Sąd będzie musiał donosić

Od 5 lutego 2005 r. w postępowaniu cywilnym sądy będą zobligowane do donoszenia na adwokatów, radców prawnych i rzeczników patentowych do właściwych organów samorządu zawodowego o nieprofesjonalnie sporządzanych apelacjach i kasacjach.

Od 5 lutego 2005 r. w postępowaniu cywilnym sądy będą zobligowane do donoszenia na adwokatów, radców prawnych i rzeczników patentowych do właściwych organów samorządu zawodowego o nieprofesjonalnie sporządzanych apelacjach i kasacjach.

To kuriozalne postanowienie jest związane z innymi - moim zdaniem niekonstytucyjnymi - rozwiązaniami przyjętymi w lipcowej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego (dalej k.p.c.), wprowadzającymi instytucję braków formalnych nieusuwalnych przy apelacjach i kasacjach składanych przez wymienionych wyżej profesjonalnych pełnomocników.

Zakres zmian

2 lipca 2004 r. została uchwalona ustawa o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2004 r. nr 172, poz. 1804 - zobacz skan). Na mocy tej nowelizacji po artykule 370 k.p.c. dodaje się artykuł 3701 w brzmieniu "Apelację sporządzoną przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego, niespełniającą wymagań określonych w art. 368 par. 1 pkt 1-3 i 5, sąd I instancji odrzuca bez wzywania do usunięcia tych braków, zawiadamiając o tym właściwy organ samorządu zawodowego, do którego należy pełnomocnik". Analogiczne rozwiązanie będzie dotyczyło kasacji.

Reklama

Przytoczony in extenso przepis zaostrza reżim dotyczący wnoszenia środka odwoławczego w postaci apelacji przez profesjonalnych pełnomocników, jeżeli zważyć na treść artykułu 370 k.p.c. Stanowi on, iż sąd pierwszej instancji odrzuci na posiedzeniu niejawnym apelację wniesioną po upływie przepisanego terminu lub z innych przyczyn niedopuszczalną, jak również apelację, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie.

Co do zasady braki formalne są obecnie usuwalne i z tego powodu środki zaskarżenia nie ulegają odrzuceniu już na wstępie, albowiem każdy - również strona reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika - ma szanse te braki uzupełnić. Ma się to zmienić od dnia wejścia w życie omawianej nowelizacji, albowiem w odniesieniu do stron reprezentowanych przez pełnomocników profesjonalnych nie będzie pobłażania.

O jakie braki chodzi

Zgodnie z zacytowanym przepisem, chodzi o braki, o jakich mowa w artykule 368 par. 1 pkt 1-3 i 5, a które dotyczą:
- oznaczenia wyroku, od którego jest wniesiona apelacja, ze wskazaniem, czy jest on zaskarżony w całości czy w części,
- zwięzłego przedstawienia zarzutów,
- uzasadnienia zarzutów,
- wniosku o zmianę lub o uchylenie wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia.

Warto w tym miejscu wskazać, iż jako przepis szczególny - artykuł 3701 k.p.c. nie powinien być interpretowany rozszerzająco. Poza tym jest to przepis proceduralny, który powinien być jasny i klarowny. Jednak jego odczytanie wprost prowadzi do absurdalnych wniosków. Mianowicie jego dyspozycją nie jest objęte zdanie pierwsze art. 368 par. 1 k.p.c. w brzmieniu "apelacja powinna czynić zadość wymaganiom pisma procesowego, a ponadto zawierać (...)". Ustawodawca bowiem wyraźnie rozróżnia podstawowe wymogi dotyczące pisma procesowego (art. 128 k.p.c.) oraz dodatkowe wymogi odnoszące się do apelacji wymienione w pkt od 1 do 5, z których art. 3701 wymienia cztery punkty.

Wynika z tego, iż łagodniej jest potraktowana apelacja, która nie czyni zadość wymaganiom przewidzianym dla pisma procesowego, a więc np. nie jest podpisana przez pełnomocnika, nie zawiera wskazania sądu, do którego jest skierowana, oznaczenia pisma procesowego (art. 128 k.p.c.) niż ta, która nie spełnia tylko wymogów dodatkowych apelacji. W pierwszym przypadku przewodniczący zgodnie z art. 130 k.p.c. powinien wezwać profesjonalnego pełnomocnika do uzupełnienia braków formalnych, w drugim sąd apelację odrzuci. Jaki jest sens takiego rozróżnienia - na to pytanie odpowiedź zna jedynie ustawodawca. A najpewniej jest to zwykła niedoróbka legislacyjna.

O nierówności broni

Zgodnie ze znowelizowanym artykułem 871 k.p.c., który również zacznie obowiązywać od 5 lutego 2004 r. - pełnomocnikiem może być adwokat lub radca prawny, a w sprawach własności przemysłowej także rzecznik patentowy, a ponadto osoba sprawująca zarząd majątkiem lub interesami strony oraz osoba pozostająca ze stroną w stałym stosunku zlecenia, jeżeli przedmiot sprawy wchodzi w zakres tego zlecenia. Także współuczestnik sporu, rodzice, małżonek, rodzeństwo lub zstępni strony oraz osoby pozostające ze stroną w stosunku przysposobienia.

