Rosyjski tranzyt przez Bałtyk
Jak donosi "Lietuvos zinios" - w związku z zapowiadanym przez Litwę remontem odcinka kolei do Kaliningradu Rosja zagroziła, że skieruje swój tranzyt przez Morze Bałtyckie.
Zdaniem litewskich politologów, w ten sposób Rosja próbuje wywrzeć presję na państwo litewskie - informuje dziennik. Podczas spotkania gubernator obwodu kaliningradzkiego G.Boos poinformował prezydenta W.Putina, że linia promowa została już przygotowana i jest zdolna do przejęcia całego tranzytu między obwodem kaliningradzkim i innymi regionami Rosji. Zapewnił też, że promem mogą być przewożone również wojskowe ładunki.
Litewskie Ministerstwo Komunikacji zadziwia takie emocjonalne podejście sąsiadów. "Prom może być alternatywą, jednakże taki wariant nie opłaca się ekonomicznie. Przecież nie powiedzieliśmy, że wstrzymujemy tranzyt czy zmieniamy warunki. Są to raczej emocje, a nie racjonalne rozwiązanie" - powiedział sekretarz Ministerstwa Transportu A.Vaitkus. Podsekretarz stanu w Ministerstwa Spraw Zagranicznych A.Januska również zapewnił, że nie było żadnych rozmów na temat ograniczenia tranzytu z powodów politycznych. "Nie wierzę, że Rosja tak postąpi, gdyż jej się to nie opłaca" - twierdzi A.Januska.
Według A.Vaitkusa, główną problemem w negocjacjach z Rosją jest tranzyt białoruskich nawozów kolejami litewskimi oraz optymalny podział tego rodzaju ładunków między porty w Kłajpedzie i w Kaliningradzie. Rozmowy dwustronne, które niedawno odbyły się na Litwie, nie przyniosły rezultatów w tej kwestii, jednakże, zdaniem A.Vaitkusa, nie ma to jakiegokolwiek wpływu na zmiany w relacjach między państwami. "Jeżeli Koleje Litewskie" prowadzą jakieś prace remontowe, nie oznacza to od razu, że mają być demontowane tory. Tranzyt jak był, tak i będzie" - mówi A.Vaitkus. Rosyjski pomysł przeniesienia tranzytu do Kaliningradu drogą promową ani A.Vaitkus, ani A.Januska, ani też politolog R.Lopata nie uważają za najlepszy. W ich przekonaniu taki sposób przewozu ładunków jest bardziej skomplikowany, droższy i zabiera znacznie więcej czasu. "Ten odcinek tranzytowej drogi kolejowej rzeczywiście wymaga remontu, co przyznaje również Rosja. Jednakże problem został upolityczniony" - powiedział R.Lopata. Według politologa, linia promowa nie rozwiąże rosyjskiego problemu. Mówi się o niej już od blisko 7 lat i za każdym razem, kiedy była ona uruchamiana, całe przedsięwzięcie kończyło się fiaskiem. "Rosjanie próbują umacniać swoje pozycje negocjacyjne stosując niezbyt poważne argumenty, a także wywierać presję na Litwę" - twierdzi R.Lopata.