Rządowi nie udało się zaoszczędzić miliarda złotych

Rząd nie dał rady zaoszczędzić tyle pieniędzy, ile zamierzał. Zamiast planowanych 8,5 mld zł, cięcia w ministerialnych budżetach sięgną jedynie 7,5 mld zł. Tak wynika z przyjętej dziś przez rząd nowelizacji tegorocznego budżetu państwa.

Przyjęta dziś nowelizacja to między innymi efekt nierealistycznych prognoz założonych przez ministra finansów. Wcześniej premier Donald Tusk obiecywał ostre zaciskanie pasa. Na poszukiwanie oszczędności we wszystkich resortach wysłał ministra finansów. Jacek Rostowski najwyraźniej ma jednak coraz słabszą siłę przekonywania i znalazł mniej niż zapowiadał.

Nawet bez tego brakującego miliarda złotych budżet państwa ma jednak szansę dotrwać do końca roku. Oprócz oszczędności rząd zdecydował bowiem także o podwyższeniu deficytu aż o 16 mld złotych. Dziura w państwowej kasie ma więc rozszerzyć się do 51 mld zł. Żeby ją sfinansować, rząd będzie musiał pożyczyć te pieniądze, czyli dodatkowo nas zadłużyć.

Reklama

Piechociński: To trudna nowelizacja

Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński ocenił, że nowelizacja tegorocznego budżetu jest trudna. Wskazał, że cięcia i oszczędności nie ominą żadnego resortu. Nie ma tutaj ani jednej jednostki budżetowej, której nie ubyłoby planowanych na ten rok środków - wskazał Piechociński. To jest trudna nowela, realizowana w połowie realizacji budżetu - dodał.

Minister gospodarki wyraził nadzieję, że w kolejnych miesiącach dochody z VAT osiągną poziom planowany przez rząd. Z drugiej strony mamy świetne informacje z eksportu - ocenił Piechociński. Zaznaczył, że eksport to jest główny motor polskiego PKB, który chroni miejsca pracy i tworzy nowe. Jego zdaniem "drugim silnikiem" polskiego wzrostu gospodarczego są inwestycje. Przypomniał, że rząd ostatnio zdecydował o wydłużeniu czasu funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych (SSE), by w ten sposób zachęcić inwestorów.

W ciągu ostatnich 13 lat rząd trzykrotnie dokonywał nowelizacji budżetu - w 2001 r. zrobił to dwukrotnie. Kolejne powiększenie deficytu powyżej planu nastąpiło w 2009 r.

W tegorocznym budżecie resort Jacka Rostowskiego założył, że nasza gospodarka będzie rozwijać się w tempie 2,2 proc. PKB, a średnioroczna inflacja wyniesie 2,7 proc. Wiadomo jednak, że szacunki te się nie sprawdzą, a sam resort finansów obecnie przewiduje, iż dynamika PKB wyniesie 1,5 proc.

Krzysztof Berenda

- - - - -

Główny ekonomista Banku Millennium, Grzegorz Maliszewski, powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że nowelizacja budżetu nie jest niespodzianką dla rynków finansowych. Ekonomista zwraca uwagę na mniejsze niż planowano oszczędności, które przyjął rząd. Jego zdaniem, w Polsce "nie ma już z czego ciąć", ponieważ wiele wydatków ma sztywny, ustawowy charakter.

Aby zwiększyć deficyt, konieczna była zmiana prawa. Przepisy uniemożliwiały dodatkowe zadłużanie państwa, jeśli wysokość długu publicznego przekracza 50 procent w relacji do PKB. Ta zmiana w krótkim terminie, zdaniem rozmówcy IAR, może być korzystna dla gospodarki. Większy deficyt będzie impulsem fiskalnym. Dla rynków finansowych wciąż najważniejszą granicą jest ta zapisana w konstytucji, która nie pozwala, żeby polski dług nie przekroczył 60 procent PKB.

Ustawa budżetowa na 2013 rok musiała zostać uaktualniona z powodu wynoszącej 24 miliardy złotych dziury budżetowej. Premier Donald Tusk mówił, że druga połowa roku ma być lepsza dla polskiej gospodarki, ale jest jednak daleki od hurraoptymizmu.

(IAR)

- - - - -

Kuczyński: Rząd zrobił to, co powinien

Główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion Piotr Kuczyński o przyjętym we wtorek przez rząd projekcie nowelizacji budżetu na 2013 r.:

"Rząd spełnił swoje zadanie. Ministrowie zrobili to, co powinni zrobić, znaleźli tyle pieniędzy, ile powinni znaleźć. Brakująca reszta, czyli 16 mld zł zostanie ściągnięta z rynku poprzez emisję obligacji. Uważam, że zrobiono słusznie. Mówiąc szumnie dla Polaków była to lepsza decyzja niż cięcie wydatków. Ministrowie wiedzieli doskonale, że trzeba będzie nowelizować budżet, a skoro wiedzieli, że pieniędzy zabraknie, to musieli przygotować sobie jakieś «zaskórniaki» (...) To, że ponad 3 mld zł zabierze się wojsku to akurat mnie nie boli. Trochę szkoda, że zabrano środki przeznaczone na inwestycje na kolei, ale być może i tak w tym roku nie chciano realizować jakichś inwestycji".

BCC: Prezydent może mieć zastrzeżenia ws. cięć w wydatkach MON

Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka o przyjętym przez rząd projekcie nowelizacji budżetu państwa na 2013 rok:

"Wtorkowe informacje w sprawie projektu tegorocznej noweli budżetowej są bardzo bliskie wcześniejszym zapowiedziom rządu.

Mamy trochę mniejsze oszczędności, niż rząd planował wcześniej. Mówiło się o 8,5 mld zł oszczędności, a są na poziomie trochę niższym i wynoszą ponad 7 mld zł. Dotyczą głównie Ministerstwa Obrony Narodowej i resortu transportu. Z tego wynika, że chodzi głównie o zmniejszenie wydatków inwestycyjnych w tym roku.

Nie ma żadnych istotnych niespodzianek dotyczących potrzeby zwiększenia deficytu, jak i konsekwencji jego zwiększenia.

Prezydent może mieć jednak zastrzeżenia dotyczące zmniejszenia środków dla Ministerstwa Obrony Narodowej. Zapewne rząd będzie przekonywał, że chodzi o przesunięcie wydatków na przyszły rok. To oznaczałoby, że wydatki na MON w przyszłym roku musiałyby znacząco wzrosnąć. To po części jest przesunięcie problemu z roku bieżącego na rok przyszły, ale w skali stosunkowo umiarkowanej, na tyle, żeby nie robić z tego dużego problemu".

(PAP)

RMF/PAP
Dowiedz się więcej na temat: budżet | miliardy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »