Rząd nie chce ciąć wydatków

Kolejny raz zebrała się rada nadzorcza polskiej gospodarki przy Gazecie Prawnej. Wpływ bieżących wydarzeń na gospodarkę omawiali wybitni eksperci: prof. Waldemar Frąckowiak, prezes zarządu PGNiG Krzysztof Głogowski (od 1 października), mecenas Waldemar Gujski, dr André Helin, prof. Witold Orłowski i dr Mariusz Staniszewski. Analizowali perspektywy reform podatkowych.

Kolejny raz zebrała się rada nadzorcza polskiej gospodarki przy Gazecie Prawnej. Wpływ bieżących wydarzeń na gospodarkę omawiali wybitni eksperci: prof. Waldemar Frąckowiak, prezes zarządu PGNiG Krzysztof Głogowski (od 1 października), mecenas Waldemar Gujski, dr André Helin, prof. Witold Orłowski i dr Mariusz Staniszewski. Analizowali perspektywy reform podatkowych.

Niższe podatki?

Czy w najbliższych latach mamy szansę na obniżenie podatków?

Witold Orłowski - W obecnej sytuacji nie da się zmniejszyć podatków. Rząd nie wykazuje bowiem woli obniżenia wydatków budżetowych. A bez tego trudno wyobrazić sobie reformowanie dochodów budżetowych, w tym obniżania podatków. Nawiasem mówiąc, nie jest to pierwszy rząd, który nie dokonuje cięć w wydatkach budżetowych.

Waldemar Frąckowiak - Zgadzam się, że reformy podatkowej nie można przeprowadzić bez dokonania zmian w wydatkach budżetowych. Problem w tym, które z wydatków zmniejszać. Przecież znaczna ich część dotyczy sfery socjalnej. Niezmiernie trudno jest też redukować tzw. wydatki sztywne. Możliwość manewru jest więc bardzo ograniczona. Jednocześnie szybko rosną i tak już wysokie koszty obsługi długu. W tych warunkach trudno myśleć o obniżce podatków.

André Helin - Doświadczenie uczy, że znaczące reformy podatkowe nie są przeprowadzane, gdy jest dobra koniunktura i duży wzrost gospodarczy. A z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie. Znacznie większa skłonność do reform podatkowych przejawiana jest natomiast wtedy, gdy gospodarka przeżywa trudny okres.

Waldemar Gujski - Szanse na obniżkę są nikłe. Do tej pory nie udało się opracować spójnego programu zmian podatkowych. To, co obserwujemy, przypomina łatanie dziur. Najlepszym przykładem była próba odebrania ulgi podatkowej firmom za wspieranie działalności charytatywnej. Gdyby do tego doszło, budżet mógłby dodatkowo zyskać kilkadziesiąt milionów złotych. Nie byłaby to jednak żadna zmiana systemowa. Koncepcji systemowej reformy systemu podatkowego do tej pory nie przedstawiono.

Mariusz Staniszewski - W Rosji przeprowadzono radykalną zmianę systemu podatkowego i radykalnie obniżono stawki. W rezultacie zwiększyła się skłonność do płacenia podatków i dochody budżetu z tego tytułu wzrosły. W Polsce rośnie produkt krajowy brutto (PKB). Zwiększają się w związku z tym wpływy budżetu. Zaistniały więc sprzyjające warunki do przeprowadzenia reform. Nowy rząd, obejmując władzę, powinien zdecydować się na dokonanie nawet bolesnych zmian w wydatkach budżetowych. Sytuacja ekonomiczna była i jest sprzyjająca. Rząd jednak nie zdecydował o przeprowadzeniu tych trudnych zmian.

Waldemar Frąckowiak - Rzeczywiście nalepszym momentem do podjęcia reform jest zawsze początek kadencji nowego parlamentu i rządu. Zmiany jednak nie zostały zainicjowane.

Krzysztof Głogowski - Nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie dojdzie do obniżenia podatków. Widać natomiast, że poszukuje się sposobów na zwiększenie dochodów budżetu. Przykładem tego są rosnące wpływy z dywidend od spółek ze znaczącym udziałem skarbu państwa.

Czy w związku z tym, że raczej nie ma szans na obniżenie podatków, może dojść do ich zwiększenia?

Waldemar Gujski - Na to się, niestety, zanosi. Bardzo realne są przecież podwyżki podatku akcyzowego na paliwa, piwo i papierosy.

Mariusz Staniszewski - Jeżeli nie nastąpią zmiany w wydatkach z budżetu, to skazani jesteśmy na podwyżkę obciążeń fiskalnych.

André Helin - Nawet dokonywane w ostatnich latach obniżki stawki CIT z prawie 40 proc. do 19 proc. nie były w rzeczywistości aż tak znaczące. Wraz ze zmniejszaniem stawki ograniczano jednocześnie katalog wydatków, które firmy mogły zaliczyć w koszty działalności. W rzeczywistości CIT efektywnie zmniejszył się zaledwie o 1,5 proc.

Waldemar Frąckowiak - Rzeczywiście mamy do czynienia z takim zjawiskiem. Chcę zwrócić uwagę, że oceniając stopień fiskalizmu, podstawę opodatkowania należy odnosić do przychodów netto.

Skoro w najbliższym czasie istnieją raczej niewielkie szanse na znaczące obniżenie obciążeń fiskalnych, to co można zrobić dla ułatwienia życia podatnikom, w tym przedsiębiorcom?

Witold Orłowski - Nawet jeżeli nie ma realnych szans na obniżenie podatków, to należy je uprościć i uporządkować. Oprócz tego konieczne jest również ustabilizowanie prawa podatkowego.

Krzysztof Głogowski - Podzielam ten pogląd. Nie należy w najbliższym czasie oczekiwać obniżenia podatków. Skłonność do płacenia podatków uzależniona jest jednak nie tylko od wysokości obciążeń, ale i od przejrzystości przepisów, czyli całego systemu podatkowego. Należy więc dążyć do tego, żeby regulacje podatkowe były jasne i zrozumiałe.

Mariusz Staniszewski - Należy dążyć do stworzenia przejrzystego systemu. Warto przy tym wykorzystywać doświadczenia państw, które przeprowadziły racjonalne zmiany i notują szybki wzrost gospodarczy. Takie decyzje nie są proste, ale procentują w przyszłości - musimy przecież pamiętać, że obecna dobra kondycja polskiej gospodarki jest w dużej mierze wynikiem obniżenia podatków dla przedsiębiorstw (CIT) wprowadzonych przez rząd premiera Millera.

Waldemar Frąckowiak - Tendencje światowe są takie, że stopniowo zmniejsza się stawki podatków bezpośrednich (CIT, PIT), natomiast zwiększa stawki podatków pośrednich (VAT, akcyza). W ten sposób np. przedsiębiorcom pozostawia się więcej wypracowanego dochodu. Mogą więc oni więcej inwestować i tworzyć nowe stanowiska pracy. Aby przeprowadzić reformę podatkową, konieczne są też zmiany na rynku pracy. Niestety, u nas niewiele zrobiono dla aktywizowania osób zawodowo czynnych. Trzeba więc dokonać zmian w tych sferach. Konieczne jest też usprawnienie sądownictwa gospodarczego.

PROGNOZA EKSPERTÓW

Bez ograniczenia wydatków budżetowych trudno myśleć o obniżeniu podatków. W najbliższej przyszłości są niewielkie szanse na ich zmniejszenie.
Zanosi się natomiast na zwiększenie niektórych obciążeń fiskalnych. Realne są bowiem podwyżki akcyzy na paliwa, piwo i papierosy.

Budżet na 2007 r.

Mariusz Staniszewski - Patrząc na obietnice części polityków, obawiam się o budżet na 2007 rok. Nie wykluczam, że w przyszłym roku może dojść do wielu napięć na tle politycznym.

Waldemar Gujski - Premier Jarosław Kaczyński jest bardzo skuteczny. Gdyby był równie skuteczny w gospodarce, jak w polityce, to już mniej obawiałbym się o przyszłoroczny budżet.

Waldemar Frąckowiak - Wytwarza się niedobra praktyka budowania budżetu. Polega ona na próbach uzyskania możliwie największych środków dla tych sfer, na których niektórym politykom najbardziej zależy. A apetyt rośnie w miarę jedzenia. Może to oznaczać, że następny budżet też może być tworzony według tych samych niezdrowych zasad. Może to doprowadzić do wysokiej inflacji i innych niekorzystnych zjawisk w gospodarce. Mówi się o możliwości zwiększenia deficytu o 3 mld zł. Uważam, że gospodarka to wytrzyma. Chcę jednak jednocześnie zwrócić uwagę, że w założeniach budżetowych przedstawiono bardzo optymistyczne dane dotyczące tempa wzrostu PKB. Ja nie jestem aż takim optymistą.

André Helin - Zgadzam się, że gospodarka wytrzyma zwiększenie deficytu o 3 mld zł. Niepokoję się natomiast o budżet w perspektywie długoterminowej. Gospodarka nie jest obecnie największym priorytetem. Tymczasem konieczne są reformy budżetowe. Do ich przeprowadzenia potrzeba kilku lat. Dobrze byłoby, gdyby w tym celu wszystkie partie zawarły pakt umożliwiający dokonanie w kolejnych latach reform w sferze finansów publicznych.

Krzysztof Głogowski - Przewiduję, że przyszłoroczny budżet nie będzie przełomowy. Oznacza to, że nie nastąpią ani radykalne cięcia, ani też nie zostaną znacząco zwiększone wydatki. Nawet jeżeli słuszna jest ocena, że gospodarka nie jest obecnie priorytetem, to w najbliższej przyszłości musi się nim stać. Co do tego jestem optymistą.

PROGNOZA EKSPERTÓW

Gospodarka wytrzyma zwiększenie deficytu budżetowego o 3 mld zł.
Powinny być podjęte działania mające na celu zreformowanie budżetu w najbliższych latach, w tym szczególnie zracjonalizowanie wydatków.

Reklama

Krzysztof Tomaszewski

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: obniżenie | reformy | rząd | gospodarka | cięte | chciał | budżet | stawki | Witold Orłowski | rzad | Waldemar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »