Z szacunków resortu finansów wynika również, że ceny wzrosną w 2019 roku o 2,3 procent. Bezrobocie na koniec przyszłego roku ma wynieść 5,6 procent.
Przeciętne zatrudnienie w tak zwanej budżetówce ma sięgnąć 559 tysięcy etatów. Płace mają wzrosnąć o 5,6 procent. W sektorze przedsiębiorstw wzrost ma być większy i sięgnąć 6,1 procent.
Przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej ma wynieść o 10.709 tys. etatów, a stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec roku 5,6 proc.
Projekt budżetu nie przewiduje waloryzacji jednym wskaźnikiem wynagrodzeń w sferze budżetowej, w której zatrudnienie ma wynieść 559 tys. etatów.
Rząd nie ustalił dzisiaj na posiedzeniu jaką wysokość najniższego wynagrodzenia w przyszłym roku zaproponuje partnerom społecznym. Ma na to czas tylko do 15 czerwca. Jak zaznaczyła po posiedzeniu Rady ministrów szefowa resortu rodziny i pracy Elżbieta Rafalska, wysokość minimalnego wynagrodzenia będzie jeszcze ustalana w trybie obiegowym. Elżbieta Rafalska proponowała, by najniższe wynagrodzenie wzrosło z obecnych 2100 złotych do 2 250 złotych w przyszłym roku.
Jak tłumaczyła na dzisiejszej konferencji prasowej, oczekiwania ministra odpowiedzialnego za politykę społeczną są czasami wyższe niż możliwości budżetowe państwa.
Dodała, że wiodącą rolę odgrywa tu jednak minister finansów, która jest odpowiedzialna za całość budżetu państwa.
Przedstawiciele związków zawodowych od dawna postulują podniesienie płacy minimalnej do wysokości 50 procent przeciętnego wynagrodzenia. Pracodawcy chcą natomiast, by płaca minimalna wzrosła nie więcej niż ustawowe minimum czyli 117 złotych.
Rząd proponuje, by przyszłoroczny wskaźnik waloryzacji emerytur wyniósł 3,26 procent. Zgodnie z nim najniższa emerytura w 2019 roku wzrosłaby o 33,57 zł, a przeciętna o 73,77 zł.
Przewidywany koszt waloryzacji to 6,86 miliarda złotych. Do tych propozycji odniesie się Rada Dialogu Społecznego.
