Rząd myśli o emigracji

MSZ chce zatrudnić kilkudziesięciu nowych pracowników w konsulatach w Irlandii, Wielkiej Brytanii, Islandii i Włoszech. Tam gdzie najwięcej Polaków wyjechało do pracy, ma powstać kilka nowych konsulatów.

Władze w Warszawie wreszcie zauważyły, że za granicę wyjechało w ostatnim czasie milion Polaków, którym państwo powinno pomóc. W piątek kampanię na rzecz emigracji zarobkowej zainaugurował Rzecznik Praw Obywatelskich, zapowiadając powołanie specjalnego funduszu, z którego finansowane będą wydatki na pomoc prawną dla naszych obywateli przebywających na obczyźnie. Pomocą mają im służyć także oficerowi łącznikowi, którzy będą pracować w krajach, gdzie przebywa co najmniej 50 tys. Polaków.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza" także Ministerstwo Spraw Zagranicznych rusza z pomocą emigracji zarobkowej. MSZ chce zatrudnić dodatkowych pracowników w krajach, w których jest ona największa. Obecnie kilkusettysięczną rzeszę Polaków pracujących w Anglii, Walii i Irlandii Północnej obsługuje sześciu konsulów urzędujących w jednopiętrowej londyńskiej kamienicy. Interesantów przyjmują przez trzy godziny dziennie. Na rozmowę z konsulem trzeba się wcześniej umówić telefonicznie. Od poniedziałku do piątku przed konsulatem od świtu ustawia się długa kolejka starających się o ślub cywilny, wydanie aktu urodzenia czy zaświadczenie o obywatelstwie.

Reklama

W tym tygodniu powstał rządowy zespół przygotowujący program pomocy dla Polaków pracujących za granicą.

- Mamy wobec tych ludzi szczególny obowiązek moralny, bo jak muszą wyjechać z kraju za pracą, to powinniśmy im pomóc - mówi "Gazecie" Paweł Kowal, wiceminister spraw zagranicznych, koordynator zespołu. - Proszę nie pytać, dlaczego do tej pory nic nie zrobiliśmy. Jestem w ministerstwie od dwóch miesięcy.

Wiceminister zapowiada, że w ciągu kilku dni MSZ obliczy, gdzie są największe potrzeby kadrowe: - Od razu potrzebujemy zatrudnić kilkadziesiąt osób - mówi. - W Irlandii jest około 200 tys. Polaków, czyli duże miasto. W konsulacie do tej pory było trzech pracowników i było super. Dziś trzeba szybko zmienić całą strukturę, bo oni mają trzy pogrzeby tygodniowo i po kilka ślubów dziennie.

Kilka nowych konsulatów lub punktów konsularnych ma być uruchomionych w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Grecji i Islandii. - W Rejkyaviku jest 10 tys. Polaków, których obsługuje nasza placówka dyplomatyczna w Oslo. To nie wystarcza - ocenia wiceszef MSZ.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Ministerstwo Spraw Zagranicznych | rzad | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »