Rząd bierze się za offset
Nowa ustawa offsetowa, której projekt trafił już do uzgodnień międzyresortowych, ma poprawić kulejącą realizację umów offsetowych. Jednym z najważniejszych jej zapisów jest dopuszczenie do offsetu firm prywatnych.
Według Ministerstwa Gospodarki, przyniesie to podwójną korzyść: z jednej strony da przedsiębiorcom szansę rozwoju, z drugiej - przyspieszy tempo realizacji przedsięwzięć offsetowych.
- Małe prywatne firmy są znacznie bardziej elastyczne i skłonniejsze do negocjowania warunków i cen niż przedsiębiorstwa państwowe. Mają ponadto duży potencjał innowacyjności - twierdzi Paweł Poncyljusz, wiceminister gospodarki.
Co to jest zobowiązanie offsetowe
W zmienionej definicji zobowiązania offsetowego uczestnikami kontraktów będą teraz wszystkie firmy posiadające zezwolenie na produkcję i obrót w branży zbrojeniowej. Dzięki temu offset stanie się znacznie bardziej efektywny.
Pojawią się także obostrzenia: m.in. będzie jasno powiedziane, że jeśli zagraniczny dostawca przekroczy wartość 5 mln euro, będzie musiał dostosować się do postanowień ustawy. W nowej ustawie znajdzie się także zapis, że części zamienne i materiały eksploatacyjne do uzbrojenia i sprzętu wojskowego również wchodzą w offset. Ma to zapobiec praktyce tzw. subsydiowania skrośnego, gdzie wartość dostawy sprzętu jest stosunkowo niska, natomiast poza procedurą offsetową realizowane są np. kosztowne naprawy lub dostawy drogich materiałów eksploatacyjnych.
Projekt ustawy nie rozwiązał na razie kwestii VAT: np. jaki podatek ma płacić instytut badawczy korzystający w ramach offsetu z transferu technologii - czy od wartości umowy netto czy powiększonej o specjalny wskaźnik decydujący o ważności przedsięwzięcia. To ważny problem, bo dziś instytuty boją się korzystać z offsetu, gdyż nie wiedzą, czy będą w stanie rozliczyć się z fiskusem.
Zebrane kompetencje
Za realizację offsetu ma być odpowiedzialne Ministerstwo Gospodarki, które przejmie rozproszone do tej pory kompetencje kilku resortów. Tymczasem do końca marca każdy z siedmiu zagranicznych koncernów realizujących umowy offsetowe musi dostarczyć sprawozdanie za ostatni rok. Na razie zrobiły to trzy: hiszpański EADS-CASA Construcciones (dostawa samolotów transportowych C-296M), francuski Eurotorp (lekka torpeda MU 90 Impact) oraz amerykański Lockheed Martin (wielozadaniowy myśliwiec F-16). Kolejne cztery firmy - holenderski Thales Nederland (m.in. modułowe systemy bojowe, systemy łączności i nawigacji), fiński Patria Vehicles Oy (kołowy transporter opancerzony), włoski Oto Melara (transporter) oraz izraelski Rafael Armamanet Development Authority (przeciwpancerne pociski kierowane Spike) mają czas do końca tygodnia.
Spóźnione F-16
Można się domyślać, że resort gospodarki nie będzie zadowolony. Nic dziwnego: opinię publiczną już wcześniej elektryzowały wiadomości, że dostawa F-16 opóźnia się, a transportery opancerzone nie chcą pływać. Urzędnicy teraz przyznają, że o ile realizowane w ramach tzw. offsetu pośredniego dostawy technologii, usług czy sprzętu dla branż cywilnych (np. produkcja opla astry w gliwickich zakładach General Motors) realizowane były bez większych zastrzeżeń, z offsetem bezpośrednim, realizowanym dla przemysłu zbrojeniowego, jest już znacznie gorzej. Jak dotąd, bez większych problemów przebiega realizacja umowy z izraelskim Rafaelem. Nie można tego powiedzieć o Lockheedzie.
- Pod względem wartości zrealizowanych przedsięwzięć Amerykanie działają zgodnie z planem. Nie oznacza to jednak, że realizują wszystkie swoje zobowiązania - mówi Tadeusz Pyrcak, p.o. dyrektora departamentu programów offsetowych w Ministerstwie Gospodarki.
Znacznie większe kłopoty ma z realizacją umowy Eurotorp. Nie bez problemów obywa się także w przypadku EADS-CASA i Thales, jak również Oto Melary.
Adam Woźniak