RPP: stopy zatrzymane przez grypę

Utrzymanie stóp procentowych na obecnym poziomie w ciągu najbliższych dwóch miesięcy jest dość prawdopodobne - uważa Halina Wasilewska-Trenkner z Rady Polityki Pieniężnej.

"Nie wiem, czy taki wniosek będzie prawdziwy, ale wygląda na to, że będzie dość prawdopodobny" - powiedziała w poniedziałek w Radiu PiN Wasilewska-Trenkner, pytana, czy przez miesiąc-dwa stopy mogą pozostać na obecnym poziomie. W lutym RPP obniżyła stopy procentowe o 25 pb i obecnie główna stopa NBP wynosi nie mniej niż 4,0 proc. Rada ogłosiła ostatnią decyzję dopiero po godz. 16, a w tym czasie zawsze trwała już konferencja, na której RPP uzasadniała swoje decyzje.

"Sami byliśmy niecierpliwi. To była trudna decyzja, bo z jednej strony optymistycznie, faktycznie inflacja jest niska, faktycznie najbliższe miesiące nie zapowiadają, żeby coś się gwałtownie w tym obrazie zmieniło, ale jednocześnie są informacje, które każą bardzo uważać na to, bo zdaje się że ta sytuacja spokojna, stabilnego wzrostu cen zaczyna się zmieniać u nas i na świecie" - powiedziała Wasilewska-Trenkner.

Reklama

"Ta ostatnia decyzja była podejmowana jednak z pewnymi wątpliwościami, czy należy ją podejmować, czy nie należy poczekać na informacje bardziej kompletne o roku 2005, takie które pokazują wnętrze roku 2005. Doszliśmy do wniosku, że ostatecznie jeszcze będziemy optymistami, jeszcze przyjmiemy raz założenie, że te zjawiska, które mogą rozbudzić inflację, nie będą działały bardzo silnie" - dodała.

Członkini RPP wśród ryzyk dla inflacji ponownie wymieniła nieustabilizowaną sytuację z ropą naftową czy przewidywaną "wśród państw UE i u nas przyspieszoną dynamikę PKB w 2006 i 2007 roku". "Nasi partnerzy wokół z różnych powodów zaczynają podnosić stopy. Czyli jesteśmy, jak gdyby w przeciw trendzie z naszymi decyzjami. Czy i jak dalece można sobie pozwolić na taki luksus to było jedno z pytań, którym się zajmowaliśmy" - powiedziała. Wasilewska-Trenkner podkreśliła, że ożywienie gospodarcze w Polsce niesie ze sobą wzrost zatrudnienia i przeciętne wynagrodzenie, co może przyczynić się do wzrostu popytu. Zdaniem Wasilewskiej-Trenker, przyszłe decyzje RPP zależą od projekcji kształtowania się cen w przyszłości.

Grypa podbije ceny?

"Teraz będziemy mogli zobaczyć jak to (ptasia grypa) wpływa na ceny. (...) Analitycy przewidywali, że ptasia grypa wywoła spadek cen drobiu, ale podtrzyma poziom cen wieprzowiny. (...) Eksperci mówią, że mogą być poważne perturbacje, jeśli chodzi o skalę hodowli drobiu, co by powodowało, że ceny artykułów zastępczych będą przez pewien czas szły do góry" - powiedziała. Wasilewska-Trenkner przypomniała, że według ekspertów, następstwa ptasiej grypy mogą przyczynić się do wzrostu inflacji o 0,2-0,4 pkt proc. w ciągu kwartału. "Problem polega na tym, że nie ma doświadczeń jak to działa na ceny. (...) Może okazać się, że to wygląda inaczej" - powiedziała. "To będzie się kazało RPP pilnować, bo nie chcielibyśmy bardzo jednej rzeczy, która wydarzyła np. na Słowacji, że po gwałtownym obniżeniu inflacji koledzy muszą stopy podnosić, bo się okazało że inflacja odbiła. Chcielibyśmy, żeby inflacja zszedłszy na poziom godziwy, nie miała tendencji do odbijania ku górze" - dodała członkini RPP.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »