Scentralizowany nadzór nad agencjami ratingowymi

Odpowiadając na apele Parlamentu Europejskiego i niektórych krajów członkowskich, Komisja Europejska zaproponowała w środę objęcie unijnym nadzorem agencji ratingowych, obarczanych częściową odpowiedzialnością za kryzys finansowy i spadek zaufania do euro.

Jednocześnie KE wysunęła propozycje do dyskusji nad zabezpieczeniem oszczędności inwestorów przed nadmiernym ryzykiem podejmowanym przez zarządy instytucji finansowych.

- To nasza ostatnia decyzja, mająca na celu dokończenie reformy usług finansowych w Unii Europejskiej. Stanowi ona część naszego programu stabilizacji, konsolidacji i przywrócenia stałego wzrostu w europejskiej gospodarce - oświadczył przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso.

- Zmiana zasad będzie oznaczać lepszy nadzór i zwiększoną przejrzystość w tym kluczowym sektorze - zapewnił unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług finansowych Michel Barnier.

Reklama

KE proponuje poddać działające w UE agencje ratingowe (chodzi głównie o europejskie oddziały trzech światowych gigantów Standard and Poor's, Fitch oraz Moody's) rejestracji i nadzorowi Europejskiego Organu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych, który ma powstać do stycznia przyszłego roku. To jeden z trzech organów nadzoru finansowego w UE, nad którymi trwają prace legislacyjne w Parlamencie Europejskim (pozostałe to Europejski Organ Nadzoru Bankowego i Europejski Organ Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych). Zwiększona ma być też przejrzystość danych, na podstawie których agencje wystawiają swoje ratingi.

Nadzór miałby zostać przeniesiony z poziomu krajów członkowskich na poziom UE, by zapewnić spójność decyzji oraz szybsze reagowanie w przypadku złamania prawa przez agencje. A sankcje - nakładane przez Komisję Europejską - byłyby surowe: propozycja zakłada odebranie licencji, co oznacza w praktyce zakaz działalności w UE oraz grzywny w wysokości do 20 proc. rocznych przychodów (liczonych na poziomie danego kraju, a nie całej UE). Kary mają być stosowane za takie przewinienia jak nieujawnienie metodologii wystawianych ocen, brak wewnętrznej rady kontrolnej zapobiegającej konfliktowi interesów czy świadczenie usług konsultingowych dotyczących ocenianych produktów finansowych.

Już w zeszłym roku UE przyjęła rozporządzenie, na mocy którego agencje ratingowe od grudnia br. będą podlegać rejestracji umożliwiającej krajowym organom nadzoru kontrolę i gwarancję przejrzystość działalności. KE uznała je jednak za niewystarczające i dlatego zaproponowała nowelizację przepisów. Zwłaszcza, kiedy o agencjach znowu zrobiło się głośno w kwietniu, po obniżeniu ocen dla pogrążonej w długach Grecji, a także - w ślad za nią - Hiszpanii i Portugalii. Obawy, czy te dwa kraje nie zarażą się greckim kryzysem finansów publicznych wywołały niepokój o przetrwanie strefy euro, co pociągnęło za sobą spadek kursu wspólnej waluty oraz spadki na europejskich giełdach.

Wcześniej KE głosiła, że agencje ratingowe ponoszą część odpowiedzialności za kryzys finansowy i gospodarczy na świecie, gdyż początkowo nie doszacowały ryzyka niektórych produktów finansowych, a następnie z opóźnieniem zareagowały w analizach na pogorszenie sytuacji na rynku. Tymczasem inwestorzy - kierując się pozytywnymi ocenami - nadal traktowali ryzykowne papiery jako pewne inwestycje.

Wyciągając kolejną lekcję z kryzysu, KE opublikowała też zieloną księgę z pomysłami oraz pytaniami, jak lepiej zabezpieczyć interesy klientów instytucji finansowych takich jak banki, zakłady ubezpieczeniowe czy różnego rodzaju fundusze. Konsultacje mają potrwać do 1 września i dopiero na ich podstawie KE przedstawi formalne propozycje legislacyjne. Chodzi o to, jak sprawić, by zarządy mniej kierowały się krótkoterminowym, maksymalnym zyskiem, a długofalowym rozwojem firmy i interesem drobnych ciułaczy. A także, jak ograniczyć ryzyko upadłości, która naraża na szwank ich oszczędności. Założeniem jest większa - w tym karna - odpowiedzialność szefów za podejmowane decyzje.

Pomysły KE idą w kierunku zwiększonej kontroli zarządów i kierownictwa wyższego szczebla i zapewnienia głosu przy podejmowaniu decyzji udziałowcom, instytucjom nadzorczym czy też szerszego dostępu do informacji dla niezależnych audytorów. KE proponuje np. zakaz kumulowania funkcji członka zarządu w różnych firmach, kumulowania stanowisk dyrektorskich czy też łączenia stanowiska prezesa zarządu z funkcją dyrektora generalnego. Zarządy ponadnarodowych instytucji mają być bardziej zróżnicowane płciowo i geograficznie. Rozpatrywany jest pomysł powołania w firmach komitetów do oceny ryzyka podejmowanych transakcji, który miałby przełożenie na decyzje podejmowane przez zarząd. Ponadto, po raz kolejny KE nawołuje do zmiany polityki wynagrodzeń, która premiuje podejmowanie nadmiernego ryzyka zarówno przez wysokiego stopnia dyrektorów, jak i traderów bezpośrednio przeprowadzających transakcje na rynkach. Było to już przedmiotem niewiążących zaleceń KE w 2009 roku, które kraje wdrożyły w zróżnicowanym stopniu.

Zdaniem KE, brak kontroli nad działaniami wysokiego szczebla menedżerów czy też wykluczenie drobnych akcjonariuszy z podejmowania decyzji o firmie, którą współposiadają, odegrały negatywną rolę w kryzysie; większa równowaga w tym zakresie ma pozwolić uniknąć kolejnych kryzysów w przyszłości.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: kryzys | nadzór | agencje ratingowe | NAD | Komisja Europejska | kryzys gospodarczy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »