więcej niż w grudniu), podczas gdy eksport USA wzrósł między grudniem a styczniem o 3,3 miliarda dolarów, do 269,8 miliarda dolarów. Tym samym, przynajmniej na początku kadencji Donalda Trumpa, jego cel zrównoważenia wymiany handlowej USA oddala się.
Wzrost importu widoczny jest w sektorze towarów przemysłowych: import towarów konsumpcyjnych wzrósł szczególnie - o 6,0 miliardów dolarów.
Warto zwrócić uwagę na sugestię Bloomberga, że gwałtowny wzrost importu, który doprowadził do rekordowego deficytu handlowego USA ma źródło m.in. w "gorączkowych" poczynaniach handlarzy złotem, aby jak najszybciej dostarczyć kruszec do depozytów w Nowym Jorku.