RPP podjęła decyzję ws. stóp procentowych

Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym w środę posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie, główna stopa NBP wynosi nadal nie mniej niż 3,50 proc. - podała RPP w komunikacie.

Decyzja ta jest zgodna z oczekiwaniami rynku. Wszyscy z 16 ankietowanych przez PAP ekonomistów byli zdania, że stopy procentowe NBP na czerwcowym posiedzeniu decyzyjnym RPP zostaną pozostawione bez zmian.

Miesiącem, w którym dojdzie do zacieśnienia polityki pieniężnej, jest zdaniem rynku, październik. Podwyżki stóp proc. o 25 pb spodziewa się wówczas 9 z 16 ekonomistów. Dwóch ekonomistów wskazało na listopad. Jeden ekonomista, który spodziewa się pierwszej podwyżki o 25 pb w październiku, drugiej oczekuje w grudniu.

Większość ekonomistów oczekuje, że referencyjna stopa NBP na koniec 2010 roku wyniesie 3,75 proc.

Reklama

Środowa decyzja RPP oznacza, że stopa referencyjna NBP będzie wynosić nadal 3,50 proc., stopa lombardowa 5,00 proc., depozytowa 2,00 proc., redyskonta weksli 3,75 proc., zaś dyskonta weksli 4,00 proc.

KOMENTARZ

Rozkalibrowane banki centralne

Polityka pieniężna na świecie zaczyna się coraz bardziej różnić. Podczas gdy w większości dojrzałych gospodarek nie ma mowy o zmianach stóp procentowych, to na części rynków wschodzących idą one w górę, a na innych są obniżane. Nasza RPP z korektami polityki nadal czeka.

Podczas dzisiejszego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej nie doszło do żadnych zmian w polityce pieniężnej w naszym kraju. Stopa procentowa pozostała na poziomie 3,5 proc. Korekty w kursie, jakim podążają polskie władze monetarne mogą nastąpić dopiero pod koniec roku. Nasza gospodarka jest w trendzie dezinflacyjnym - w ostatnich miesiącach wzrost cen spowolnił z ponad 3,5 proc. w skali roku do 2,2 proc. Tym samym osiągnięty został cel inflacyjny, który jest określony na 2,5 proc.

Bieżące dane gospodarcze wskazują na utrzymywanie się oznak ożywienia koniunktury. Jednak zróżnicowana kondycja poszczególnych segmentów gospodarki wskazuje na to, że rozwój nie ma wciąż jeszcze trwałego charakteru. O ile w przemyśle poprawa jest bardzo silna, to w przypadku wydatków konsumpcyjnych można raczej mówić o stagnacji. Z zapaści dźwiga się budownictwo, ale trudno mówić, by było one obecnie kołem zamachowym gospodarki. W takich warunkach zwiększa się znaczenie zewnętrznych okoliczności dla przyszłej polityki monetarnej w naszym kraju.

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na opinie międzynarodowych instytucji, które przestrzegają przed koniecznością zaostrzenia kursu w polityce monetarnej na rynkach wschodzących. Ostatnio sugerował to Bank Rozliczeń Międzynarodowych w obawie przed nadmierną inflacją oraz bańką na rynku aktywów. Wskazywał na zwiększenie się inflacji w Krakach azjatyckich, części państw latynoamerykańskich, czy też w Turcji.

Ostrzegano przed tym, że w krótkim terminie napływ kapitału może wspierać wzrost gospodarczy, ale średnim okresie może być destabilizujący. Konkludowano, że utrzymywanie kosztu pieniądza na zbyt niskim poziomie przez zbyt długi czas zwiększa ryzyko przegrzania gospodarki.

Wśród najbardziej znaczących rynków wschodzących podwyżki stóp procentowych rozpoczęły się w Brazylii i Indiach. W tym pierwszych kraju doszło już do dwóch takich ruchów, które podniosły koszt pieniądza z 9,5 proc. do 10,25 proc. W kolejnych miesiącach spodziewana jest kontynuacja w tym względzie. Tyle samo razy zwiększano stopy w Indiach. Tam koszt pieniądza sięga 5,25 proc. Ostatnio na podwyżkę stóp zdecydował się Tajwan.

Pierwszym krajem, który podniósł stopy procentowe po serii obniżek związanych z ostatnim kryzysem był Izrael. Specyficzny jest przypadek Chin, gdzie polityka monetarna jest zaostrzana, ale nie za pomocą stóp procentowych, ale innych działań administracyjnych, ograniczających skłonność do zadłużania się.

Natomiast w Rosji polityka monetarna w ostatnich miesiącach zmierzała w przeciwnym kierunku. Dzisiejsza decyzja o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie 7,75 proc., może jednak wskazywać na zakończenie luzowania monetarnego. Generalnie jedynie odnośnie do Rumunii i Ukrainy można spotkać prognozy zapowiadające zmniejszenie kosztów pieniądza. Natomiast w przypadku reszty państw rozwijających się z każdym kwartałem w coraz większej ich liczbie spodziewane jest zaostrzanie polityki pieniężnej.

W państwach rozwiniętych jedynie w Australii i Norwegii zdecydowano się na zwiększenie kosztów pieniądza. Po kilku kolejnych ruchach stopa procentowa w pierwszym z tych krajów sięgnęła 4,5 proc. W Norwegii jest to 2 proc. Bardziej zmasowane zaostrzanie polityki monetarnej w państwach dojrzałych spodziewane jest na przełomie tego i przyszłego roku.

Katarzyna Siwek

Home Broker

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »