Rostowski o składce rentowej i OFE

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że rząd nie dyskutował o podwyższeniu składki rentowej. Zaznaczył też, że byłoby dobrze, gdyby do świąt Bożego Narodzenia ustalono zasady zmian ws. OFE.

O tym, że w przyszłym roku pracodawcy mogą płacić za pracowników większą składkę rentową, napisała piątkowa "Rzeczpospolita". - Nie wyobrażam sobie, żeby taka decyzja, jeśli chodzi o przyszły rok, choćby ze względów czysto czasowych, mogła zapaść - powiedział Rostowski w radiowej Trójce. Dodał, że "nie było w ogóle o tym dyskusji w rządzie".

Minister finansów odniósł się też do wypowiedzi ministra Michała Boniego, który powiedział, że do świąt Bożego Narodzenia zapadną decyzje ws. zmian w OFE.

- Myślę, że bardzo dobrze by było, gdyby do świąt ogólny kierunek tych decyzji był jasny - powiedział szef resortu finansów. Zaznaczył, że "naprawa błędów popełnionych podczas tamtej reformy (z 1999 r. - PAP) (...) jest konieczna".

Reklama

Rostowski przypomniał, że jest siedem pomysłów na zmiany w OFE; rozważane są wszystkie warianty, a także ich kombinacja. - Dopiero musimy zobaczyć, jak by to wyglądało - dodał.

Nad reformą emerytalną pracuje obecnie kilka zespołów, m.in. ministra Boniego, Rada Gospodarcza przy premierze, Komisja Trójstronna. Propozycje przewidują m.in. wprowadzenie tzw. subfunduszy, obligacji emerytalnych, obniżenie składki przekazywanej do OFE, likwidację akwizycji na rzecz OFE czy zmniejszenie opłaty pobieranej przez fundusze od trafiających do nich składek pracowników.

W czwartek Boni powiedział, że wariant polegający na obniżeniu składek przekazywanych do OFE z obecnych 7,3 proc. do 5 proc. jest "bezpiecznym" rozwiązaniem.

- Nawet gdyby zostało zawieszone przekazywanie wpłat do OFE, to w żaden sposób nie oznaczałoby to zmniejszenia kapitału na kontach indywidualnych ludzi. Byłyby one (składki - PAP) w ZUS zamiast w OFE i w żaden sposób przyszli emeryci by na tym nie stracili - zapewnił Rostowski.

Podwyższenie składki rentowej w sytuacji, gdy wychodzimy ze spowolnienia gospodarczego, to zły pomysł. W ocenie Pracodawców RP wzrost kosztów pracy będzie skutkował zwiększeniem bezrobocia.

Kilka dni temu szef doradców premiera Michał Boni przedstawił pomysł, aby podnieść część składki płaconej przez pracodawców. Z najnowszych doniesień medialnych wynika, że projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach społecznych mógłby trafić pod obrady Sejmu po świętach. Czyli ewentualna podwyżka mogłaby nastąpić jeszcze w 2011 roku. Najwięcej zwolenników ma koncepcja powrotu składki do poziomu z 2007 roku, a więc 6,5 procent wynagrodzenia.

W ocenie Pracodawców RP wzrost kosztów pracy w sytuacji, gdy polskie firmy borykają się ze spowolnieniem gospodarczym, jest fatalnym rozwiązaniem.

- Ktoś widać zapomniał, że dwa lata temu to właśnie obniżenie składki rentowej spowodowało wzrost popytu i podtrzymywało wzrost gospodarczy w najtrudniejszym momencie. I to między innymi właśnie dzięki takiemu rozwiązaniu udało nam się przejść przez ogólnoświatowe spowolnienie gospodarcze stosunkowo spokojnie - mówi Magdalena Janczewska, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP.

Dlatego w ocenie Pracodawców RP nie możemy sobie obecnie pozwolić na podniesienie kosztów pracy. - Podwyższenie składki rentowej negatywnie wpłynie na rynek pracy poprzez obniżenie aktywności zawodowej Polaków, a co za tym idzie - zwiększenie klina podatkowego na rynku pracy. Odbiłoby się to wyjątkowo boleśnie na wskaźnikach aktywności gospodarczej Polaków - ostrzega Janczewska.

Zdaniem Pracodawców RP, tak istotne zmiany nie mogą być wprowadzane pochopnie i muszą je poprzedzać dokładne analizy. Dopiero wtedy temat kosztów pracy może stać się przedmiotem debaty publicznej.

- - - - -

- Decyzję w sprawie podwyższenia składki rentowej trzeba dokładnie przemyśleć - uważa premier Donald Tusk. Szef rządu zapewnił w piątek dziennikarzy, że jeżeli nie będzie bezwzględnej potrzeby, to on nie będzie rekomendować takiego rozwiązania.

- Trzeba się sto razy zastanowić, zanim taką decyzję się podejmie - powiedział premier, odnosząc się do piątkowej informacji "Rzeczpospolitej". Gazeta napisała, że w przyszłym roku pracodawcy mogą płacić za pracowników większą składkę rentową.

Od 1 stycznia 2008 r. składka na ubezpieczenie rentowe wynosi 6 proc. Z tego 4,5 proc. płaci pracodawca, a 1,5 proc. potrącane jest z wynagrodzenia pracownika.

- Debata w sprawie kolejnych kroków dotyczących finansów publicznych czy np. zwiększania daniny (składki rentowej - PAP), (...) nawet jak by było to tylko po stronie pracodawców, to jednak jest zwiększone obciążenie - powiedział Tusk.

Szef rządu zapewnił, że dyskusja na temat wysokości składki rentowej będzie prowadzona "przy otwartej kurtynie". Poinformował, że finansom publicznym, w tym sprawom rent, będzie poświęcone jedno z najbliższych posiedzeń Rady Ministrów.

- W tej całej palecie podpowiedzi co zrobić, żeby Polska była mniej zadłużona, to jest jedna z propozycji, ale jak każde podwyższenie daniny, ostatnia z tych, które warto rozpatrzeć, tzn. warta rozpatrzenia, ale ostatnia - powiedział premier.

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział w piątek rano w radiowej Trójce, że rząd nie dyskutował dotychczas o podwyższeniu składki rentowej. - Nie wyobrażam sobie, żeby taka decyzja, jeśli chodzi o przyszły rok, choćby ze względów czysto czasowych, mogła zapaść - dodał.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »