Rynek komórek już zwalnia

Żaden z operatorów nie ma prawa narzekać, ale o dużym sukcesie może mówić tylko Orange. W tym roku rynek zdecydowanie zwolni.

Na koniec ubiegłego roku liczba użytkowników telefonów komórkowych przekroczyła 29 mln (licząc z działającymi, ale nieużywanymi kartami SIM, których jest 2-3 mln). Przybyło około 6 mln nowych abonentów, z czego 2,5 mln przypadło na sieć Orange (PTK Centertel). Penetracja rynku wyniosła na koniec 2005 r. ponad 75 proc.

Rynek urośnie, ale mniej

- Przewidujemy wzrost penetracji telefonii komórkowej do poziomu 85 proc. na koniec 2006 r., głównie za przyczyną pre-paidowców. Pozwoli to nam zbliżyć się do poziomu Słowacji. W ciągu 2-3 lat powinniśmy przekroczyć 100 proc. nasycenia - prognozuje Emil Konarzewski, partner w firmie doradczej Audytel.

Reklama

Oznacza to, że w 2006 r. przybędzie 3,5 mln nowych klientów, czyli blisko połowę mniej niż w 2005 r.

- Tegoroczny wzrost liczby abonentów nie może być równie dobry, jak w 2005 r., bo rynek jest bliski nasycenia. To dotyczy przede wszystkim klientów płacących abonament. Większy wzrost jest możliwy już tylko w segmencie użytkowników telefonów na kartę. Chociaż do wzięcia pozostali już tylko klienci płacący najmniej, to przychody operatorów jeszcze przez kilka lat powinny rosnąć - mówi analityk jednej z dużych firm doradczych.

Jego zdaniem, jeszcze w tym roku pojawią się na rynku wirtualni operatorzy GSM, ale nie wpłyną znacząco na ceny usług. - Będą się starali konkurować przede wszystkim marką, a nie ceną usług. Przy obecnych stawkach rozliczeń międzyoperatorskich trudno obniżać ceny detaliczne, bo i tak marże są minimalne. Część usług świadczonych jest poniżej ceny hurtowej. Wirtualny operator osiągnie sukces, jeżeli zdobędzie kilkaset tysięcy abonentów i uda mu się zarabiać na połączeniach wewnątrz sieci swojego partnera GSM i na numery stacjonarne, bo tam marże są wyższe - ocenia analityk. Jego zdaniem pierwszy z operatorów, który zawrze porozumienie ze skutecznym partnerem powinien zyskać i zwiększyć swoje przychody

Niezgoda rujnuje

W minionym roku trzej operatorzy zanotowali razem ponad 19 mld zł przychodu i ponad 3 mld zł zysku netto. To kolejne rekordy.

- Porównanie wyników finansowych operatorów potwierdza, że układ oligopolowy na rynku GSM trzyma się mocno. Wskazują na to prawie identyczne wskaźniki udziału w rynku, wysoki poziom zysku brutto oraz niemal identyczna oferta produktowa. Przy rosnącej ekonomii skali i obniżaniu kosztów działania ceny usług nie spadają dostatecznie szybko. Zmianę tego stanu rzeczy może przynieść jedynie pojawienie się konkurencji - ocenia Emil Konarzewski.

Mimo zbliżonych wyników, nie wszyscy operatorzy mają równe powody do zadowolenia. Polską Telefonię Cyfrową, operatora sieci Era, już "tylko" 300 tys. abonentów i 300 mln zł przychodu dzieli od drugiego w kolejności Centertela. Nie rozwikłany konflikt między udziałowcami z pewnością nie pomógł firmie. PTC rosła wolniej niż w poprzednich latach i wolniej niż konkurenci. Według nieoficjalnych informacji zanotowała w ubiegłym roku dwa kwartały bardzo słabej sprzedaży, a jej wynik mocno podreperowała końcówka roku. Spółce udało się natomiast spłacić 1,5 mld pozostałego zadłużenia, dzięki czemu spadły koszty finansowe i wzrósł zysk netto. Elektrim, Vivendi Universal i Deutsche Telekom wróciły do negocjacyjnego stołu i rozmawiają teraz o firmie, która straciła wprawdzie udział w rynku, ale jest w doskonałej kondycji finansowej. Ważną kartą przetargową będzie ponad miliard złotych zysku operatora, który może zostać wypłacony udziałowcom, ale może - tak jak w poprzednich latach - pozostać w spółce. Od zarządu PTC trudno wydobyć jakiekolwiek komentarze lub prognozy na przyszłość, bo już wkrótce może przestać nim być.

- Progresja pozycji Orange dowodzi, że posiadanie stabilnego układu właścicielskiego pomaga w osiąganiu lepszych wyników - kwituje Emil Konarzewski.

Kto będzie pierwszy

Centertel korzysta na własnościowym zamieszaniu wokół konkurentów.

- Na koniec tego roku przekroczymy liczbę 11 mln abonentów. Pozycję lidera zdobędziemy jeszcze w tym lub w następnym roku. Wiele zależy od strategii, jaką przyjmą nasi konkurenci oraz od poczynań urzędu regulującego rynek telekomunikacyjny - uważa Jean-Marc Vignolles, szef Centertela.

Rynek rośnie wolniej, więc plany ekspansji muszą być ostrożne. Centertel planuje zwiększenie liczby abonentów o około 1-1,25 mln, a więc o połowę mniej niż w 2005 r. Co do wyników finansowych szefowie operatora nie chcą się wypowiadać.

- Toczą się negocjacje w sprawie stawek za połączenia z telefonów stacjonarnych na komórkowe. Jeżeli stawki spadną, to odbije się to na naszych wynikach - twierdzi Jean-Marc Vignolles.

Zdaniem analityków, wyniki finansowe będą jednak lepsze niż w minionym roku.

- Cały rynek urośnie, ale moim zdaniem Centertel szybciej niż konkurenci. Zdobędzie on 15 proc. nowych klientów. Jego przychody natomiast wzrosną tylko o 7 proc. bo będzie wzrastał odsetek klientów telefonów na kartę, więc przychody od pojedynczego użytkownika będą spadały. Zyski netto powinny być o 10 proc. wyższe od zeszłorocznych - szacuje Dorota Puchlew, analityk domu maklerskiego PKO BP.

Przyznaje jednocześnie, że zeszłoroczne zyski operatora były wyższe od prognozowanych przez nią wcześniej. Jej zdaniem, w przypadku Centertela, tak samo jak innych operatorów, doskonałe wyniki finansowe to przede wszystkim konsekwencja coraz większej skali działania i spadku kosztów w przeliczeniu na jednego abonenta. Dobry trend w wynikach finansowych powinien się utrzymać.

Łukasz Dec

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: zwalnianie | Orange | Emil | komorka | operatorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »