RPP: Co dalej z polityką pieniężną w Polsce?
Czy jest potrzebna dyskontynuacja w polityce pieniężnej? - Nie widzę potrzeby rewolucji. Być może potrzebna jest poprawa komunikowania założeń RPP, tego jak rozumiemy strategię bezpośredniego celu inflacyjnego - powiedział Łukasz Hardt, członek Rady w latach 2016-2022, na konferencji zorganizowanej przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne i Fundację Batorego "Nowa polityka pieniężna(?)".
Zaproszeni prelegenci, zarówno obecni, jak i byli członkowie Rady Polityki Pieniężnej zastanawiali się jaka polityka pieniężna jest potrzebna w Polsce na najbliższe lata. - Działamy w świecie bardzo niepewnym. Banki centralne w wielu krajach prowadzą niestandardową politykę. Świat walczy z deflacją, funkcjonujemy w środowisku, w którym niskiej dynamice cen towarzyszy także bardzo niskie tempo wzrostu gospodarczego. Być może niektóre części świata poddają się stagnacji - zauważył Hardt.
Na marcowym posiedzeniu Rada zdecydowała, zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów, o utrzymaniu dotychczasowego poziomu stóp procentowych. Główną stopa procentowa wynosi 1,50 proc. Ostatnia obniżka miała miejsce w marcu 2015 r. Stop lombardowa wynosi ciągle 2,50 proc., depozytowa 0,50 proc. a redyskonta 1,75 proc.
Natomiast na początku marca br. Europejski Bank Centralny zdecydował się obniżyć stopy procentowe o 10 punktów bazowych do poziomu -0,40 proc., stopa kredytu spadła zaś z 0,3 proc. do 0,25 proc. Bank centralny zdecydował także o rozszerzeniu skali programu luzowania ilościowego (QE), który została zwiększony z 60 mld euro do 80 mld euro miesięcznie.
Tym samym EBC po raz kolejny zaskoczył rynki finansowe. Nie jest jednak w Europie osamotniony. Na wprowadzenie ujemnych stóp procentowych zdecydowały się już Szwajcaria i Szwecja. Niedawno także podobną decyzję podjęto na Węgrzech.
Jak Rada powinna reagować na to co się dzieje, tym bardziej, że w Polsce utrzymuje się zjawisko deflacji? Ostatnie projekcje NBP wskazują, że moment wyjścia z deflacji odsuwa się w czasie.
Zgodnie z danymi GUS inflacja CPI w lutym zwiększyła się do -0,8 proc. r/r wobec -0,9 proc. w styczniu, co było poniżej prognozy rynkowej (-0,7 proc.).
- W dużej mierze deflacja jest wywoływana przez czynniki w zewnętrzne - spadek cen surowców, w tym ropy. Nie towarzyszą temu - jak na razie - symptomy negatywne - odkładanie zakupów i inwestycji na później. Nie mówię też, że mamy dobrą inflację. Z tego też powodu musimy zjawisko zmiany cen obserwować - dodaje Hardt.
Eryk Łon, powołany przez Sejm do RPP z końcem stycznia, powiedział podczas spotkania w PTE, że strategia bezpośredniego celu inflacyjnego jest dobra i daje elastyczność pod przyszłe działania.
Natomiast Jerzy Osiatyński zwraca uwagę na potrzebę znalezienia mechanizmów odpowiednio dobranych do rynkowych warunków. - Jakie są ryzyka związane ze środowiskiem, w którym gospodarka będzie funkcjonowała, powszechnie ujemnych stóp procentowych, czego nie chcemy wprowadzać? Jaki to będzie miało wpływ na kursy walutowe? Część operacji, które przeprowadzają poszczególne banki centralne ma także w podtekście konsekwencje walutowe? - powiedział w środę na konferencji PTE Osiatyński. - Osobiście uważam, że nie powinniśmy zmieniać celu inflacyjnego - powiedział Osiatyński. Dodał także, że nie jest zwolennikiem wprowadzania ujemnego oprocentowania.
Natomiast Łukasz Hardt opowiada się przeciwko obniżaniu stóp procentowych, argumentując te działania m.in. brakiem wpływu na inflację importowaną, ryzykiem dla sektora finansowego, a także niewielkim impulsem dla wzrostu w związku z obniżką.
Bartosz Bednarz
Sprawdź: PROGRAM PIT 2015