Rover ratunkiem dla żerańskich zakładów Daewoo-FSO
Brytyjski koncern zostanie inwestorem w nowej spółce o roboczej nazwie New Small Company. Będzie ona wydzielona z podupadającej fabryki i zajmie się produkowaniem zupełnie nowych samochodów, ale nie odziedziczy jej gigantycznego, bo sięgającego 1,5 miliarda dolarów zadłużenia.
Dokładna suma brytyjskich inwestycji nie jest jeszcze
znana. Na szczegóły planów koncernu MG Rover wobec warszawskiej fabryki
musimy jeszcze poczekać co najmniej do końca miesiąca. Jest to pierwszy
możliwy termin powołania nowej spółki.
Najważniejsze jest jednak to, że pojawiła się szansa na uratowanie Żerania
przed niechybnym bankructwem a także na dalsze zatrudnienie dla dwóch tysięcy
jego pracowników. Ta szansa to – jak twierdzi wiceminister gospodarki
Maciej Leśny – rzetelny i godny zaufania udziałowiec.
Brytyjczycy twierdzą, że ich udziały będą znaczne. W zamian za udziały
w nowej spółce, dadzą maszyny, technologię produkcji i przede wszystkim
rozpoczną produkcję zupełnie nowych samochodów. Jeśli ich sprzedaż przyniesie
zyski, fabryka zacznie zarabiać i wtedy według rządowego planu będzie można
rozpocząć spłacanie pozostałych długów.
Rover chce uruchomić u nas produkcję znanych już modeli. Od kompaktowego
Rovera 25, przez większy oznaczony numerem 45 do limuzyny Rover 75. Być
może z żerańskich taśm będzie zjeżdżać także sportowe, dwuosobowe MG.
Jednak nawet podstawowe modele Rovera do najtańszych nie należą. Jak zapewnia
Stewart McKee, przedstawiciel koncernu, polskie ceny dzięki niższym kosztom
produkcji mają być przystępne.
Produkcja Roverów ma się rozpocząć najpóźniej za rok. Równocześnie na Żeraniu
powstawać będą samochody Daewoo Lanos i Matiz. Ich produkcja zakończy się
za dwa lata.