Należy postawić pytanie, dlaczego ustawodawca, dopuszczając do reprezentowania w postępowaniu cywilnym strony przez:
- osoby sprawujące zarząd majątkiem lub interesami strony,
- osoby pozostające ze stroną w stałym stosunku zlecenia, jeżeli przedmiot sprawy wchodzi w zakres tego zlecenia nie stosuje tych samym podwyższonych kryteriów formalnych wobec tychże osób. Najczęściej będą to profesjonaliści, którzy w ramach prowadzonej działalności gospodarczej będą zawodowo trudnić się zarządem majątkiem lub interesami strony, pozostawać w stałych stosunkach zlecenia. Nierzadko będą to prawnicy. Różnica między nimi w zamyśle będzie taka, iż adwokaci, radcowie prawni, rzecznicy patentowi będą mieli prawo posługiwać się odpowiednim tytułem zawodowym, a drudzy nie. Powstaje więc pytanie, dlaczego wobec jednych profesjonalistów stosować zaostrzone kryteria, a wobec innych nie.

Warto przytoczyć tezę do wyroku SN z 19 listopada 1973 r. (II CR 590/73 - BISN 1974/4, poz. 62): Według art. 370 k.p.c. rewizja - obecnie apelacja - powinna zawierać przytoczenie podstaw rewizyjnych i ich uzasadnienie. Wymaganie to powinno być spełnione w każdym wypadku, gdy rewizja jest redagowana przez prawnika (radcę prawnego, adwokata). Wiele racji społecznych przemawia za tym, aby tego obowiązku nie absolutyzować względem innych osób. Jednakże gdy chodzi o rewizje (i środki prawne w ogóle) redagowane przez osoby mające wykształcenie prawnicze, to należy wskazać nie tylko na obowiązek dostosowania się do wymagań k.p.c. (art. 370 k.p.c.), ale także na znaczenie społeczne realizacji tego obowiązku procesowego przytoczenia podstaw rewizyjnych i ich uzasadnienia. Zadośćuczynienie temu obowiązkowi zmusi z reguły stronę redagującą rewizję do należytego zanalizowania wyroku, który zamierza się zaskarżyć.

Proces formułkowy

Każdy prawnik, który uważnie studiował prawo, przypomina sobie funkcjonującą w zamierzchłych czasach imperium rzymskiego instytucję procesu formułkowego. Tak naprawdę nieważne było, co się twierdziło, ale jak się twierdziło. Nieznajomość określonych formułek prowadziła do przegrania procesu. Między innymi właśnie po to studenci prawa na pierwszym roku studiów poznają prawo rzymskie oraz historię prawa, aby zrozumieć ewolucję i osiągnięty poziom powszechnie akceptowanych dzisiaj standardów prawa przez narody cywilizowane. Niestety, takiej lekcji nie odrobił polski ustawodawca, który zafundował nam barbarzyństwo legislacyjne.

Godzi się jedynie przypomnieć, iż "sprawowanie" wymiaru sprawiedliwości (art. 175 ust. 1 Konstytucji RP), czy też "wymierzanie sprawiedliwości" polega na merytorycznym rozpoznawaniu i rozstrzyganiu spraw, a nie na uchylaniu się od konieczności niejednokrotnie żmudnego, pracochłonnego i czasochłonnego zadania z przyczyn formalnych, bez dania szansy poprawienia lub uzupełnienia pisma.

Czym innym jest usprawnianie działania wymiaru sprawiedliwości, a czym innym pozbawianie obywateli prawa do korzystania z przysługujących im konstytucyjnie praw. Należy spodziewać się szybkiego zakwestionowania omawianej regulacji przez Trybunał Konstytucyjny z korzyścią dla powszechnie akceptowanego poczucia sprawiedliwości.

O donosicielstwie

Prawdziwe kuriozum stanowi wszakże nałożony na sąd I instancji odrzucający apelację obowiązek zawiadomienia właściwego organu samorządu zawodowego, do którego należy profesjonalny pełnomocnik. Po pierwsze, należy zauważyć, iż regulacja tego rodzaju jest zupełnie zbędna. Błędy profesjonalnych pełnomocników spotykają się z bardzo dolegliwymi konsekwencjami:
- apelacja jest odrzucona,
- po stronie klienta powstaje ewentualne roszczenie odszkodowawcze,
- najpewniej klient rezygnuje z usług danego pełnomocnika,
- być może powstaje odpowiedzialność dyscyplinarna.

Po wtóre, w ten sposób zostają złamane wszelkie reguły dobrego smaku i godnego zachowania, w szczególności poszanowania godności zawodowej zarówno sędziów jak i adwokatów, radców prawnych, rzeczników patentowych. Abstrahując w tym miejscu od sytuacji (zapewne nierzadkich, kiedy to dojdzie do sporu - czy apelacja została odrzucona zgodnie z prawem), uważam za naruszające zasady etyki zawodów zaufania publicznego donosicielstwo o popełnionych błędach formalnych w piśmie procesowym. Oczywiście nic nie usprawiedliwia braku pożądanego profesjonalizmu, ale jest to czymś innym niż zwykła ludzka omylność.

Nawiasem mówiąc, idąc tropem ustawodawcy, należałby na wypadek, gdyby sąd nie zawiadomił o odrzuceniu skargi, wprowadzić instytucję donosu na sędziego, który sam zaniechał złożenia donosu. Proponuję ewentualnie rozważanie wprowadzenia instytucji donosu przez pełnomocnika procesowego na sędziego, który nie zauważył, iż apelacja podlegałaby odrzuceniu i na pełnomocnika, który taką apelację sporządził. Dopiero wówczas będziemy mieli do czynienia z racjonalnym ustawodawcą, który przewidział wszelkie możliwe sytuacje, a które powinny być oczywiście uregulowane jak najbardziej kazuistycznie.

Bartosz Draniewicz
Autor jest wspólnikiem w Kancelarii Radcowskiej Draniewicz i Wspólnicy spółka komandytowa

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: sprawiedliwość | mus | radca prawny | sady | apelacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »