Rząd bierze się za szarą strefę w budowlance. Stawka jest miliardowa
Jeszcze niedawno wydawało się, że rząd ma ogromne problemy z podatkiem VAT, który dla budżetu jest kluczowym źródłem dochodów. Po maju wpływy z tytułu tego podatku do państwowej kasy stanowiły niewiele ponad 39 proc. kwoty założonej na cały rok, co skłaniało ekonomistów do stawiania pytań, czy aby resort finansów nie widzi potrzeby nowelizacji ustawy budżetowej. Nawet jeśli tak było, to dziś minister Andrzej Domański śpi spokojniej. Po czerwcu okazało się, że w kwestii wpływów z VAT coś drgnęło, a w kolejnych miesiącach pozytywny trend ma się utrzymać. Rząd jest zdeterminowany, by dochody z VAT były jak najwyższe i w tym celu podejmuje różne działania - niektóre, na pierwszy rzut oka, nieoczywiste.
Na początku sierpnia Ministerstwo Finansów poinformowało, że planuje objęcie monitoringiem SENT przewozu betonu gotowego do wylania do wszystkich podmiotów odbierających. Stosowne rozwiązania w tym zakresie zostały wpisane do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Brzmi mało fascynująco i bardzo technicznie - ale stawka tych działań jest wysoka. Chodzi właśnie o VAT.
Zacznijmy od tego, czym jest system SENT. Służy on do monitorowania przewozu tzw. towarów wrażliwych. Pod tym pojęciem kryją się towary, którymi obrót generuje ryzyko wytworzenia szarej strefy. Ta ostatnia - obok wyłudzeń VAT, bankructw firm czy błędów w rozliczeniach - odpowiada za istotną część luki VAT, która w 2023 r. znacząco wzrosła, do 15,8 proc. z 7,3 proc. rok wcześniej. Uszczelnienie poboru podatków w branży budowlanej ma pomóc w jej zwalczaniu.
Czy obejmując przewóz betonu systemem SENT rząd "ma się o co bić"? Jak najbardziej - przekonuje ekspert i podaje twarde liczby.
- Z szacunków Stowarzyszenia Producentów Betonu Towarowego w Polsce (SPBT) wynika, że rynek betonu towarowego w naszym kraju oscyluje w granicach 25-26 mln metrów sześciennych rocznie, co plasuje Polskę na 4. pozycji w Europie. Niestety, indywidualne budownictwo mieszkaniowe jest szczególnie narażone na działanie szarej strefy - mówi nam Łukasz Żyła, wiceprezes SPBT.
- Z analiz SPBT wynika, że udział szarej strefy w rynku betonu towarowego na potrzeby budownictwa indywidualnego wynosi prawie 70 proc. Przekłada się to na wartość około 1,3 mld zł rocznie. Jest to kwota, która nie tylko wpływa negatywnie na uczciwą konkurencję, ale również generuje znaczne straty dla budżetu państwa - dodaje nasz rozmówca.
Tym samym ekspert potwierdza to, o czym w komunikacie pisał sam resort finansów, wskazując, że znaczna część uszczupleń podatkowych związanych z rynkiem betonu towarowego "wiąże się z dostawami betonu towarowego do prywatnych inwestorów, tj. osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej".
- Z raportu przygotowanego na nasze zlecenie przez Związek Pracodawców i Przedsiębiorców wynika, że skumulowane straty dla Skarbu Państwa z tytułu istnienia szarej strefy w sektorze betonu towarowego wynoszą około 1 mld zł rocznie - mówi wiceprezes SPBT. I podaje przykłady strat wynikających z funkcjonowania szarej strefy w obrocie betonem towarowym, które, jak wskazuje, są wieloaspektowe: to nieodprowadzone podatki (VAT, ale też PIT i CIT), nieodprowadzone opłaty za wydobycie kopalin niezbędnych do produkcji betonu, czy wreszcie nieodprowadzone składki i podatki przez pracowników działających w szarej strefie.
Każdy miliard złotych w budżecie jest na wagę złota. Wobec tego zamiar MF nie powinien nikogo dziwić, chociaż przedstawiciel branży wskazuje, że - jak zwykle - diabeł tkwi w szczegółach. Wiceprezes Łukasz Żyła podkreśla, że rząd nie konsultował ze SPBT zapisów proponowanego rozporządzenia dotyczącego objęcia monitoringiem SENT przewozu betonu gotowego do wylania. - Z tego powodu nie możemy się w pełni odnieść do wszystkich przedstawionych tam rozwiązań - zaznacza.
