Samo becikowe nie wystarczy

W tym tygodniu Sejm ma rozstrzygnąć o losach tzw. becikowego i wydłużeniu urlopu macierzyńskiego. Aby zachęcić Polaków do posiadania dzieci, konieczne jest jednak podjęcie bardziej radykalnych kroków.

Robiąca karierę polityka prorodzinna to reakcja na sytuację demograficzną. Od 2002 r. więcej Polaków umiera niż się rodzi. GUS szacuje, że do 2030 r. ubędzie 2,5 mln rodaków.

Liczą się koszty

Najnowszy raport OECD "Trendy i czynniki wskaźnika dzietności w krajach OECD. Rola prowadzonej polityki" analizuje, co wpływa na spadającą liczbę rodzących się dzieci.

Wychowanie dziecka do 20 roku życia w Polsce kosztuje minimalnie 150-200 tys. zł. Według ekspertów OECD (organizacja skupiająca 30 najlepiej rozwiniętych gospodarek świata) koszt wychowania trojga dzieci stanowi 30-40 proc. dochodu rodziny. Na przykład w USA szacuje się go na 18 proc., 34 proc. i 41 proc. odpowiednio dla rodziny z jednym, dwojgiem i trojgiem dzieci. Koszty to jedna z głównych przesłanek, decydujących o posiadaniu dzieci. A państwo - polityką podatkową i socjalną - może na nie istotnie wpływać.

Reklama

Tymczasem polski system podatkowy jako jedyny wśród krajów OECD (obok Korei Płd.) nie preferuje rodzin z dziećmi. W Luksemburgu i na Węgrzech średnio zarabiające małżeństwo z dwójką dzieci płaci podatki o ponad 15 proc. niższe. Średnia ulga w krajach OECD wynosi 8 proc. Fiskalizm na pewno nie sprzyja posiadaniu dzieci. Lepiej zostawić pieniądze rodzicom niż zabierać je po to, by często nieudolnie im pomagać.

- Powinniśmy wprowadzić powszechną rodzinną ulgę podatkową - uważa prof. J. Hrynkiewicz, wiceprzewodnicząca Rządowej Rady Ludnościowej.

Więcej pracy

Współczynnik dzietności jest wyższy w krajach, gdzie bezrobocie jest niższe - wynika z raportu. - Ludziom niemającym pracy albo obawiającym się o jej utratę trudno decydować się na posiadanie potomstwa - podkreśla Dorota Głogosz z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.

Jeszcze do lat 80. większej liczbie dzieci sprzyjało to, że mężczyzna odpowiadał za utrzymanie rodziny, a kobieta za wychowanie dzieci. Obecnie się to zmienia. Kraje z niższym wskaźnikiem zatrudnienia kobiet notują niższy współczynnik dzietności. W USA, Norwegii czy Nowej Zelandii wskaźnik zatrudnienia kobiet dochodzi do 60 proc., a współczynnik dzietności wynosi około 2. Polska mająca jeden z najniższych wskaźników aktywności kobiet (nieco ponad 30 proc. kobiet w wieku 15-64 lata pracuje) ma bardzo niski współczynnik dzietności (1,2).

Szczególnie ważne jest umożliwienie kobietom pracy na część etatu. - Państwo powinno stwarzać kobietom możliwość łączenia opieki nad dziećmi i pracy zawodowej przez różne formy elastycznego zatrudnienia, np. elastyczny czy zadaniowy czas pracy - podkreśla prof. J. Hrynkiewicz.

Ile na macierzyńskim

We wszystkich krajach OECD (poza Australią i USA) funkcjonuje urlop macierzyński. Najdłużej (ponad 50 tygodni) trwa w Szwecji. Autorzy raportu zauważają, że na ogół urlop ten ma korzystny wpływ na decyzję o posiadaniu dzieci. - Jestem zwolennikiem wydłużenia urlopu macierzyńskiego. Rozwój dziecka i jego zdrowie zależy od pierwszych 4-5 lat jego życia. Okres niemowlęcy jest szczególnie istotny - zauważa prof. J. Hrynkiewicz.

Jednak jego zbytnie wydłużanie może obniżać współczynnik dzietności kobiet. Mogą mieć one problemy z powrotem na etat i tracić kontakt z rynkiem pracy. Ponadto pracodawcy mogą nie chcieć zatrudniać młodych kobiet, bojąc się, że będą korzystać z bardzo długich urlopów. - Obawiam się, że długi urlop macierzyński może okazać się niekorzystny, zwłaszcza dla kobiet aktywnych zawodowo. Może on stanowić lukę w karierze zawodowej trudną do nadrobienia - podkreśla D. Głogosz.

Opieka nad dzieckiem

Większa dostępność przedszkoli i żłobków oraz ich niewygórowana cena pozytywnie wpływają na współczynnik dzietności. Łatwiej wtedy godzić pracę i wychowywanie dzieci. Zdaniem D. Głogosz łatwo dostępne, tanie i dostosowane do współczesnego rynku pracy placówki opieki nad dziećmi mogą zachęcać rodziny do posiadania dzieci. Tymczasem polskie przedszkola są zamykane o godz. 17 i nie działają w czasie wakacji.

Bartosz Marczuk

Paweł Hut, Uniwersytet Warszawski, Instytut Polityki Społecznej

Nasza sytuacja demograficzna wynika przede wszystkim ze zmian w systemie wartości społeczeństwa i kryzysu rodziny. Zmieniły się jej funkcje. Powszechne i obowiązkowe ubezpieczenia, przejmowanie odpowiedzialności za obywatela przez instytucje państwa i możliwość zakupienia usług na rynku (nie trzeba zwracać się o pomoc rodziny) powodują, że słabną więzy rodzinne. W polityce ludnościowej należy unikać gwałtownych posunięć, bo wywołują długofalowe skutki. Nagły wzrost liczby urodzeń mógłby obnażyć słabość naszej infrastruktury społecznej i za kilkanaście lat wywołałby trudności z kształceniem, ochroną zdrowia czy wejściem na rynek dzieci z tzw. wyżu. Od lat infrastruktura stworzona na potrzeby dzieci i młodzieży jest likwidowana. Wydłużenie urlopu macierzyńskiego w obecnej sytuacji na rynku pracy może obniżyć szanse kobiet u pracodawców i doprowadzić do bezrobocia. Zbyt długa przerwa w pracy nie służy powrotowi na etat.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: becikowe | OECD | urlop | USA | samo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »