Rząd głuchy na opinie ekspertów
Gazeta Prawna otrzymuje coraz więcej sygnałów o ignorowaniu przez rząd zdania organizacji pracodawców czy samorządów zawodowych w procesie legislacyjnym.
Mimo ustawowo nałożonych obowiązków, poszczególne ministerstwa z dużą niechęcią zwracają się o opinie do tych instytucji.
Zdarzają się sytuacje wręcz skandaliczne, tak jak to miało miejsce w połowie lipca br. kiedy to Naczelna Rada Adwokacka otrzymała zawiadomienie o spotkaniu uzgodnieniowym dotyczącym projektu ustawy o postępowaniu dyscyplinarnym, organizowanym przez Rządowe Centrum Legislacji, 25 minut przed jego rozpoczęciem.
- Informacja o posiedzeniu 14 lipca 2006 r. o godzinie 10:00 została przekazana nam tego samego dnia o godzinie 9:35. Taki sposób informowania uniemożliwił uczestnictwo w tym posiedzeniu - tłumaczy Stanisław Rymar, prezes NRA. W konsekwencji projekt został przyjęty bez udziału przedstawiciela adwokatury.
- Na kolejnym posiedzeniu, o którym NRA dowiedziała się z kilkudniowym wyprzedzeniem, oczekiwano od jej reprezentanta jedynie zaakceptowania czysto już techniczno-legislacyjnych konsekwencji wcześniej przyjętych merytorycznych uzgodnień - mówi Stanisław Rymar. W środę samorząd adwokacki wystosował protest w tej sprawie do Zbigniewa Ziobro.
POSTULUJEMY
Rząd powinien w pełnym zakresie prowadzić konsultacje z organizacjami pozarządowymi, gdyż mają one pozytywny wpływ na jakość tworzonego prawa.
W ten sam sposób została potraktowana Krajowa Rada Sądownictwa. - Zawiadomienie doręczono nam tuż przed rozpoczęciem posiedzenia - mówi Stanisław Dąbrowski, przewodniczący KRS. Do stanu napięcia w związku opiniowaniem projektów aktów normatywnych przez KRS doszło już kilka miesięcy temu. Rozbieżności zdań dotyczyły opiniowania przez KRS przepisów już uchwalonych.
- Rząd stanął na stanowisku, że jeżeli projekt był już konsultowany na etapie prac legislacyjnych, opinia po jego uchwaleniu nie jest potrzebna, gdyż i tak nie może nic zmienić.
My natomiast wychodzimy z złożenia, że obowiązkiem osoby występującej z inicjatywą ustawodawczą jest również przekazanie aktu prawnego do konsultacji już po jego uchwaleniu - uważa Stanisław Dąbrowski.
Sprawa jak na razie nie została rozstrzygnięta. Dlatego też, jeżeli dojdzie do uchwalenia jakiejś ustawy dotyczącej wymiaru sprawiedliwości, która okaże się sprzeczna z konstytucją, a która nie była z nami konsultowana, podniesiemy ten problem przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Jeszcze więcej problemów w tym zakresie mają organizacje pracodawców i przedsiębiorców.
- Zdarza się, że ministerstwa w ogóle nie przysyłają nam projektów do konsultacji, wtedy próbujemy je uzyskać własnymi drogami, np. za pośrednictwem dziennikarzy - mówi Magdalena Garbacz, ekspert prawny z PKPP Lewiatan. Równie często projekty są nam przekazywane po terminie, czyli po posiedzeniu Rady Ministrów, kiedy nic już nie można zrobić - dodaje.
Kliknij, aby powiększyć
Łamanie ustawowych terminów określających czas konsultacji stało się tymczasem normą. Ustawa o organizacjach przedsiębiorców, komisji trójstronnej i związkach zawodowych wyznacza co najmniej 30 dni na konsultacje. Praktyka wygląda jednak zupełnie inaczej. - Zazwyczaj na konsultacje aktu prawnego mamy kilka dni - mówi Mieczysław Bąk, zastępca sekretarza generalnego Krajowej Izby Gospodarczej.
- W efekcie możemy jedynie przygotować ekspertyzy do danego projektu, na przesłanie pytań konsultacyjnych i uzyskanie odpowiedzi od naszych członków nie ma już czasu - dodaje.
Tomasz Pietryga