Zarazem przyznaje: - Włączenie betonu do systemu SENT, który miałby monitorować jego przewóz do wszystkich podmiotów odbierających, w tym osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej, budzi w nas mieszane uczucia. Z jednej strony, dostrzegamy potrzebę walki z szarą strefą w sektorze budowlanym.
Nieuczciwe praktyki rzeczywiście szkodzą jakości budowanych obiektów oraz firmom dbającym o jakość produkcji. Z drugiej strony, wprowadzenie takich przepisów bez konsultacji z branżą może prowadzić do nieprzewidzianych konsekwencji. Konieczne jest dokładne przeanalizowanie, czy nowe regulacje rzeczywiście przyczynią się do eliminacji problemów, z którymi boryka się rynek, i czy nie spowodują one nadmiernego obciążenia administracyjnego dla producentów.
W planach MF uwagę zwraca propozycja, aby w przypadku przewozu betonu towarowego do osoby fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej potwierdzenia odbioru towaru dokonywał podmiot wysyłający, a więc firma. To właśnie może rodzić dodatkowe obciążenia dla producentów.
Dlatego, mówi wiceprezes, SPBT apeluje do rządu o dialog i współpracę z organizacjami branżowymi, aby wypracować takie rozwiązania, które będą skutecznie chronić rynek budowlany przed nieuczciwymi praktykami, jednocześnie nie utrudniając działalności uczciwym przedsiębiorcom.
Na razie rząd konsekwentnie "idzie po swoje". Minister finansów Andrzej Domański zapatruje się optymistycznie na wpływy z VAT w najbliższej przyszłości. - W lipcu i kolejnych miesiącach dynamiki wpływów z VAT będą dwucyfrowe - powiedział niedawno na antenie Radia Zet po tym, jak resort finansów w danych o wykonaniu budżetu po czerwcu poinformował, że dochody z VAT w czerwcu były wyższe o 30,1 proc. w ujęciu rok do roku (wyniosły ok. 21,1 mld zł) wobec wzrostu o 21,9 proc. rdr w maju.
W realizacji dochodów z podatku VAT resort finansów będą też wspierać czynniki makroekonomiczne, tj. ożywienie gospodarcze i jego ważna składowa, czyli konsumpcja.
- Dla wpływów z VAT kluczowe jest to, czy rozkręca się konsumpcja w ujęciu nominalnym, a nie realnym - mówi nam Urszula Kryńska, kierownik Zespołu Analiz i Prognoz w Biurze Analiz Makroekonomicznych w PKO BP. - Ostatni czas był nie do końca dobry dla wpływów z VAT, bo - chociaż realnie było lepiej - poprawa w wartościach nominalnych nie była aż tak dobra.
Jak tłumaczy ekspertka, spadek konsumpcji, który obserwowaliśmy przy dużo wyższej inflacji, nie miał aż tak negatywnych skutków dla budżetu, bo im wyższe ceny towarów i usług, tym większe wpływy z VAT.
- W czwartym kwartale ubiegłego roku konsumpcja w ujęciu realnym rosła o 0,8 proc., a w ujęciu nominalnym - o 10 proc. Ale już w pierwszym kwartale br. konsumpcja rosła realnie o 5,2 proc., a nominalnie o 7 proc. W tym kluczowym dla budżetu ujęciu wzrost konsumpcji zatem spowolnił.
- Na wpływy z VAT pozytywnie działają też zmiany wprowadzone w tym roku, takie jak powrót do 5-proc. stawki VAT na żywność od 1 kwietnia. To będzie poprawiać dochody budżetu państwa z VAT, z drugiej strony jednak mamy dużą lukę VAT, która wynosi wysokich kilkanaście procent. Luka ta historycznie pogarsza wpływy do budżetu, ale jej uszczelnienie daje szansę na ich poprawę bez znaczącego wysiłku fiskalnego, a więc bez np. podnoszenia podatków. Działania, które podejmuje MF w zakresie redukcji luki VAT, mają szansę powodzenia - mówi ekonomistka.
- Jeśli jednak chodzi o całoroczne wpływy z VAT do budżetu, to szacujemy, że będą one niższe niż te założone w ustawie budżetowej - zastrzega.
W ustawie budżetowej MF założyło, że wpływy z VAT wyniosą w 2024 r. 312,6 mld zł. Andrzej Domański, pytany na antenie Polsat News o to, czy będzie nowelizacja tegorocznego budżetu, odparł: - Ta decyzja jeszcze nie zapadła.
Jak dodał, kwestia ta rozstrzygnie się w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Katarzyna Dybińska