Rostowski: Fundamenty polskiej gospodarki są silne
- Fundamenty polskiej gospodarki są silne, a kurs złotego reaguje na to, co dzieje się na świecie - powiedział w czwartek na konferencji prasowej minister finansów Jacek Rostowski.
- Uważam, że fundamenty polskiej gospodarki są silne. Kurs złotego raczej reaguje na to, co dzieje się na świecie i nie widzę uzasadnienia dla tego kursu, ale oczywiście nie będę prognozować - podkreślił Rostowski na konferencji prasowej we Wrocławiu.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL
- Nie widzę żadnych zagrożeń dla stabilności Polski wynikających z jakiegoś kursu, oczywiście poza zagrożeniem inflacyjnym, które jest potencjalnym (zagrożeniem - PAP), jeżeli byłaby jakaś ostra deprecjacja. Tego świadomi są wszyscy analitycy, że taki mechanizm potencjalnie zawsze istnieje i jest to także uwzględnione w strategii polityki pieniężnej Rady Polityki Pieniężnej - oświadczył minister finansów.
Rostowski przyjechał w czwartek do Wrocławia, gdzie w piątek rozpocznie się nieformalne spotkanie ministrów finansów i prezesów banków centralnych UE.
Jednym z głównych tematów spotkania będzie obecna sytuacja finansowa w Grecji. Rostowski podkreślił, że UE pracuje obecnie bardzo intensywnie nad tym, aby nie doszło do niekontrolowanej, chaotycznej niewypłacalności Grecji.
- W tej kwestii potrzebna jest solidarność ze strony bogatszych krajów i odpowiedzialność ze strony krajów, które pomoc otrzymują. Musimy znaleźć rozwiązanie, które pozwoli Grecji przy niezmniejszonym wysiłku reformatorskim, z jednej strony zwiększyć efektywność gospodarki, a z drugiej strony tak rozwiązać problem struktury wysokości oprocentowania długu, żeby kraj ten wyszedł z pułapki zagrożenia - tłumaczył minister.
Rostowski podkreślił, że Grecja musi przeprowadzić reformy, a Europa musi w tym pomóc, ponieważ "gdyby się to nie udało z powodu egoizmu jednej albo drugiej strony, to efekty byłyby groźne dla strefy Euro i Europy".
Minister przyznał także, że bardzo cieszy go fakt podtrzymania przez KE prognozy wzrostu gospodarczego na poziomie 4 proc w 2001 r. Dodał, że gdyby nie zagrożenia zewnętrzne, to można byłoby zastanawiać się nad podwyższeniem tej prognozy.
W opublikowanych w czwartek prognozach KE podtrzymała, że wzrost gospodarczy w Polsce w 2011 r. wyniesie 4 proc. wobec 3,8 proc. w 2010 r. KE przewiduje jednak pogorszenie sytuacji w drugiej połowie roku z powodu słabnącej kondycji gospodarki Unii Europejskiej i światowej. W trzecim i czwartym kwartale wzrost polskiego PKB spadnie według niej do 0,6 i 0,5 proc. wobec wzrostu o 1,1 proc. w pierwszym kwartale.
- Bardzo się cieszę, że Komisja Europejska podtrzymuje tę prognozę wzrostu gospodarczego na 2011 rok. (na poziomie) 4 proc. - podkreślił szef resortu finansów na czwartkowej konferencji prasowej we Wrocławiu. Ocenił, że jest ona bardziej optymistyczna niż rządowa prognoza z początku roku.
- Wszyscy są świadomi i spowolnienia, które następuje w gospodarce światowej, i zagrożeń, które płyną z kryzysu w strefie euro. Wobec tego, ta prognoza na 2011 utrzymana na poziomie 4 proc. potwierdza to, co już mówiłem, że gdyby nie zagrożenia płynące z zewnątrz, to po wynikach za pierwszy kwartał, a szczególnie za drugi, byśmy raczej zastanawiali się nad podwyższeniem prognozy na ten i przyszły rok - zaznaczył.
- - - - -
Analitycy Komisji Europejskiej przewidują, że wzrost polskiego PKB w III i IV kwartale (w układzie kwartał do kwartału) spadnie do odpowiednio 0,6 proc. i 0,5 proc. Wpływ na to ma słabnąca gospodarka UE i światowych partnerów gospodarczych Polski.
W opublikowanych w czwartek prognozach KE nie zmniejszyła co prawda prognozy rocznej ze względu na wyższy od spodziewanego wzrost polskiego PKB w pierwszej połowie roku. Podtrzymała, że wzrost gospodarczy w Polsce w 2011 r. wyniesie 4 proc. wobec 3,8 proc. w 2010 r. KE przewiduje jednak pogorszenie sytuacji w II połowie roku z powodu słabnącej kondycji gospodarki UE i światowej. W trzecim i czwartym kwartale wzrost polskiego PKB spadnie według niej do 0,6 i 0,5 proc. wobec wzrostu o 1,1 proc. w pierwszym kwartale.
- To, co wpływa na prognozy polskiej gospodarki w drugiej połowie roku i realnego wzrostu PKB w trzecim i czwartym kwartale, to pogorszenie sytuacji globalnej gospodarki i prognoz wzrostu realnego PKB w Europie od drugiego kwartału - wyjaśnił podczas czwartkowej konferencji komisarz UE ds. gospodarczych Olli Rehn. Zaznaczył, że polska gospodarka jest bardzo otwartą gospodarką, zależną od wzrostu w UE i na świecie. Dodał, że może to się odbić na inwestycjach zagranicznych w Polsce.
"Chociaż prognoza rok do roku jest niezmieniona względem wiosennych prognoz Komisji, szacunki kwartalne zmieniły się. Silniejszy od przewidywanego wzrost (PKB w Polsce) w pierwszej połowie roku jest zrównoważony pogarszającymi się perspektywami na pozostałe miesiące" - podała w prognozach KE.
Analitycy Komisji przewidują, że wzrost polskiego PKB w III i IV kwartale (w układzie kwartał do kwartału) spadnie z przewidywanych wcześniej 0,6 proc. do 0,5 proc.
"Zmniejszenia tempa wzrostu w UE i wśród partnerów handlowych odbije się negatywnie na polskim eksporcie" - czytamy w raporcie.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL
Z siedmiu ocenianych dziś największych gospodarek Unii, najlepsze, prognozowane wyniki w tym roku ma Polska - 4,0 PKB, następnie Niemcy z tempem wzrostu na poziomie 2,9 proc. co oznacza poprawę sytuacji o 0,3 punktu procentowego. Nieco słabsze wyniki od prognozowanych mają Holandia - 1,7 proc., Francja - 1,6 proc. i Wielka Brytania - 1,1 proc..
Zdaniem KE pogarszające się perspektywy gospodarki światowej pociągną w dół eksport, nastroje konsumentów i producentów, "skutkując powolnym wzrostem zatrudnienia pod koniec 2011 roku".
Jeśli chodzi o inflację (HICP), KE zauważa, że w drugim kwartale br. osiągnęła ona 4 proc. w układzie rok do roku, nieco mniej, niż przewidywały jej wiosenne prognozy. Komisja spodziewa się, że inflacja w Polsce będzie nadal nieco spadać, by osiągnąć poziom 3,5 proc. w ostatnim kwartale roku, czyli w okolicach celu inflacyjnego.
- - - - -
Komisja Europejska w opublikowanych w czwartek prognozach przewiduje, że wzrost gospodarczy w całej UE i strefie euro będzie zwalniać z każdym kolejnym kwartałem, by pod koniec roku zbliżyć się do zera.
Chociaż KE dzięki lepszym niż spodziewane wynikom pierwszego kwartału nie zmieniła prognoz całorocznych, zastrzega, że "obecne przewidywania są niepewne".
Po silnym wzroście unijnego PKB w pierwszym kwartale tego roku, wzrost ten osłabł w drugim kwartale. "Spodziewane jest, że wzrost PKB pozostanie «stonowany» w drugiej połowie roku i niemal się zatrzyma pod koniec roku" - przewiduje KE.
Chociaż - ze względu na lepsze niż spodziewane wyniki pierwszego kwartału tego roku - przewidywania co do wzrostu PKB w całym 2011 roku pozostają niezmienne względem poprzednich prognoz KE (1,7 proc. dla UE i 1,6 proc. dla strefy euro), to prognozy wzrostu w kolejnych kwartałach zostały zrewidowane w dół, w sumie o 0,5 pkt. proc.
"Przewidywany wzrost PKB w całej UE wynosi teraz w trzecim i czwartym kwartale po 0,2 proc., a dla strefy euro - 0,2 proc. w trzecim kwartale i 0,1 proc. w czwartym kwartale" - czytamy w raporcie. "Co więcej, obecne prognozy są niepewne" - zauważa KE.