Rybacy boją się Unii

Obradująca w Juracie sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi odrzuciła informacje rządu o stanie i wynikach negocjacji z UE nt. rybołówstwa. Wg komisji, przyjęte rozwiązania mogą być dla branży niekorzystne.

Obradująca w Juracie sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi odrzuciła informacje rządu o stanie i wynikach negocjacji z UE nt. rybołówstwa. Wg komisji, przyjęte rozwiązania mogą być dla branży niekorzystne.

Na początku kwietnia rząd przyjął projekt zmian w polskim stanowisku negocjacyjnym w obszarze "rybołówstwo". Zakłada on m.in. rezygnację z 5-letniego okresu przejściowego dotyczącego zakazu połowów na polskich łowiskach dużych (o mocy silnika powyżej 611 kilowatów i długości ponad 30 m) statków rybackich z krajów UE. Według organizacji rybackich, może to oznaczać zniszczenie polskich łowisk i w konsekwencji upadek polskiego rybołówstwa oraz doprowadzić do konfliktu pomiędzy polskimi, a unijnymi rybakami. Zgadza się z nimi sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przewodniczący komisji Wojciech Mojzesowicz zaznaczył, że stanowisko komisji, po tym, jak rząd przyjął już stanowisko negocjacyjne, jest tylko opinią.

Reklama

Negocjacje z Unią Europejską w obszarze rybołówstwa trwają już cztery lata. Polska flota rybacka na Bałtyku liczy ponad 400 kutrów. Nasza flota nie jest stara - średni wiek jednostek polskich sięga 33 lat, podczas gdy duńskich 30 lat.

Mimo to już wkrótce może zniknąć więcej niż co trzeci kuter łowiący teraz śledzie, dorsze i szprotki. Unia proponuje bowiem naszym rybakom dotacje za rezygnację z łowienia. Największe stawki wchodzą w grę, jeśli właściciel kutra zdecyduje się oddać go na złom. Odszkodowania mogą sięgać wtedy kilkuset tysięcy euro.

Mniejsze sumy dostaliby rybacy, którzy zrezygnują z łowienia, ale zatrzymają kuter, by np. wozić nim wędkarzy. Unijna propozycja jest na tyle atrakcyjna, że zainteresowała wielu polskich rybaków. Według informacji resortu rolnictwa zezłomować swoje kutry chce 150 rybaków.

Na razie dopłaty za złomowanie nie są takie pewne. Wszystko zależy od rządu - musi on bowiem zgodzić się na pokrycie części odszkodowań. Unia finansuje do 75 proc. odszkodowań, Polska musi wyłożyć pozostałą sumę.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: sejmowa komisja | boja | rybacy | ban | WSI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »