Rosyjskie embargo: Polscy sadownicy chcą od Brukseli rekompensat

Polscy sadownicy będą domagać się od Komisji Europejskiej rekompensat za straty spowodowane rosyjskim embargiem na polskie owoce, głównie jabłka. - Nie możemy ponosić odpowiedzialności za polityczne decyzje i wojnę na sankcje - mówi reporterowi RMF FM Mariuszowi Piekarskiemu prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski.

Sadownicy mówią o rekompensatach takich, jak np. w przypadku strat rolników spowodowanych zakażeniem upraw - Komisja Europejska już takiej pomocy udzielała. Proponują również dopłaty do magazynowania owoców np. w postaci zagęszczonych soków z jabłek lub mechanizm, w którym Unia płaciłaby za owoce przekazywane bezpłatnie do szkół, szpitali czy więzień.

Jak podkreśla Mirosław Maliszewski, "rekompensaty dla plantatorów i tych, którzy straty poniosą, powinni pokryć ci, którzy przyczynili się do wprowadzenia tego embarga ze strony Federacji Rosyjskiej", czyli Unia Europejska, bo - jak twierdzi prezes Związku Sadowników - embargo to odpowiedź na unijne sankcje.

Maliszewski dodaje, że bez pomocy Unii niemal 100 proc. polskich gospodarstw będzie miało kłopoty, bo eksport owoców - głównie jabłek - do Rosji to mniej więcej tyle, ile rocznie sami w Polsce zjadamy: 700-800 tysięcy ton.

Reklama

By pomóc sadownikom, każdy z nas musiałby zjeść w ciągu roku około 5 kilogramów jabłek więcej.

Źródło: TVN24/x-news

Do Rosji nie wjadą "praktycznie wszystkie" owoce i warzywa z Polski

Moskwa ogłosiła, że od piątku wprowadzi embargo na praktycznie wszystkie warzywa i owoce sprowadzane z Polski. Rosyjskie służby fitosanitarne twierdzą, że polscy dostawcy wielokrotnie naruszali przepisy, a w polskich warzywach i owocach wykrywano niebezpieczne szkodniki.

Zakaz dotyczy m.in. świeżych jabłek, gruszek, wiśni, czereśni, nektaryn, śliwek i wszystkich odmian kapusty (w tym białej, pekińskiej, czerwonej, brukselki i brokułów) oraz kalafiorów. Rzecznik Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej (Rossielchonadzoru) Aleksiej Aleksiejenko powiedział, że chodzi praktycznie o wszystkie owoce i warzywa.

Z komunikatu Rossielchoznadzoru, opublikowanego na jego stronach internetowych, wynika, że zakaz dotyczy również polskiej produkcji warzywno-owocowej wwożonej do Rosji z państw trzecich.

Mariusz Piekarski, Edyta Bieńczak

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »