Sąd wyjaśnia sprawę aresztu "baronów paliwowych"
Jeszcze dziś na biurko ministra sprawiedliwości trafią wyjaśnienia katowickiego sądu okręgowego w sprawie uchylenia aresztu wobec 4 osób podejrzanych o udział w tzw. aferze paliwowej. Straty Skarbu Państwa to co najmniej 80 mln zł. Sąd podjął decyzję kilka dni temu. Dziś odpiera krytykę - jego zdaniem niektóre wypowiedzi na ten temat godzą w sędziowską niezawisłość.
Wyjaśnienie to nasza inicjatywa, by uciąć wszelkie domysły - tłumaczy sędzia Teresa Truchlińska-Binasik. Wyjaśnienie sądu zawiera uzasadnienie decyzji o uchyleniu aresztu. Wynika z niego, że dowody w tej sprawie zostały zebrane i nie ma żadnych obaw, że podejrzani na wolności
będą utrudniać śledztwo.
Uchylając areszt, sąd zastosował dozór, zatrzymał podejrzanym paszporty
i nakazał wpłacenie kaucji. Najwyższa z nich to 400 000 zł. Sędziowie podkreślają
też, że uniemożliwienie ewentualnej ucieczki podejrzanych to zadanie policji
i prokuratury, a nie sądu.
Według sądu, niektóre wypowiedzi można odczytywać jako ingerencje w jego
niezawisłość: Sąd nie czuje potrzeby, by tłumaczyć się, sąd może uzasadnić
orzeczenia, natomiast sformułowanie "niech się sąd wytłumaczy" jest troszeczkę
szokujące - mówi sędzia. Sprawa tak zwanej mafii paliwowej dotyczy
oszustw podatkowych i wyłudzeń kredytów. Mają być w nią zamieszane setki
spółek i ludzi.
Sąd Okręgowy w Katowicach był już wcześniej krytykowany za łagodne obchodzenie
się z przestępcami. Najwięcej kontrowersji wzbudziła sprawa szefów Colloseum,
podejrzanych o wyłudzenie 345 mln zł. Sąd uwzględnił w marcu zażalenie
prokuratury na decyzję Sądu Rejonowego w Katowicach i zdecydował o aresztowaniu
dwóch szefów Colloseum. Jednak dopiero następnego dnia zlecił policji ich
zatrzymanie i doprowadzenie do aresztu. W tym czasie podejrzani uciekli
za granicę.